***
Nie żałuję chwili niepamięci
Znoszonej w smutku upojenia
Jak stare buty choć na nowej drodze
Rodziły się spotkania
Przelotne lecz zapisywane na dłużej
Przesmyki ulg pomiędzy wierszami rzeczywistości
Rzucały światło na korytarz zagubienia
Wątłe spojrzenia odejścia
Płynęły w klatkach pomijania
Ciało snuło się pomiędzy drzwiami
Zamykających się i otwierających zdarzeń
Biorąc głębszy oddech wycofania
W głąb nieznanej komory spokoju
Odurzając się słabym światłem
Pozornie ciemnego zakątka
Z fotelem wszech doświadczeń
W dobrym stylu
Hej
Widzę że Twoje poszukiwania siegają głęboko, czasem poza Ciebie, lubię taką twórczość nie zatrzymuje nie definiuje, choć jest nie spokojna... obyś odnajdywał siebie tam gdzie jestem nie koniecznie tam gdzie szukasz :)
pozdrawiam
Obcam ...
Kwiat obcości
Zakwitł w mojej głowie
Jego płatki wrosły w szare komórki istnienia
A łodyga rozrosła się w doświadczeniu dnia
Rośnie łamiąc stereotypy myśli
I niesie dar NOWEGO
Jakby nieznanego
A jednak owocem przodków
Stawania się
Członkiem ziemi na miarę nieba
Zimny jego oddech zmienia
Jednoznaczność w sprzeczność chwil
Która zabiera iluzję końca
A rodzi pragnienie ognia
By wyrosnąć
I zakorzenić się
W harmonię
Z obdarowaniem obcego światła
Własnych pragnień
I nieść jego płomień w relikwiach szczęścia
Obcej prawdy własnej nieskończoności
…
kościste życie
przywdziewam w suknię czucia
rozkładam pory dnia
w kubki po płynach
wersy chodników
spisuję podeszwą przebycia
spotkania splatam
szydełkiem czasu
pudełka z lękiem
układam na strychu jutra
i płynę rozklekotaniem ciszy
w małej łódce oddechu
przebywając krainy
których przebywać nie muszę
pędząc kościste życie
garderobą serca
ciekawe ujęcie codzienności jakby komentarz z przeszłości choć zawsze aktualny
co do wiersza to sedno trochę rozmyte ale da się uchwycić gratuluje :)
bardzo ciekawe stwierdzenia filozoficzne
Cześć
bardzo ładny wiersz ale nie sposkładany do kupy, przelewa się jak niezdecydowana woda przed rozstajem koryt,
klimat mi się bardzo podoba i głębia spojrzenia
pozdrawiam
Czynię Cię właścicielem
Moich myśli
Moja tęsknota wije się
Wokół Twego istnienia
Ciało me składa swoje pragnienia
W dłonie Twego
Czucie me pustoszeje
W sobie
A po brzegi pieści obecność Twą
Nawet tę odległą
Staję się bezwładem
W Twej przestrzeni
Oddanym uśmiechem
W kielichu moich warg
Gwóźć Twej nieobecności
Staje się szaleństwem mych zmysłów
Krzyczących żarem pustyni
Dłoń Twoich ust
Przemienia mnie w nas
Czucie księżyca w słońce spełnienia
I w swym splocie
Zanurza w ciszę oddechu
Spojrzenia kobiety
cześć
Ktoś coś o wolności tej "gorzkiej" ciekawy klimat, dobre wyczucie:)
dzięki
poezja musi coś w sobie nieść oprócz dobrze dobranych słów - gratuluję
choć fatalistyczne przeciągnięcie to nie ciekawy styl drogi, pozdrawiam
cześć
sprzeczności to jeden z elementów człowieka mało osób o nich pisze gratuluję
tylko dlaczego tak w jednej lini wszystko??
Jestem tu po raz pierwszy dlatego wszystko mnie dziwi i nie znam jeszcze dobrze tej strony.
tak jak pisanie listu
piszę się dzień
ze spodziewanym w niespodziewane
i w pełnym do połowy
idzie w znane bez poznania
płynąc w dal bez przestrzeni
i daje odbierając kolejne minuty
bywania w tym co by było
gdyby nie zwyczajność
byłby popełnił błąd istnienia
i wyszedł za czas
a tak został w jej ramionach
otulony
oniemiały zwyczajnym dalej
sięgnął po atrament by podpisać się
pod testamentem bliskości