Masz chwilę?  
Chodźmy na spacer  
pośród ukrytych  
skarbów wspomnień  
mojego dzieciństwa.   
Przymknij oczy w słońcu i ujrzysz  
kolory kamyków polnej drogi.  
Nim zawiodą Cię nogi  
chłodem sadu ulżysz  
skroniom od letnich kropel  
upału skonanym.  
Barwne kształty świeżych owoców  
skuszą Twe dłonie -  
stracisz na moment świadomość.  
To wystarczy by ich smak  
spłynął z ust stróżką soku  
po brodzie.  
Nieopodal zanurz stopy zbolałe  
w połyskliwie bystrym strumieniu.  
Nie obawiaj się! Masz szczęscie!  
To delikatne uderzenia radości życia  
ławicy płynącej z jeziora zwątpienia  
do instynktów celu.  
A zapachy…ten niedorosły świat  
uwodzą tajemną obietnicą dojrzałości.  
Aromat siana tak łatwo znieczula  
skutki zabaw w stogu na łące,  
ślady łodyg traw na twarzy…  
posiłek Ci się marzy.  
Zwykły chleb cukrem posypany  
uspokaja oczekiwanie na inne wiktuały.  
Przedrzeźnianie mruczenia kota pod stołem,  
dosypanie wujkowi do zupy łychy soli,  
skoro wiadomo, że przed jedzeniem hi hi  
sam to zrobi.  
Teraz wyprawy do miejsc (nie) odległych,  
słodko-zakazanych, straszno-mrocznych magii.  
Na poziomkowe wzgórze rozsypanych korali,  
ucieczka z łaźni okopconej po widoku,  
na kamieniach rozżarzonych, gotowego  
kotła Baby Jagi.  
Jeszcze tylko walka ze stadem  
syczących i żarłocznych gęsi.  
Potyczka z potworem-indykiem,  
trzęsienie ziemi przy galopie koni  
a już dzień z wieczorem do snu Cię układa  
z moimi skarbami-wspomnieniami, na całe lata.