Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Zyga

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Zyga

  1. kiedy przyjdzie dzień ten i zawołasz mnie powiem moim wierszom aby zeszły ze mną do łodzi mej na drugim brzegu na przystani wiersze każę czytać duszą i wargami a one strofy jak ptaki pofruną w nowy dzień lepszy i w cień zapomnienie przesuną ...
  2. Może Pan "dokopywac" dalej, ale rodziny mojej do tego nie mieszać. W księdze gości nie tylko nie było rodziny, ale tez żadnego znajomego. Catch as can catch. A jednak ktos czytuje ten wiersz - widac po liczbie odsłon.
  3. Na uwagi merytoryczne jestem przygotowany i uznaję wiele z nich za częściowo zasadne , ale nigdy nie akceptuję agresji i kpin. Nie zamykam tego poematu na klucz, bo niektórym sprawił radosc (patrz ksiega gosci w http://www.koncert4.webpages.pl/) na innych forach. Dlatego nawet założyłem odrębna witrynę dla tego poematu. Nazywanie czegos (a właściwie kogoś) "chorym" można odnieśc zarówno do poety jak i komentującego, skoro doszło do wygenerowania aż tak wielkich emocji. Komentarze i ja pisze, ale nie z pozycji jedynego "nieomylnego". Mimo wszystko pozdrawiam
  4. już mrok zapada ludzie zmęczeni a dumni że z pracy szybko do domu wracają na odgrzewaną kolację odkrywam urok ulic gdy krok ludzki cichnie a szmer liści nabiera wyrazu wybieram jakby zakochanych (lubią przestrzenne ustronia i puste ulice tam nic nie zakłóci ich słowa) odgaduję myśli spojrzenia przelotne ich chwytam zdarza się ze piękne (tak myślę) samotne dziewczyny spotykam dumny a czasem szybki nerwowy trzask ich obcasów jak echo karabinu maszynowego potem następuje zaciekła i krótka wymiana frontalnego ognia pomiędzy wilczurem a kundlem tak jakby miały sobie coś pilnego do powiedzenia (a one chcą tylko pogadać) zdarza się też skrzypnąć oknu u babci na podsłuchu i szybko usuwa się ona w głąb cienia ktoś zamiast przytulić powie brzydkie słowo na dobranoc i trzaśnie drzwiami na dodatek innemu sie chrapnie niespodzianie we śnie głębokim i dostanie kuksańca od zagniewanej żony jeszcze inny spadnie z łóżka przewalajac się z boku na bok i śpi dalej w najlepsze ktoś inny walczy z kłopotem nie do uniesienia posród nocy bezsennej i poddaje się dopiero o 5ej nad ranem w górze nad konarami ukryty księżyc uśmiechnięty wie że to tylko gry wojenne i zwykłe nasze "dzienne" sprawy a ja? ------ wycofuję się na tzw. bezpieczne pozycje czyli zmykam do moich czterech ścian. Post Scriptum Na podobnej ulicy mieszka każdy z nas albo jest ona tuż za rogiem..
  5. Widze, że wystarczy wyrwac kilka strof z kilkuset aby totalnie unicestwić autora. Pozwól Waszmość aby i inni jeszcze zaglądnęli do tego poematu. Czy to jest zgodne z duchem "poezji" by "dokopać" ile tylko można, gdyż mozna to uczynic bezkarnie?
  6. Efekty dzwiękowe w tym poemacie -pozornie wymyslone- pochodzą z rzeczywistosci. Kle kle kle to po prostu stukot pantofelków, który nadał rytm tej cześci wiersza. Nie wiem skąd u Czytających takie negatywne emocje. Najbezpieczniej byloby pisac "rymowanki"! Ale przecież każdy pisze jak dyktuje mu własny zmysł poetycki. Niemniej jednak dziekuje za wszystkie krytyczne uwagi. Zastanowie sie czy cos da sie zmienic na tzw. lepsze. z pozdrowieniem autorskim
  7. KONCERT NA CZTERY PORY ROKU Drodzy Czytelnicy. Prezentacja wiersza została przeze mnie - autora- zakończona na tym forum. Wiersz jest nadal dostępny w "kolorowej" wersji pod adresem: http://www.koncert4.webpages.pl/ Komentarze umieszczone w poezja.org pod adresem tego utworu [a często skierowane bardziej na moją osobę] mogłyby byc zapewne - dla psychologa społecznego lub socjologa - przedmiotem analizy kultury komunikacyjnej w internecie. Cieszę się, że więcej nie będę musiał odpowiadać na jazgot większości komentatorów. Czytelnikom-Internautom dziękuję za liczne odwiedziny tego poematu. Pozdrawiam serdecznie Zyga
×
×
  • Dodaj nową pozycję...