Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

strom

Użytkownicy
  • Postów

    46
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez strom

  1. najpiękniej kwitną kusząco rozchylając płatki kobiety latem *** ponadczasowe piękno w niezbadanym jestestwie ku zatraceniu samca
  2. kiedyś sobie żyło to nic że martwe mi też smakuje jak szybko rośnie wypulchnia się w foremce drożdżowe ciasto wielu bohaterów barwna fabuła kucharskiej książki
  3. Tytuł bardzo odważny + Miłość temat nie skończony, jak na referat bardzo skromnie. Jak na kogoś kto chciałby wygłaszać referat...bla,bla,bla... Sorry stary ale według mnie wyskoczyłeś z motyką na słońce. Mimo wszystko SZACUN ! ;-) Nie daj się omamić wazelinie! Może kiedyś bez emocji i pod innym tytułem . Powodzonka !
  4. ciekawy rebusik,ja to odbieram tak: ciężki jest żywot mamusi ale warto. wydaje mi się tylko że z tymi butami to odrobinę za grubo. szacuneczek ;-)
  5. kiedyś sobie żyło to nic że martwe mi też smakuje
  6. Pająki w lodówce igloo budują , za oknem skowronki wesoło jodłują. Głodny słoik z dżemem do pracy wygania, może letnia burza umili zmagania. Pogonią zmęczony za kawałkiem chleba, powrócisz wieczorem inaczej się nie da. Czy przez pryzmat utopii o urlopie marzeń, da się uchwycić choć garść letnich wrażeń? Soczystość zieleni cykad nocnych granie, kojący cień drzewa księżyca wołanie. Tyle jest mojego z tego lata radości, starczy mi na uśmiech i pomidorówkę z kości.
  7. martwe roślinki padła zwierzynka bigosik proszę
  8. strom

    folklor

    a zawiedzione "malinowe nosy" były ?
  9. strom

    folklor

    pieprzone święto pod "ŻABKĄ" posępne malinowe nosy
  10. Znów mnie dopadli mroczni ambicji rakarze inkwizytorzy ideałów pod przyłbicami ignorancji cyniczną goryczą malowane ich szydercze twarze. Kpiący bełkot prześmiewców duszę zlęknioną przeszywa broń ich okrutna zdrada,szarość,półprawda w macki nałogów ciskająca realność fałszywa. Przyssali się do serca szarpią,niweczą,kalają sukuby potępienia złaknione w otchłań marazmu i apatii udręczone sumienie moje bezlitośnie wciągają. Opadam w smutku czeluści bezradności ponure głębiny które wiarę pochłoną wszechobecny kult zawiści jak wielka rzeka wylał na życia mego równiny. Uciekam więc przerażony w zakamarkach jestestwa swojego płaczę jak dziecko biegnąc ścieżką pamięci szukam ideałów bastionu ostatniego. Mgłą wyobraźni otulony przed złymi dobrze schowany czekam na odsiecz pewnych i niezawodnych ponadczasowych przyjaciół zapomnianych. Przybyli jak zawsze światła szczerości rycerze pogromcy nikczemnych ich zbroje wykute z odwagi lojalnością zdobione niezniszczalne pancerze. Zastępy to nie małe już jestem spokojny nie których poznaję jest Jkar marzyciel Prometeusz z ogniem i Spartakus wolny. Widzę też zbrojnych Król Artur z drużyną Zawisza i Roland Pan Michał z szabelką który "nic to" rzekł po czym zginą. Ludzie serca są z nimi Ksiądz Kollbe z Korczakiem dzieci swoje prowadzą także Gandhi malutki co spokojem powalał staną z tym orszakiem. W ogniu Ich potęgi miecz wielki wykułem wiatrem buntu hartowany ostry jak punkowe gitary powstałem dumnie i w realność wróciłem. Tu zakończę opowieść dla wielu banalną nazbyt pompatyczną wieżę jednak że są tacy którzy ze mną krzykną. Chwała Bohaterom !
  11. jakoś nie chce mi się czekać na c d n skróć, wyrzuć słowa pułapki, to się zobaczy, pozdrawiam Dziękuje za komentarz,(szkoda że jak dotąd jedyny)mimo wszystko dokończyłem a dalej,to się zobaczy.Szacuneczek i pozdrowionka :-)
  12. strom

