Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Szudrun

Użytkownicy
  • Postów

    8
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Szudrun

  1. Niewiedzy szal w mrozie rzeczywistości Świadoma obojętność koi przyjemnym ciepłem Wygodnie tak grzać dłodnie nad ogniskiem niewzruszenia nie patrząc na zamieć szalejącą za oknem Ten chłód mnie nie dotyczy Wszechobecny termofor iluzji i pozorów Realizm odmraża członki …więc prostszy jest upał
  2. W jej oczach widać było płomień wolności Ciało przybrało postać gotową do biegu Z podziwu ekstazy wyrwały mnie mdłości Gdym strzępy jej mózgu zobaczył na śniegu Huk poprzedził ów widok tak marny Los tej ofiary to nie jest jej wina Bo jakie pretensje mieć można do sarny Której żywot skrócila pancerna mina?
  3. Rzeźbiarz – Stwórca dokonał Cię dłutem natury Jesteś arcydziełem i objawieniem sztuki Powstałe z rzeźby Twej - przy tworzeniu – wióry To ludzie u stóp Twych ściśnięci jak bruki W tym żywym piedestale i ja pragnę się schronić Twe ciało w podziwie ku górze wynosić Cierpieć nie będę, więc po cóż się bronić O zmianę mych losów ja nie śmiem już prosić W tłumie mi obcych nie zwracasz na mnie uwagi A ma wyjątkowość to już urojenia Samobójcą nie jestem i brak mi odwagi By prosić o względy Twojego spojrzenia Codziennie nadaję Ci ruchy mą wyobraźnią Boś w hipokampie mym utrwalona Sekunda bez Ciebie wydaje się kaźnią Chociaż nie mi jesteś przeznaczona „Ja i Ty” – to pojęcie samo się wykluczające Tragiczny paradoks, oksymoron może… Jak muszą przemijać dnie, tygodnie, miesiące Tak Ty musisz wiedzieć, że się tutaj korzę Zaakceptowałem fatum. Tragizm mej sytuacji Mgła i chmur lotność to Twe tworzywo Nie sposób Cię dotknąć, choć nie chce mieć racji Świadomość ta pali ogniem, jak łuczywo Więc trwaj tam nade mną ze splendorem wiecznym Wiem przecież, że ów Tobie się należy Zachwycaj mnie dalej urokiem i wdziękiem bajecznym Biada temu, kto w swoje marzenia uwierzy
  4. Gdybym wiedział, że ucisk sznura da mi wybawienie Wahania nie żywiłoby me zastanowienie Tętna rytm przerwałoby pnącze z lnu splecione, Członki me zaś iskry boskiej tymże pozbawione W rytm wiatru, nie serca marny taniec by zaczęły Silniejszym jednak strach, że duszę niebiosa wyklęły Więc worek niepowodzeń w tej wędrówce z sobę niosę Choć w duchu czekam damy w ręku swym dierżącą* kosę ________________________ * - niepewnym poprawności tej odmiany
  5. Mój błąd, który winien jestem wyjasnić, doprowadził to tegoż nieporozumienia z przytoczonym tu rytmem. Otóż tekst ten, to właściwie piosenka. Inspiruje mnie melodeklamacja, jaką czyni czasem idol mój przeogromny - Kazimierz Staszewski. I to przykład utworu tym zainspirowanego. Do każdego tekstu piosenki wymyślam sobie jakąś tam muzykę. Zapewniam, że z ową i z odpowiednim "wymówieniem" słów wszystko komponuje się idealnie. Część zarzutów pokornie przyjmuję, części nie rozumiem. Za wszystkie przepraszam i chcę się poprawić. Boże bądź miłościw mnie grzesznemu...
  6. Czekam na Ciebie już dobre dwie godziny Wiem, że trudno Ci wymknąć się od swej rodziny Przychodzisz zazwyczaj już otulona nocą Z nerwów wyczekiwania ręce mi się pocą Wezmę Cię w pokoju, znów obok klęcznika Czas w Twoich ramionach tak szybko umyka Otwieram drzwi, wchodzisz, buty trzymasz w rękach Eh, za to co robię potępiony skończę w mękach Nie pytaj o przyszłość - nie znam odpowiedzi Jedno mnie nurtuje - czy widzieli Cię sąsiedzi Gdy się kochamy w zmiętej i cienkiej pościeli Myslę co by sie stało, gdyby sie dowiedzieli Mam sny, ze przed krzyżem klęczę i żywcem sie palę Ja krzyczę na gardlo całe w nierealnym szale I znowu sie budzę caly potem przesiąkniety Czy to już są znaki, że ja zostalem przeklęty? Teraz tule w ramionach Twoje nagie ciało Po wybuchy ekstazy przed oczami biało Lecz wiem, że jutro na msze znów habit założę O jedno Cię proszę - wybacz mi jedyny Boże
  7. -Proszę Pani! Ależ w zupie tej jest mucha! Pod ladą spocony kucharz kelnerkę rucha. -Halo, proszę Pana! Czemu schabowy jest zimny? W sosach szef sali kropel spermy stał się winny. Pieczone, drobiowe udko ze starej kury. Na mięsie wieprzowym są odchody oraz szczury. Smacznego - klientom życze tej restauracji. Wylała wino pani w zwiewnej i modnej kreacji. Francuska nazwa w szyldzie elitę zaprasza. Lokalu dobre miejsce jesze splendor ten okrasza. Nie ważne, że jedząc tutaj sraczki się nabawisz. Pokażesz się wśród sławnych, to i humor se poprawisz.
  8. Siewca z katem o profesję poszli w bój zajadły Raz i drugi wulgaryzmy i obrazy padły Jeden krzyczy: ja zaczynam – rolę mam ważniejszą Drugi na to: a ja kończę - personą żeś mniejszą I tak koty między sobą aż do świtu darli W dziesięć lat po kłótni owej przedwcześnie zaś zmarli Siewcę kat o głowę skrócił bo kradł nawóz z pola A kata zabili zbóje – taka Śmierci wola Bo kto zaczyna i kończy ważnym nie jest wcale Tak się już przyjęło zgrabnie, a właściwie trwale Że nie ważna jest profesja w życiu dokonana Śmierć się zgłosi po nas wszystkich na sąd Króla Pana
×
×
  • Dodaj nową pozycję...