Może i nie podołałam, zresztą zawsze twierdziłam, że moją domeną jest proza. Cóż, pewnie ma to coś wspólnego z tym, że dotąd własną łapką nawet nie głasnęłam poezji.
W każdym razie - ten komentarz zdziwił mnie niezmiernie. Jaki anioł? Jaka niezdecydowana dusza? W tym "wierszu" nie ma nic nadprzyrodzonego, a "trudną tematyką" jego rzeczywistej tematyki nie nazwałabym na pewno.
Gdybym tylko ja interpretowała go w taki sposób, zaczęłabym się martwić, że jestem kompletnie niezrozumiała. W tej sytuacji nie potrafię jedynie przestać się dziwić. Jakkolwiek bym nie spojrzała na to coś, nie rozumiem, skąd się Panu wzięły owe anioły.
Dziękuję jednak bardzo za krytykę. Z pewnością byłaby bardziej motywująca, gdybym widziała te cholerne anioły. ;)
Nie, nie jest on osobisty. Nie mogłabym go tak potraktować.
Mogę się tylko domyślać, o czym Pani pomyślała, czytając to coś, ale mimo wszystko nie mogę się oprzeć wrażeniu, że Pani interpretacja jest zgoła inna od mojej własnej, ale nie ma w tym ostatecznie nic złego. Wręcz przeciwnie :)
Dziękuję bardzo za przeczytanie i komentarz, nie spodziewałam się pochwały.
Dziękuję. Wystosował Pan tyle pochwał, że mogłabym się zaczerwienić. ;) Nie przesadzałabym z tym wszystkim, szczególnie z "duszą poety". Poezji nigdy nie było ze mną dobrze. I na odwrót.
Co do zapisu bez interpunkcji - spróbowałam, idąc za Pańską radą.
Z racji mojego zamiłowania do przecinków i całej reszty, poczułam się niemal jak złodziej. Chyba nie mogłabym tego zrobić. Sobie. Chociaż oczywiście zamierzam jeszcze raz wrzucić tę kwestię na patelnię.
Jeszcze raz dziękuję :)
Tytuły to moja prawdziwa zmora. Ale z rady skorzystam i może coś z tego wyjdzie.
Czytać będę, to pewne, choć pisać nie zamierzam, chyba że prozę. Poezji się boję.
Dziękuję bardzo za miłe słowo :)