Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Everett1992

Użytkownicy
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Everett1992

  1. Wyblakłe miejsce przez wszystkich poznane Statycznie stoi czekając lepszego. Dla wielu jako zwykłe postrzegane Dla wielu, lecz na pewno nie dla niego. Sztylet dobywa, żeby zadać ranę, Przeciąć gęstą chmurę miejsca pustego, Rozlać krew czystą, napełnić powieki Ludu, co w czerni i bieli przez wieki. Widzi wyżej, ponad cieniem szarości, Okiem sprawnym, młodym, z iskrą nadziei. Trudzi tnąc obłok, jednak powinności Nie rzuca - jak wygra, będą widzieli, Wypełnią się blaskami szlachetności, Zobaczą wreszcie jak widzą anieli. Już pierwsze krople na ziemi gorące, Świeże i zawzięte, jasno błyszczące. Nie z cebra deszcze dzisiejszej godziny, Jednak wyraźne, na głowy spadają Deszcze z płonącej stworzone tkaniny, Choć zdziwienie, gdy ludzi spotykają. To jakby parzyć wrzątkiem manekiny, Co dotyku, ni gorąca nie znają. Bez żadnej reakcji, bez krzywdy znamion Pierwsza mżawka nie tknęła twardych ramion. Nie wierzy swym oczom młodzian zmęczony, Widzi jedynie, że ostrza zbyt małe. Wyciąga miecz i zaczyna niezrażony, A towarzyszą mu myśli zuchwałe. W końcu dostrzega swój obraz wyśniony. „Kruszy się chmura, deszcze złota trwałe!” Zajęło mu lata wnętrza rozdarcie. Szczęśliwy, bo wygrał życiowe starcie. Teraz tylko oglądać, oczekiwać, Zajmie chwilkę nim dolecą do dołu. Tęczowe promienie będą owijać Ich serca niczym skrzydlate sokoły. Zmierzchowe niebo poczęło przemijać, Nastał moment, by zdmuchnąć popioły, Zaznać ulewy jakiej nigdy ziemia Nie znała za żadnego pokolenia. Obraz tragiczny, nie może zrozumieć, Jak krew i złoto przepływa przez dusze. Mija każdego, który w wielkim tłumie, Nikt kroku nie zmienił, głową nie ruszył. Żaden go nawet posłyszeć nie umie, Dotknąć tych kropli, po które wyruszył. Tak pragnął obdarzyć człowieka darami, Płynnym światłem, wschodzącymi drogami I został samotny, przysiadł na chmurze, Ulewy minęły, prób nie powtórzył. Później umarł radosny w pewnym względzie, Bo znikną obrazy nijakie, blade. Nie będzie już musiał oglądać wszędzie Jak iskra serca na błoto opada.
  2. Dziękuję za komentarz. Przepraszam, że tak późno odpisuję, ale czasu mam zdecydowanie za mało. Poszedłem za wskazówkami i poprawiłem lekko utwór. Czy wyszło mu to na dobre? Oceńcie sami ;) Istota świetlista, szmaragd niepożyty Swym blaskiem diamentu zawstydza anioły, Stale w niebiosach odbiera zaszczyty, Przyćmiewa wdziękami wszelakie żywioły. Napełnia me serce miłości falami, Ten umysł szlachetny pozbawia zwątpienia, Porwała rozum czysty wraz ze zmysłami Powodem jest mego radości westchnienia. Gdy wzrokiem rubinu spojrzy w mą stronę Śmiem godnie powiedzieć: bogini te oczy, Gdyby jej ciało niczym moje szalone Zagrało do rytmu ze szczęścia warkoczem, Gładziłbym czule gładkie dłonie kobiety Przepiękne jak kwiaty, jaśminem pachnące. Odkrywałbym co dzień wdzięku zalety Upajał słodyczą me wnętrze tak drżące. Gdyby dzieliła się sercem, tak jak chlebem, Znalazłbym się wyżej, chyba ponad niebem.
  3. Ach, życie... Czemuż ty tak różne od mych snów i marzeń? Wyobraźni pędzlem malujesz latawce, Lecz rzeczywistością zniżasz mój lot. Świat żarzy się płomieniem malutkiej świecy: Bladym i leniwym, w ciasnym pokoju. A wnętrze oślepia blaskiem miliona kolorów. Serce ogniem! Wichrem! Światłem! Wyszywa tęcze czarodziejską nicią, Karmi szczęściem, karmi słodyczą. Serce życiem. - szepcze ludziom. I muzyką w głębi graną, Piękną, jasną, lecz w ich duszy Już od dawna, zapomnianą...
  4. Bardzo trafne spostrzeżenia(podobne do moich) - szkoda, że rzeczywistość jest czasem tak przygnębiająca... Ale cieszę się, iż są jeszcze tacy ludzie jak Ty, którzy dostrzegają to co jest nie tak z tym światem.
  5. Istota świetlista, szmaragd niepożyty Swym blaskiem diamentu zawstydza anioły, Głęboko w niebiosach odbiera zaszczyty, Przyćmiewa wdziękami wszelakie żywioły. Napełnia me serce miłości falami, Umysł pozbawia tych resztek zwątpienia, Rozum porwała wraz ze zmysłami Powodem jest mego radości westchnienia. Gdy wzrokiem rubinu spojrzy w mą stronę Śmiem godnie powiedzieć, że bogini te oczy, Gdyby jej serce jak moje szalone Drgnęło do rytmu ze szczęścia warkoczem, Gdyby dzieliła się sercem, jak chlebem, Znalazłbym się wyżej, chyba ponad niebem.
  6. Dziękuję za miłe słowa ;)
  7. Naprawdę bardzo ładny wiersz, duży plus za pozytywne przesłanie i dźwięczność utworu. Gratulacje ;)
  8. Z góry zaznaczam, że jest to mój pierwszy w życiu wiersz i w dodatku pisany podczas przypływu emocji, więc nie jestem z niego w pełni zadowolony. Nie mniej jednak, czekam na konstruktywne komentarze ;). ---------------------------------- O, Rozumie! Tyś jeden wskazujesz mi drogę! Leczysz z iluzji I Gardzisz nieprawdą Człowiekiem mnie czyniąc. Dostępny dla mniejszości darze Cudowny! Odganiasz Niepewność, przedmiotów Przyczynę zrozumieć Pomagasz, więc błyszcz jasno! Niech ci co blaskiem olśnieni Wzniosą się wysoko, Na wyżyny swego Poznania i uczą Do Ciebie śmiałości. Lecz wielu moc twą odrzuca Żyjąc w ślepocie. Choroba to straszna: Przypadkiem nie ona, Lecz wolą wybrana. Już zbiera swe plony, gdyż Intelekt wspaniały Za nic uznaje, chcąc Wynieść ku górze swe Bezmyślne wartości.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...