Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Arkadiusz_Gomuła

Użytkownicy
  • Postów

    7
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Arkadiusz_Gomuła

  1. Odtrącenie, niezgoda, żałość Ból krwawiącego serca miłości Bród, kurz, zaniedbanie i nieład Zło, zgroza, potępienie niższych bez litości Smutek, współczucie, szarość dnia Łzy rozstania i jeszcze większe tego ostatniego Niepokój, chciwość, która gubi człowieka Szloch głęboki i zgrzyt zębów bez słowa żadnego Śmierć, bieda, ubóstwo i nędza Widok swej przyszłości zza horyzontu mgieł To wszystko bez wątpienia sztuką Bo tematem naszych dzieł Świat zachwyca swą brzydotą Imponuje swym zwyrodnieniem Jest jak studnia bez dna Jest dla poety natchnieniem Czy człowiek mający wszystko napisałby choć jeden wers? Czy gdyby wszystko było tak jak trzeba napisałby jak to na świecie jest?
  2. Ja płakałem ty beztroska, śmiałaś się dumna, śmiała piękna, niebieskooka, złota czas minął liście opadły i znów zakwitły wiosna świeci w oczach teraz ty płaczesz a ja... a ja leżę pogrzebany
  3. Jak opublikuje mój wiersz pt."Natchnienie" to proszę przeczytaj go bo jest o tym samym.
  4. Jak opublikuje mój wiersz pt."Natchnienie" to proszę przeczytaj go bo jest o tym samym.
  5. pisząc.trwoim.stylem.powiem.że.mi.się.podobał.boja.też.lubię.coś.nieklasycznego...
  6. Jam patriota, żołnierz, w wojsku walczyłem mężnie, z sił opadałem, godnie broniąc ojczyzny mróz i palące słońce nie odbierały mi odwagi walczyłem ,broniąc niepodległości orła na tle czystym nie obce mi były krew i rany, mój miecz nie był czysty, krew wroga go dumnie zdobiła chytrym krokiem cios zadawałem celnie oddawałem ojczyźnie to co Ona dla mnie zrobiła bacznym byłem dowódcą, z naładowaną bronią jak najlepiej królowi radziłem pewnego dnia psychika pękła niczym struna ranny, z amputowaną nogą nóż sobie w serce wsadziłem I ja podobnie lecz z miłości ślepej Spotkałem ją na dworze dnia pięknego Te usta i ciało jak antyczny posąg Lecz ona nie odwzajemniała uczucia mego Zarozumiała, dumna niczym paw, pewna siebie Przekonana o swej wyższości, nie wiedziała, że ją kocham Nie zwracała na mnie uwagi, traktowała jak powietrze Miała swój świat, nie domyślała się, że do niej szlocham Łzy mi jak dziecku płynęły wodospadem Wiersze jaj pisałem w ukryciu z miłości Majowej nocy gdy gwiazdy są rozsiane Lśniący sztylet w mym sercu zagościł
  7. Łzy niczym głazy cisną Ci się z oczu płaczesz jak dziecko z siły niemocy zaciskasz pieści ze złości i płaczesz ciężko, gorzko w porannej nocy cicho by nikt nie usłyszał szlochasz i ocierasz łzy w duchu powtarzasz myśli, zdarzenia i szlochasz taki mały jak ty gdzieś w oddali tańce i śpiewy a ty sam wśród dźwięku ciszy siedzisz, płaczesz z żalu do świata w obawie, że ktoś cię usłyszy oni bawią się, weselą, tańczą a ty w towarzystwie samotności płaczesz, chcesz być sam, dobrze ci tak myślisz by tak żyć do swej krańcowości
×
×
  • Dodaj nową pozycję...