Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Michał Bednarski

Użytkownicy
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Michał Bednarski

  1. Ile było kobiet w mym życiu? Dziwnych. Prawdziwych. Jednorazówek w koszach ,po zużyciu. Bez wstydu. Bruderszaft od tyłu. Nie raz w policzek kwiatem, zostawał papilarny płatek . Były też księżniczki w wieżach z betonu. Zawsze wymyta ,świeża,jeszcze zaszyta. Krzyczała : "Pomóż!! ". Nie jedna milczała,szeptała świństwa po kryjomu. Feminizm już ma mnie na Czarnej Liście. Zaraz po pikiecie przeciw podatkowaniu wibratorów. ---------------------------------------------------------------------------------------------- no a więc moje marzenia zapięte w kaftany. chociaż.....?
  2. Tempo pulsu rozpina mi spinki w mankietach Dyskretne spojrzenia luster niwelują co ludzkie Rospuścił się lukrowany uśmiech Uschły usta fałszem szminkowane Przeminęło z wiatrem żałowanie .Grzechów że aż wstyd. Trwonie czas .. na zepsuty nastrój,fobie , melancholie,tone spokojnie. nie da się pokorniej... bieda aż piszczy Panie ,bieda!!!!! wiersze na sprzedaż Na makulature: gazeta poezja w kajetach Brulion Celine'i na papier do dupy zamieniam kulture. Tylko smutek . Ile można łez nie połykać? Do tego jestem mańkutem ,chadzam lewą stroną życia. Jutro struję się bluszczem Już czekam na krwotok. Płacze gdy to pisze. Jak Roland Topor. Mrug. Oko.
  3. rzuci żółciom ,rzepak w pole. brzmieniowo, nie fajnie?nie lepiej?
  4. żółć żółtodziobom nie dostepna Drażni rzepak? boś ślepa , piękno na polach . w rzekach ,na stepach. a żółć doleci prędko i boleśnie gdy stoisz przy kotletach ,nie pryska?nie klniesz? ach ile może dać Ta żółć westchnień.
  5. czyli na plus ? ten rzepak? bo wcześniej to mnie tu troszki zjechali za jakieś wersy ,więc nie wiem. pozdrawiam
  6. Wyblakły kartki w kalendarzach . Spuchły kurtki w szafach . Luty sypie biała kokainą, zimną manną z niebios współczesnego świata. ......a ona miała włosy zielone ciepły oddech poranne rosy ,kwiaty w wazonie. łaskoczące mżawki i słońca aureole. Odeszła lecz wróci Rzuci żółciom, rzepak w pole .
  7. gadam jak mi pasi ,kurwy, bluzgi ,siniaki będziesz szczekałw kagańcu,ofiaro z ciała dla samców.
  8. Wiesz ? Prawda ma nad słowem zwierzchność Zjechali mnie na każdym forum ,abym w wierszach nie klnął Wkurwia mnie świat i ten lukrowany ład błaznów Wiesz co? Nazwali mnie buntownikiem z gimnazjum. Hmm Dziwne ? te ich wyssane sugestie Uwierz że dla mnie nawed błedy w poezji są piękne Oni chcą bym pisał ze słownikiem Nie wiem jak można emocje przekładać na gramatykę? Mówię im:" piszę o prawdzie ,często ze mną kiepsko Odpowiadają wracaj do swoich fobii dziecko I wiesz myśle że gdybym upuścił krew swą Zjebali by mnie że to nie samobujstwo przez ó z kreską.
  9. kaleczy pan język tymi błędami. forma wiersza - beznadziejna, niestety wiesz że wierze że mogę zabić słowem????? będziesz szekał w kagańcu ofiaro z ciałą dla samców.
