Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Anna_Para

Użytkownicy
  • Postów

    7 513
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Anna_Para

  1. Andrzeju Kręty, Babo Izbo, serdeczności, wdzięczne podziękowania za czytanie. Cieplutko, Para:)
  2. Babo, to taki mój pomysł: dzieje się = drepce się. Licentia poetica, i już. Dziękuję, że się pochyliłaś nad tekstem. Ostatnio rzadko ludziska wchodzą do Warsztatu, żeby coś podpowiedzieć. Już poprawiam:) Wdzięcznie dziękuję, cieplutko, Para:)
  3. Także myślę czasami, żeśmy tu wszyscy "na zamkniętym", i nie wyjadę stąd. Nie umiem. Pozdrawiam, Rafale. Słuszna miniatura. Cieplutko pozdrawiam, Para:)
  4. mogę ci pomóc jednym słowem - nie chcesz. lubisz cierpieć, boleć, żyć z przyzwyczajenia, jak przed laty przodkowie i ich przodkowie, powrastani korzeniami w ziemię, rozwiani wiatrem nad tobą w proch. liczysz, że los przyniesie ulgę. dobrze, trzeba liczyć na cuda. Mariuszku, taką treść wyczytuję z Twojego wiersza. Nie rozumiem tej nadętej, rozrosłej formy. Reszta - to niepotrzebne przegadanie, w dodatku - bez metafory, bez poezji:) Pozdrawiam serdecznie, Para:)
  5. Wiesz, Cezarku, sadzisz takie oczywiste oczywistości, i tak serwujesz kawę na ławę, a ja się serio wzruszyłam ;) Zupełnie jakbyś odpowiadał na mój wiersz "Głupio2" w Warstacie. Leć no tam, zobacz. Cholera, nikt nie chce napisać. Niewiniątko jedynie wpadł się ze mnie pośmiać. A mnie jest tak smutnoooo. Smutna Anka z Kutna:)
  6. Kochani, wpadnę jeszcze poprawić edycję. Przecież to horror! Nie miałam pojęcia, że to taka trudna sprawa. O, poeci naprawdę mają łatwiej:)
  7. Nie, pokręciło mi się ze wzruszenia. Tarczyńska 9, Mikroklimat w Warszawie. Sobota, 14. kwietnia. Wysiadamy z samochodu kwadrans przed 17.00. Tara, trochę doroślejsza niż dziewczynka z okładki Tary stoi w drzwiach literackiej kawiarni przy Tarczyńskiej 9. Pierwszy raz widzę ją w realu. Jest taka, jak na fotografiach. Cieszę się, że mnie poznaje. Wpadamy sobie w objęcia. Tara wita także Inesę i mojego męża. Przekraczamy gościnne progi, witamy się z ludźmi, których znam tylko z nicków na portalu. Za chwilę dołączą jeszcze inni i będzie komplet. Przybyliśmy wszyscy zaproszeni na autorskie spotkanie z Magdaleną Tarasiuk, autorką wydanej rok temu w Krakowie, w wydawnictwie Bogdana Zdanowicza, książki. Kilka minut po 17.00 zaczynamy: Spotkanie prowadzi Rafał Czachorowski. (Zaraz wpadnie jak burza Beatka Laura, przeprosi za spóźnienie, uzbroi się w aparat fotograficzny i będzie jej odpuszczone). Podziwiam Tarę za perfekcyjny scenariusz. Opowiada o genezie książki, potrzebie wyrażenia wdzięczności babci Mariannie za wychowanie, miłość, troskę o wykształcenie na najlepszych literackich wzorach. Tara jest wzruszona, ciepła i autentyczna. Z miłością opowiada, wskazując kolejno mamę, córki i wnuczkę, jakie relacje łączą tę babską republikę, której teraz ona sama jest dobrym duchem i menedżerką i stróżem (aniołem, rzecz jasna). Siedzą naprzeciwko nas: Magdy, Inesy i mnie, piszącej te słowa Anny Pary. Wyraźnie dumne z autorki, włączają się w rozmowę o mamie i córce, odpowiadają na pytania Rafała. Tara przedstawia proces twórczy ze scenariuszem w ręku, co kilka minut czytamy (Inesa i ja) wiersze oraz fragmenty powieści. W ten sposób dowiadujemy się o ogromnej wdzięczności, jaką autorka żywi wobec