
Szymon_W.
Użytkownicy-
Postów
31 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Szymon_W.
-
Kto wybił okno?
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
kto wybił okno? nie wiem nie pamiętam nie widziałem okrutny kwiecień to musiał być on na drogach szklanka na ziemi szkło siedzę w ciemności choć czas już letni zbieram okruchy układam w stos a jeszcze wczoraj patrzyłem w niebo przez cienką taflę z moim odbiciem -
To type a term... (in English)
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
To type a term that captures me and you And send it out through wired, alien space, Would be to find the spring of endless youth, Reverse its flow and spoil the ancient taste. But I don't want to lose the word in vain; It's like a dove which never finds the land - Above the sea it always falls and faints, And then returns to me, remote and bland. So I will let my silent thought set sail, Immerse it in the ocean calm tonight Which binds the streams of distant, lonely vales, Which lies between, divides, and yet - unites. And if you looked in water's mirror bright To find your solace there, in depths' firm glaze, You'd see a shape reflecting through the night - This shape would be my longing, faithful face. -
gdy rodzice gdzieś zniknęli, gonię cię na karuzeli; z groźną miną, z bronią w ręce, na ratunek gnam panience; to uczucie nie na niby! karuzeli wielkie tryby, jej stukanie i warczenie napędzają przeznaczenie; w tej pogoni ciężko dysząc, jam Romeo i Don Kiszot, a mój rumak już bez mała godny miana Bucefała; więc wywijam mieczem z drewna, będziesz moja dziś królewna! tylko zwolnij! już! powoli! z tej miłości brzuch mnie boli... nagle staje karuzela, nie ma ślubu i wesela!... ale nic to, znajdę inną, może bliższą, nie tak zimną; więc podciągam dumnie spodnie: ja ci jeszcze udowodnię, i to mówię bardzo serio - gardzę twoją kokieterią! skaczę w siodło, a maszyna znowu kręcić się zaczyna; wtedy widzę kątem oka - za mną jedzie ta wywłoka! oszaleję chyba zaraz, co za koszmar i ambaras! będą kusić, będą nęcić, może w głowie się zakręcić!
-
Bo na placach zabaw teraz przesiadują "duzi chłopcy" ;) Dzięki za opinię i pozdrawiam ;)
-
Dziękuję i odzdrawiam ;)
-
Gdy śpią jeszcze wszystkie dzieci z dzielnicy ja sobie siedzę sam w piaskownicy i z piasku buduję przepiękne babki by je podziwiać z niebieskiej huśtawki a gdy się już zmęczę ciągłym huśtaniem dla siebie zbuduję warowny zamek później zabiorę wiaderko łopatkę i zanim ktoś mnie zobaczy przypadkiem zanim znów przyjdą dzieci z dzielnicy poszukam innej gdzieś piaskownicy
-
Ranny październik
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Dziękuję za poczytanie i również pozdrawiam :) -
Ranny październik
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Kaliope, z "ciągnącym się" chłodem masz po części rację, bo może się to kojarzyć z czymś "za", a nie "przed" nami :) Z drugiej strony "chłód się ciągnie za babim latem", a babie lato to jakiś zwiastun. Więc może to po prostu taka "ciągnąca się", krążąca gdzieś nad nami świadomość?... Innocenty, póki co zostawię "wszystkie liście". Bardziej mi pasują, ale za opinię dziękuję :) Tak jak dziękuję za wszystkie zostawione komentarze :) I pozdrawiam serdecznie. -
Ranny październik
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jeśli nie myśleć ciągle o lecie, to i zimę da się przeżyć... chyba :) Dziękuję za czytanie i pozdrawiam :) -
Ranny październik
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
przyszedł dziś do mnie ranny październik - wszystkie liście czerwone spojrzenie jeszcze ciepłe ale chłód już się ciągnie za babim latem i opadają wspomnienia o Słodkiej Jagodzie błękitnym zachwycie może za pół wieku on oszroniony ja siwiejący nie patrząc przez ramię ze śmiechem pójdziemy w spokojną zimę -
Zamknąłem zeszyt ciężki od strumieni atramentu którymi posyłano nam mądrość z egzotycznych czasów wiem czym są imponderabilia aksjomaty że dwa plus dwa to cztery zamknąłem zeszyt i wyszedłem z sali została pusta cicha z czystą tablicą na ścianie - jak sprawdzimy się z tej wiedzy kiedy czas nam życie spieni? z najważniejszej odpowiedzi jak będziemy ocenieni?
