Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Gosia Bil

Użytkownicy
  • Postów

    1
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Gosia Bil

  1. W tej krainie polami złoconej, gdzie w rubieżach toni niezmąconej, brzęcząca niosła się orkiestra... Tam, gdzie kwiecia rubiny, szafiry; rozrzuconych niedbale - maestria, -sklepienie rozjaśniły luksfery... Gdy mrowiem świateł bór rozbłysnął, A poczciwy sierp na warcie przysnął; Rycerz wstępował w kniei odmęty... Wtem gęstą ciszę sowa poruszyła; Wojak drgnął głosem puszczy muśnięty... Cóż go tam wiodło? Zła? Czy dobra siła? Kto żyw zmierzał przyjrzeć się dziwnościom: -Tańczących kołem, młodych radością; -Konturom ciał, co żagwie paliły; -Ogniom tworzącym dym, opary; Do nich wiedźmy zioła wrzuciły ; W otchlań uleciały senne mary. I kłębią się skrzydlate widziadła, szybując wokół ludzkiego stadła. Rusałek, wiłów, topielic okręgi; -Uściskiem cudnym - tłoczą się w głębinie. Chmurnych płanetników, obłocznic wstęgi; -Girlandów rozwiane zatracenie. O zmysły człowiecze staczają bój; -Latawców, południc, mamunów rój. Żołnierz ocknął się nagle bezdechem... Czekały go upiorne przestrogi; Jęk zabrzmiał - powtórzył się drzew echem; -"Bacz dziewki z wiankiem dzikiej urody..." Po chwili znikły w dali, na bagnach, przy wianków kąpieli dźwięcznych nutach. -"Zdawało się - winem upojony"; -Myślał chwat,w ślad pochodni ruszając; Kiedy szklistym nurtem ukojony, -Nadobny zwój kwiecisty chwytając. Przed śmiałka oczy, sen to, czy zjawa? Jawi się postać wiotka, rudawa; Licem rusałki - groźnej urody. Cienistych rzęs, błękitne spojrzenie. Poświata, ciepło - gdy wokoł chłody, I scałowanych ust okamgnienie... Odeszli na skraj lasu, w ostępy; Gdzie bylicy rozkołysane kępy. Szeptając gąsiorek mu podała, -"Jest polana, gdzie kwitną paprocie"; -"Tam bies skarbów swych strzeże." - dodała. Wabiąc dotykiem sylwetki kociej. W głębi lasu jaskrawe odblaski; Mgłą osnute czarcie trzaski. Rycerz zerwał kwiat czarodziejski Znikła czeluść, poszły precz demony. W jasyr wzięty choć hardy i męski. Wdziękiem panny czy chwili olśniony? Wojownik przepadł w nowe doznanie W to dzierlatki zalotne kochanie; Wśród baldachimów sosnowych łoże W alkowę, w ożywione posłanie; I przy dziewce niezwykłej a hożej; Zapadł w mrok, roskoszne letnie spanie... Rankiem obłąkania obudzony; -"Cóżem ja zrobił wczoraj szalony?" Jak tu zaszedłem? Umysł zmącony! Fałszywy trop, błądzi, zapomina; Szukając znaków, złudą goniony; Ni skarbu, ni dziewczyny, ni wina...
×
×
  • Dodaj nową pozycję...