  10. przepraszam za błędy i potknięcia literowe
  11. dziwią mi się że klne że oni na kolanach a ja nie egoista jak zajad w kąciku paplających ust społeczeństwa wirtuozerja gry na nerwach anar(t)chistyczna wersja Spielberga spisuje kadry z życia ludzi o upadłych życiorysach bezzębnie pięknych aromatycznie cuchnących kiepami o damach w łachmanach żygających w szaletach prawda ma włądzę nad słowami. nie trzeba mi metafor jak fortec najlepsze co najgorsze
  12. dzieki wielkie i czekam na dalsze opinie. pozdro-wiony
  13. -jak każda.........- zarezerwowałem Cię na trzynastą kupiłem bilet była promocja wcale nie myśle że jesteś tania jesteś jak każda przeciętna domniemana księżniczka z zadartym nosem zgwałciłem najczulej jak mogłem teraz dziękujesz mi pozwem?? jak każda domniemana księżniczka.. ============================================================ -Przez duże P- Dużo piłem bywa. Ostatnio,mniej. coś mnie poniosło ponisło mnie na trzeżwość ostro tylko nie wiem po co? po co mieć ten świat brudny, przed oczami nie rozmyty? wole we mgle na kolanach patrzeć na kurwy w barach żywcem z Bukowskiego wole być karmą dla plotek snobów w białych rękawiczkach dostarczać ruchu ich językom pierdolić w wierszach przez dusze P i nie mieć złudzeń że jest dobrze ta planeta dla mnie istnieje inaczej chwiejnie mi . dobrze mi . więc już nie mów że to przykre bo takich jak ja jest więcej nasz ślinotok zalewa książki klawiatury i biurka matka mówi że ma mnie w dupie nie ma we mnie tamtego synka dość... przecież wiesz jak to jest też obserwujesz ludzi koniec lania słów jeszcze pomyślisz że to ja zresztą pewnie już wiesz.. ============================================================ -przebacz- wyżyguje dusze. z czasem to nawed przyjemnym się staje. huj w dupę twoim poglądom. coś na nerwy i trzy setki i znowu nie rozumiem pewnych kwestii oziębłość mięśni,labirynt poezji i czas pocięty na sekundy. i znów patrzysz na mnie z tego krzyża. mam skazy,wrzody i urojenia. jam jest na twoje podobieństwo. a świat znów mnie skarcił za profanacje. ten świat co ślini dłonie tych od akwizycji niebios tych w białych martensach. przebacz ============================================================ -''przeliczana na ilość ran''- miłość powiadasz? ja widze dramat dziwię się tym co nie wierzą że Szekspir kłamał miłóść pijana ,odbiera Ci umysł jak wróżby cygana,omamia rozumy miłość powiadasz? uznam że to słabość kobiet każda ta dama chce mieć pana przy sobie płacz niewiast z miast echem się ciągnie po globie gdzie kolwiek będziesz będe przy tobie naprawde wierzysz że tak zrobie?? ============================================================ -urojenia- czasem myśle że przytaczam nieco wiecej niż większość . chojny do bólu gdy , daje kamienie nerkom. za darmo ,wręcz lekką ręką.. bum tara bum tara gra mi tętno. .........ten rytm co go słyszę po przepiciu ..........padając lewą stroną ciała na łóżko ..........ten rytm co nie daje mi usnąć ..........dziwny impuls ciała na hama wciska suszę ustą. znów uległem oszustką ,czterdziestoprocentowym dziwką,odzianym w cytrusy popsułem się od głowy jak ryba ......... sypią mi się łuski z duszy. popierdolona depresja... już nawed wierze że takim mnie stworzono. w sumie to wiesz.... wygodnie mi na deskach..ale co z dzieckiem ,co z żoną? nie mam nic z tych rzeczy ,a nadal trace wszystko. miłość widziałem tylko w wierszach. ta ostatnia i pierwsza dla której bym spłonął. inaczej nie umiem ,nie rozumiem tych co czczą łono. znów trzęsę ziemią padając na chodnik . znów mi się ścielą podemną liście. mam nadzieje cichą że pomożesz mi się odbić kim kolwiek jesteś..... zmień me piekło w czyściec
  14. miłość nie w porę sztuczne paprocie kwitną plastikiem przepisuje czarne myśli na czysto księżyc owija blaskiem galaktyke tak jak Ty mnie swą jasną iskrą znów oka kluczy patrzą na nas z zamków czekając śmierci,skręcenia karku zaniechaj słów i nie całuj pomału spójrz jak wyrywa się czas z zegarów jesteś jak Sacrum a ja Profanum za oknem cmentarz woskiem płynie wszyscy Ci święci mają swój dzień dziś a My odcięci ,zamknięci w toxynie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...