    Nocka

    Świerszczy granie Wschód księżyca W głowie cisza
  13. "Obrońcom ideałów" Znów mnie dopadli mroczni ambicji rakarze inkwizytorzy ideałów pod przyłbicami ignorancji cyniczną goryczą malowane ich szydercze twarze. Kpiący bełkot prześmiewców duszę zlęknioną przeszywa broń ich okrutna zdrada,szarość,półprawda w macki nałogów ciskająca realność fałszywa. Przyssali się do serca szarpią,niweczą,kalają sukuby potępienia złaknione w otchłań marazmu i apatii udręczone sumienie moje bezlitośnie wciągają. Opadam w smutku czeluści bezradności ponure głębiny które wiarę pochłoną wszechobecny kult zawiści jak wielka rzeka wylał na życia mego równiny. Uciekam więc przerażony w zakamarkach jestestwa swojego płaczę jak dziecko biegnąc ścieżką pamięci szukam ideałów bastionu ostatniego. Mgłą wyobraźni otulony przed złymi dobrze schowany czekam na odsiecz pewnych i niezawodnych ponadczasowych przyjaciół zapomnianych. Przybyli jak zawsze światła szczerości rycerze, pogromcy nikczemnych zbroje wykute z odwagi lojalnością zdobione niezniszczalne pancerze. Zastępy to nie małe już jestem spokojny nie których poznaję jest Jkar marzyciel Prometeusz z ogniem i Spartakus wolny. c.d.n. Widzę też zbrojnych Król Artur z drużyną Zawisza i Roland Pan Michał z szabelką który "nic to" rzekł po czym zginą. Ludzie serca są z nimi Ksiądz Kollbe z Korczakiem dzieci swoje prowadzą. Także Gandhi malutki co spokojem powalał staną z tym orszakiem. W ogniu ich potęgi miecz wielki wykułem wiatrem z włosów hartowany ostry jak brzmienie gitary powstałem dumnie i w realność wróciłem. Tu zakończę opowieść dla wielu banalną nazbyt pompatyczną wierzę jednak że są tacy którzy ze mną krzykną. Chwała Bohaterom !
  14. strom

    Mistrz swojego świata

    Specjalnie dla Ciebie-z każdego(dla mnie dobro i zło to pojęcia względne). Możesz spróbować porównać "podwórko" z jakąkolwiek dziedziną życia a znajdziesz tam "piaskownice" oraz ich "mistrzów".Z "mistrzami" z kolei bywa tak: im bardziej kocha łechtać swojeego tym mniejszy pożytek z niego. Szacuneczek i pozdrowionka ;-)
  15. Czasami wracam do domu jak koń z pola styrany na kostkach i nadgarstkach brzęczą trosk kajdany. Kredyty,inflacja, szef mnie zbeształ w pracy i ci ludzie dookoła nie życzliwi tacy. Ktoś tam nie domaga inny ciągle pije, ja to wszystko trawię aż żołądek gnije. Od tych wszystkich problemów twarz ma utrapiona i przez deszcz ukrytych łez nie mocy słona. Snuje się po schodach wpełzam do mieszkania słyszę śpiew dzieciątka ruszam bez wahania. Podchodzę do łóżeczka z miłością zaglądam Ona rączki wyciąga z nadzieją spogląda. Biorę Ją na ręce i wtedy cud się dzieje na anielskim Jej obliczu wschodzi uśmiech moje serce szaleje! Topnieją kajdany, zmęczenia okowy Jej uśmiech jak słońce topi wszystkie lody.
  16. Dzięki Witku ! bardzo bym prosił o wytykanie mi wszystkich błędów.Jako początkujący mam jeszcze wiele do nauczenia( a i tak pewnie głupi umrę ). ;-)
  17. strom

    Mistrz swojego świata

    Jam jest pan i władca mojej piaskownicy Głośno też o mnie na naszej dzielnicy Jestem mistrzem plucia No i gumy żucia Taak?To chwal się tam,gdzie pracy pośrednicy!
  18. strom

    Poezja podlewana

    Wieczorem poeta młody, Dla bujności talentu używał wody. Parafrazy podlewał, Epitetom dolewał. Rano miał kaca i uschnięte ogrody.
  19. Mi się podoba,przypomniałem sobie z jakim utęsknieniem co roku wyczekuję tych pierwszych liści. Wydaje mi się że mógł byś zastanowić się jeszcze nad tytułem,bo przecież nie "Liście" są najważniejsze w tym wierszu(chyba że go źle zrozumiałem). Powodzonka ;-)
  20. Pewien mądry człowiek kiedyś sobie obliczył takie oto równanie dla wielu niepojęte że dziesięć procent życia to właśnie decyzje czasami przez pośpiech bez namysłu podjęte. A co z resztą? spytacie zaraz wam odpowiem zostało dziewięćdziesiąt to jest oczywiste człowiek ten stwierdził że to konsekwencje tak widział swoje życie jasne i przejrzyste.
  21. Rozumiem że każdy chciałby jakoś zaistnieć,więc odpowiem grzecznie: nie wiem na czym jedziesz Stasiu ale przesadzasz ;-)
  22. Blask zachodzącego słońca od wody i w twarz. Spławik ani drgnie a on szczęśliwy tak. Puszcza z nurtem rzeki utrapienia , kłopoty. Dzisiaj ryby nie biorą lecz on nie myśli o tym. W duszy jego Vivaldi koncert teraz daje. Wtóruje mu ptactwo a on odpływa w nieznane. Prądem marzeń niesiony świadom że musi wrócić. Słońce zaszło lecz on nie będzie się smucić. Pustą siatkę spakuje pod obłokiem czerwonym. Dzisiaj ryby nie brały a on radosny,spełniony.
  23. Ach te mamy,dobrze że je mamy ! łatwe,przyjemne,szczere-jak dla mnie super.
  24. Mi się podoba,powiem nawet że jestem pod wrażeniem.(ma taką fajną głębię)
  25. To kolejny twój wiersz który czytam,co do stylu i spraw technicznych to ci nie pomogę bo sam stawiam pierwsze kroki.Jednego jestem pewien-potencjał to ty masz ogromny ! powodzonka ;-)
×
×
  • Dodaj nową pozycję...