-
Brakujący wymiar
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Rzeczywiście, wygląda lepiej :) Dziękuję za wizytę i pozdrawiam :) -
Brakujący wymiar
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Nocą mój pokój to obraz kubisty w świetle zza okna zbiór brył bardzo pustych więzionych ramą mglistego przestrachu wciśniętych siłą w dwuwymiar płaszczyzny nocą mój pokój rozbite zwierciadło z odbiciem marzeń i snów niezaczętych: może pojutrze ciepłymi dłońmi znajdziesz istotę trudu malarza delikatnymi ruchami myśli wyrzeźbię własny miłosny nie-pokój -
Don Kichot i czarownica
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Co by było, czarownico, Gdyby czary wciąż istniały? Może też bym siedział, pisząc, Tylko słowa by szalały. Potem rzuciłbym to wszystko I pod twoją balustradą W świecie gwiazd bym pewnie błysnął Upojoną serenadą. Jeszcze później, wiedźmo wściekła, Byś chowała moją lutnię, O to, że nie wzruszę piekła, Tocząc wciąż mityczne kłótnie. A to nie ta bajka wcale - Będę sobą, ja, donkiszot; - Pocieszając się morałem, Swym wiatrakom nucę cicho. -
[indent] podmiot niemówiący pisze przy letnim grzejniku:[/indent] w domu słowa nie wychylają się spod ciepłej pierzyny kurzu rozmowa ury- wa się nagle jak uchwyt czajnika nie mów tyle gaś światło to kosztuje będziesz miał swój dom to zobaczysz
-
Nie tylko kolejne połączenie
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W takim razie dobrze, że i druga wersja pasuje ;) Pozdrawiam :) -
Nie tylko kolejne połączenie
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Śmierć albo... miłość :) Która nie dość, że wygląda całkowicie inaczej niż to sobie dyżurny wyobraża (żadnych fajerwerków: zwyczajne przywiązanie, dzielenie radości i trudów życia), to jeszcze wymaga irracjonalnego poświęcenia dla czegoś, co się może przecież okazać tylko "kolejnym połączeniem" - a cena jest wysoka. Ale Twoja wersja bardzo mi się podoba i chyba nie można mówić o nadinterpretacji, bo przecież każdy szuka wierszach czegoś innego... Dzięki, bo to pozwala mi spojrzeć na mój tekst z innej perspektywy :) Pozdrawiam ciepło -
Nie tylko kolejne połączenie
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tragikomiczna w sensie, że tak źle? ;) Pozdrawiam -
Nie tylko kolejne połączenie
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Pociąg na dworzec do-myślny wkrada się cicho nieznacznie myli się dyżurny ruchu czekając na światła gwizdy huk i łomot kłęby pary w rzeczywistości jest inaczej całe to zamieszanie powodują podróżni witają się długo i głośno jak gdyby nie widzieli się przynajmniej od miesiąca śmieją się krzyczą biegają co gorsza wychodzą bezmyślnie za cienką linię peronu a tam o zgrozo przecież tam plączą się zgodnie z rozkładem surowe koleje losu ale czasem dyżurny zostawia swoje loko-motywy kładzie się w poprzek na torach przykłada niezdarnie ucho i słucha każdego szmeru tym razem może to jednak ona -
...w życiu wszystko się liczy...
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
W życiu wszystko się liczy Odległość do mety Ta jest najważniejsza Bliskość dwojga twarzy Tej nie da się zmierzyć żadną miarą Później - wysokość nad poziomem ziemi Żeby nie utonąć w chmurach Bądź też nie spaść jak Ikar Pod krytycznym spojrzeniem boskich oczu Ilość szczebli na drabinie do nieba Ilość stopni na schodach do celu Możliwości, które brzęczą w kieszeni I na samym końcu Dystans do siebie samego Aby się w tym swoim liczeniu Przypadkiem nie przeliczyć -
Jak sopel na latarni
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Wyrzeźbiony na kształt grotu Kruchy delikatny W niczym nie przypominam broni Nordyckiego boga Kurczowo uczepiony swojej latarni Stojącej w najdalszym kącie ciasnego zaułka Drżę cały na chłodnym wietrze Lub topnieję w blasku ciepłego światła Uderzony kijem - upadam Zmiażdżony w garści - zanikam Ale tylko jedna myśl nie daje mi spać I budzę się oblany zimnym potem Że nad horyzontem pojawi się zaraz Promieniotwórcze oko słońca Zamieni latarnię W bezużyteczny relikt Sterczący kikut Zmrożonej ziemi -
*** (Jak nieziemsko...)
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Trochę to zmienia sens, ale... łał :) Świetne, dzięki :) A z krwią to wszystko przez Tuwima. Pozdrawiam :) -
*** (Jak nieziemsko...)
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Jak nieziemsko jest wieczorem, Idąc pod rękę z księżycem, Wchłaniać gwiaździstą porę, Zaglądać za snu granicę I jak dobrze jest po śniegu Chodzić białymi ścieżkami, Słuchać szorstkiego śpiewu Pod błądzącymi butami A jak radośnie jest krzyczeć Że krew jest taka czerwona... - Nagle przerywam; znów słyszę Jak siebie pytam - czy ona...? -
Sen o dłoniach
Szymon_W. odpowiedział(a) na Szymon_W. utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Idziemy wtedy do kina Na film bez zbędnych pytań; W domu gra zdarta płyta, Kolacja bez świec, bez wina Wchodzimy do sklepu razem - Zieleń ogórków wybierasz, Ja tobie słoik otwieram, Ty czajnik stawiasz na gazie Później zostajesz beze mnie; Gdy wrócę gdzieś po północy, Otworzysz błękitne oczy, Uśmiechniesz się, wcale nie sennie I tylko dłonie trzymane, Splecione w warkocz jak drzewa, Mimo tej ciszy, kochanie, Będą nas ziemi śpiewać -
Znowu wieczór – znowu jesteś – W każdej dłoni, w każdych oczach Jest nadzieja, że to wreszcie… - Ciężki dym od papierosa, Trąbki szloch się sączy sennie; Błądzą w cieniu ciche myśli, Że ja z tobą, ty – beze mnie; A gdy wiatr gra pośród liści I latarnie lekko tańczą, Znowu wierzę, że za rogiem Jest twój uśmiech, przysiąc mogę; Nie znalazłem nigdy ciebie; Znowu wieczór, a ja jeszcze Myślę, chociaż sam już nie wiem, Czy ty jesteś, czy nie jesteś...