Gdy radość znalazła dom dziada
usiadła na progu, u drzwi.
(A wiosna była nie lada,
jaśminy pachniały i bzy).
Usiadła na krótkie marzenie,
na przypływ wiosennych sił.
Usiadła …zachwytu westchnienie,
wzrok chciwie zieleń pił.
Dziad czekał jej całą zimę.
Czekał jej z całych sił.
Wyglądał jej małym oknem.
Dom jego smutnym był.
Herbatę postawił na stole,
w wazonie ułożył bzy.
Z oczkami pływały w rosole,
dziadowe stare łzy.
Gdy talerz dziad sięgał wytworny,
spadł stary z krzesła i cześć.
Tak skończył się żywot spokojny.
Radość… postanowiła wejść.