>słońce
smętne
ponure
bezimienne
łopoczące tragicznym echem
pozbawione jakichkolwiek szans
znikające na naszych oczach
bez perspektyw
sensu
miłości
niczym przestrzeń wypełniona nicością
skazane na wieczną udrękę
dopóki nie zgaśnie jego żar
nie wypali się do cna
iskra ostatnia
jedyna