wydawcy, Bogdana Zdanowicza (nie miał ze mną lekko, oj, nie miał-mówi co chwilę Tara). I czytamy wiersz, który napisała dla Bogdana w trakcie składania książki. Obok mnie siedzą przyjaciele Tary z Trumla: Wiesiek z Dorotką, uśmiechnięta Małgosia Nowicka, co zbiera autografy wszystkich obecnych, o których mówi z serdeczną sympatią Tara, drobniutka Beatka Białek, której jeszcze nie znam, ale już polubiłam, jak pozostałych, Annę i Olę, które Tara przedstawia jako koleżanki z liceum. I prowadzący spotkanie Rafał. Jak się pomieścili na jednym parapecie, nie mam pojęcia. Cud! Na lewo od Inesy przycupnęli pod regałem z książkami przyjaciele Tary z Pionek: Rafał Grabiec z małżonką, Karolinka, recytatorka jej tekstów z Pionek, szef i przyjaciel autorki, Marek Walczak, ze swoim przyjacielem, przybyłym z Niemiec, Jarek, wspólny znajomy Tary i Inesy poeta z Trumla, z Anią Mileną, Krzyś Kurc z Marzeną i Bachencją, dobrymi duchami spotkań. Może siedzą to za dużo powiedziane: towarzystwo rotuje, przesiada się, pogryza kruche ciasteczka, wpija się w herbatkę. Właśnie Marek Sztarbowski przesiadł się naprzeciwko nas, żeby nie tylko słyszeć, ale także widzieć bohaterkę spotkania. A spotkanie trwa, otwierają się kolejne karty Tary, rozbrzmiewają kolejne wiersze, Magda po każdym obdarowuje przyjaciół upominkami, wpisanymi w kartę zaproszenia wierszami dla nas. Kolejny przemiły akcent. Młodzież, zgromadzona wokół Ani, córki autorki, zagnieździła się w niszy pod schodami, jak to młodzież. Ania chodzi po kawiarni w trakcie, pilnuje, żeby nam nie brakło herbatki. Młodzież reprezentuje także i dzielnie jej sekunduje chłopiec Ani, Piotr Marciniak. Z gitarami, bo zaraz dadzą koncert obaj: on i Marcin Gałkowski, domniemany Syn Tary, bohater jednego z opowiadań. Ten, co pochłaniał spaghetti (kto czytał, ten wie). Anka, dziewczyna Gały, Paweł Pe, z powodzeniem publikujący na Trumlu, zamykają listę młodzieżówki. Ania Ostrowska przyprowadziła Piotra Borutę, i dobrze, bo miło było go poznać. Bachencja, nasza wspólna znajoma z zieleniaka uśmiecha się sympatycznie w reakcji na czytane teksty. Zna je z Orga i teraz z przyjemnością rozpoznaje. Nie wiadomo kiedy staje się 19.00 z hakiem. Dwie godziny minęły jak mgnienie oka, więc Rafał Czachorowski zapowiada poprawiny. Teraz słuchamy bluesa. Gała robi użytek z gitary i instrumentu głosowego, który jest naprawdę dobry. Naprawdę. Nieźle wypada drugi gitarzysta, chłopiec Anki. Z przyjemnością stwierdzam, że Rafał Czachorowski wyróżnia spośród opowiadań Tary Legendy, róg Baśniowej, moje ulubione. I kontynuujemy czytanie Tary. Marek Walczak przełożył jego fragment na hiszpański. Czyta pierwsze akapity opowiadania płynną hiszpańszczyzną a my konfrontujemy je z polskim, tarowym oryginałem. Za chwilę dokończymy czytanie Legendy z podziałem na role bez próby, z marszu. Zbieramy, jak wcześniej Gała, brawa i wyrazy uznania za interpretację tekstów (znaczy: Inesa i ja). Dobrze po 21.00 spotkanie autorskie Magdaleny Tarasiuk kończy się serdecznymi pożegnaniami. Pojawia się po herbacie Dalunia (wspólna znajoma z PP, teraz z Trumla). Nie mogła dołączyć do nas wcześniej. Rozjeżdżamy się pośród całusów i uścisków. Ale nie wszyscy. Jedna trzecia przenosi się do lokalu dwa numery dalej, na piwo, pierogi, gin z tonicem, i co tam jeszcze. Żeby dogratulować, dogadać, docieszyć się spotkaniem.
