Pstrykam, pacam, hardo liczę,
Moja miła już nie długo,
Ujrzę Twe boskie oblicze.
Puk, puk? Kto tam? Ach, królowo!
Gorzki całus na dzień dobry,
Popijam sokiem z cytryny,
Tak, więc miła czyń honory,
Uścisk Twój naprawdę mocny.
Już czuję dotyk Twych dłoni,
Twoje tajemnicze ciepło,
Już niczego się nie boi,
Kochanek wie - to jest niebo.
Przyjemności w górę rosną,
Raz mnie wzruszasz, raz nie wzruszasz,
Ta muzyka, w tany ze mną,
Rusza córka Morfeusza.
Twoja euforia, szczęście,
Twój optymizm mnie dotyka,
Tak jak w październiku liście,
Cały smutek, ciach, znika.
Moja jedyna księżniczka,
Ona zrozumie w potrzebie,
Moja siostra, powierniczka,
Rozpłacze się i zaśmieje.
Spokój, miłość, dumanie,
Świat jest piękny, kolorowy,
Nie zabije nas kochanie,
Żaden lek przeciwbólowy.
Żyć bez Ciebie nie potrafię,
Pozostaje ból, tęsknota,
Na tym kończymy zabawę,
Mors certa, hora incerta.