Na rondo życia wjechał czas,
W ruchu okrężnym nic trudnego,
Zajął beztrosko skrajny pas,
I posterował na całego.
Lecz wątpliwości,cotu kryć,
Nastały już w następnej chwili,
W którą ulicę się tu wbić,
Żeby się przy tym nie pomylić.
Po pierwszej rundzie zmienił bieg,
Trochę przyspieszył,nie za wiele,
Po drugiej już się lekko wściekł,
Po trzeciej zaklął,a w cholerę...
Okrążeń zrobił jeszcze sto,
Nim się nareszcie zdecydował,
Na chybił trafił skręcił tu,
I tam spokojnie zaparkował.
A w życiu ciągle czasu brak,
Wszyscy szukają go z uporem,
Żeby dał chociaż jakiś znak,
Spokojnie-wrócę dziś wieczorem.
Nie wrócił,zaspał,a to drań,
I znowu pościg się zaczyna,
Szanowny czasie,nie śpij,wstań,
Chodź na balety lub do kina.
A on się wszystkim śmieje w twarz,
Rozkosznie na parkingu drzemie,
Ostatnio najął sobie straż,
Co się nazywa przyspieszenie...