  8. Nato, sprawdź sobie w znanych cytatach z Biblii, co znaczy "rzucać perły przed wieprze", i już będzie wszystko jasne:) Rozumiem, że przy instrumentacji głoskowej nie wszyscy czytelnicy "usłyszą" intencję autora. Nie szkodzi. Nie gniewam się, Nato. Zobacz, ile z wiersza zaznaczyłaś, że Ci się podoba:) Dziękuję, cieplutko pozdrawiam, Para:)
  9. Ty, Niewiniątko, możesz się śmiać. Czytelnikowi wolno wszystko. Nie powiem, że mi do śmiechu, ale miło, że Cię rozweseliłam. Cieplutko, Para:)
  10. jak głupio wygląda płacząca do słuchawki ta druga, gdy pierwsza właśnie wyjmuje z torebki telefon, wiedzą tylko rozkłady jazdy na przystanku popołudnia. czarna jest pozytywna, a biała czarny charakter, rozmazana pod tuszem obolałych rzęs. nikt tu nie wpadł pod tramwaj. na zadupiu nie ma szyn, zagapionych motorniczych, nieuważnych przechodniów. tu po bożemu drepce moja mysia golgota. raz w tygodniu daję się rozdeptać na oczach gapiów. może boleć. byle nikt się nie domyślił prawdy. 18. 04. 2012.
  11. Mariuszu, jest znacznie lepiej. Ponieważ "płacz" i "łkanie" znaczą bliskoznacznie, proponuję "śmiech" albo "radość". Wydobędzie się amplituda doznań. Ale jest ok. Nadal bardzo zmysłowo, ale bez zbędnych dopowiedzeń. Może jeszcze "poddała się uniesieniu"? Już pluskam. Nie męczę, Para:)
  12. jakby wiedziały, gdzie szukać - przegapił się przecinek;) Nadal jest to wg mnie nadto "dopowiedziane". Pozdrawiam, jeszcze nie pluskam:) Jeszcze nie teraz. Para:)
  13. Alicjo, dziękuję pięknie. Cieplutko pozdrawiam, Para:)
  14. Nato, nie wiem, czy zrozumiała ta moja "druga strona". Dziękuję, że "może być wierszem":) Cieplutko pozdrawiam;) Para:)
  15. Dodam, że "drzwi" z jednym "i" na końcu. Pozdrawiam, Para:)
  16. Ładny obrazek. Spacer po takim miejscu owocuje refleksyjnym wierszem z klimatem. Kulturalnie, plastycznie, nie trzeba nic więcej. Cieplutko, Para:)
  17. Zbyszku Drugi: Bardzo mi bardzo. Cieplutko dziękuję i pozdrawiam:) Para:)
  18. Oxyvio, bardzo dziękuję. Serdecznie pozdrawiam, cieplutko, Para:)
  19. Jesteś aniołem, jesteś, a słodka ruletka na stole jest tego dowodem:) Wciąż obłaskawiasz los dobrym stołem i dobrym słowem. Delicje, Krysiu. Cieplutko pozdrawiam, Para:)
  20. No patrz, zwróciłam uwagę na niedzielnego listonosza, jak Myszkina:) Ale poza tym (i nawet z tym) - dobry tekst. Pozdrawiam z podobasiem i pluskam. Cieplutko, Para:)
  21. Mistrzyni nastroju, mistrzyni regularnej, smacznej pieśni. Zawsze lekko z ironią do tematu, dziś - nie pierwszy raz mnie wzruszyłaś;) Brawo i brawo! Cieplutko pozdrawiam, składając jednocześnie gratulacje. Para:)
  22. Myszkino, bardzo się cieszę, że wpadłaś. Posłuchaj, jak brzmią "łódki obłych kształtów"... . Następnym razem. Cieplutko, Para:)
  23. Bardzo dobry wiersz: Poza tym, że bardzo "o czymś", to jeszcze świetny warsztatowo. Gratuluję, pozdrawiam, Para:)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...