Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Agnieszka_Szendel

Użytkownicy
  • Postów

    5
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Agnieszka_Szendel

  1. Brak sił, brak tchu, Strugi deszczu wbijają w podłoże Czarna krew z karminem się miesza Ust dotyk ostatni… Przesłania wieczną dal …dłonie splecione w gorącym uścisku Dreszcz uczuć łączący jedynie ze światem …oczy chwytają obraz przedśmiertny Kochanków rozdzieli bezstronny życia pan Ostatnie chwile… Spojrzenie ostatnie… Wyznanie przedśmiertne… Kochanek zostaje sam…
  2. Niezwykłym i nie leda piórem opatrzony Geniusz twych ust i myśli, poeto ludowy. Sławi cię talent szczególnie kreślony Linią sprzeczności i płomiennej mowy. Ciąg liter geniuszu odmienia bieg życia, Ciąg barwnych słów prawdy nadaje sens bycia. Ciąg drobnych fraszek nabiera znaczenia Tragicznych wydarzeń, ciąg wspomnień dociera do kolejnego pokolenia. Ciąg uczuć żarliwych znika z biegiem czasu Sens pojęć ginie we wrzawie patosu. Wszystko dzięki poecie, Człowiek przestaje być punktem w makiecie. Wirtuoz słowa nadaje sens pustce, Odkrywa nikłe dobro w diabelskiej szóstce. Poeta ludowy jest mistrzem w swej służbie, Ósmym cudem świata na przekór złej wróżbie. panegiryk
  3. Życie szachownicą czarno-białą Człowiek – marnym pionkiem Byt na ziemi – stan paskudny Pełen złudzeń lecz na wskroś okrutny Każdy moment akcentuje krótkie szczęścia chwile Każda chwila walką bywa o kolejny moment Życie ludzkie śmiechu warte Nikły płomień znakiem bytu Marne piórko, listek mały Stłumić może ogień cały Życie bywa grą planszową Partią szachów z przeciwnikiem Każdy pionek gotów walczyć Ultimatum stawia szala Strony stają oko w oko Przeciw sobie król i życie Człowiek staje przed wyborem Umrzeć w walce czy z rodziną? Bohaterem kraju zostać czy cząsteczką masy szarej? Homo sapiens wśród drzwi wielu Bez ustanku klamki szuka Balansuje na granicy Wyjścia szuka z szachownicy
  4. Ujrzałam dziś twarz, w której czai się zło, Czarne oczy bez iskier szczęścia, Usta bez wyrazu, W uszach jak echo brzmiał Cichy, zjadliwy głos. Mój obiekt obserwacji w kwiecie wieku był Wysoki, ciemnoskóry, z ironicznym Uśmiechem w kąciku ust. Wydaje się, że mnie zobaczył, A może to był inny ktoś. W swym punkcie obserwacji Utkwił czarny, morderczy wzrok. Wtem skończył się czas bezruchu, Park myśli skąpał się w morzu mgły, Świat wrócił do swego biegu, A ja…ujrzałam swój obraz we śnie. To była ta lepsza natura w człowieku, Ta rzeczywista, bez krzty pozorów. Moje odbicie nie bało się łez, nie ukrywało swej ludzkiej natury…
  5. Królowa śniegu, zła cesarzowa Mrożąca w żyłach krew. Żaden mężczyzna nie poznał jej duszy, Bo każdy pamięta budzący grozę Jak mara nocna – jej zimny, szyderczy śmiech. Wyzuta z uczuć, okrutna i zła Bez krzty dobroci, miłości, litości dla innych Dąży do celu dzień za dniem. Co jest jej celem, a raczej kto? Co wydobyło z niej takie zło? Czy w nocy słyszy swych ofiar głos? Czy już ujrzała dziewiąty krąg? Czy Książę Ciemności ujrzał jej duszę złą? Niektórzy mówią, że duszę straciła, A inni znowu, że ziarno dobroci zostało w niej, Lecz… żaden śmiałek ani bohater Nie ruszył na białym rumaku w ciężki dwóch natur bój By odkryć na nowo dobro w kobiecie złej…
×
×
  • Dodaj nową pozycję...