[Zapowiedź]

Myślę o Tobie sennie,
między papierosem, a zapaścią,
kiedy przelewam herbatę,
czasem nad kieliszkiem, kiedy
odbija pustkę. Myślę o Tobie
sennie, niekiedy, chwilowo,
dorywczo, po godzinach.
Nieetatowo. Nieobowiązkowo.
Czasem myślę o Tobie erotycznie.
Bywasz w oku kamery filmu
porno, bywasz powinnością
przykrych pożegnań:
z uściskiem dłoni, muśnięciem
ramienia. Myślę o Tobie niewiele.
Na więcej nie pozwalasz.
Chwilowo.

[Niedopieszczona]

Poprawione.
P.S. A może coś na temat wiersza?

[modlitwa]

Zrezygnowałabym z zasnąć, chociaż podkreśla nastruj zmeczenia-rezygnacji. Poza tym nastrojowy przekrój przez marzenie o codziennym spokoju. "Kałużne jeziora" mają w sobie coś.. co mi szczególnie pasuje.

[Po prostu]

Jesteś pewna tego "baldachu"? I rymów? Można by z tego zrobić coś całkiem białego. Jest w tym jakiś pomysł, ale zakończenie troszkę trąca muszką.

[Niedopieszczona]

Ile ty pijesz, kochanie!,
żeby tak ktoś powiedział, kiedy mnie widzi,
albo: ile ty palisz!,
czemu znowu nic nie jesz?
To nie są słowa, od których w głowie mi się kręci,
wręcz przeciwnie.
Mogliby przynajmniej zadzwonić:
już druga, a ty ciągle w łóżku!, lub:
wstydu nie masz, że jeszcze nie śpisz!
Sama się martwię swoim przeziębieniem,
nikt nie przypomina: weź wreszcie te proszki!
I kiedy wracam rano, nie po prostej,
żadne zmęczone: w końcu! mnie nie wita.