Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bogusław Doroszkiewicz

Użytkownicy
  • Postów

    15
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bogusław Doroszkiewicz

  1. ZASADY 1. Na www.poezja.org oceniamy utwór, nie autora. Pan Lecter widocznie ignoruje zasady. Pana poezja nie podoba mi się bo jest tylko zbiorem słów wcale nie pięknych.
  2. H. Lecter nie jest obiektywny w swoich komentarzach. Po pierwsze nie powinien mnie obrażać, i umniejszać znaczenia Związku Literatów Polskich. Po drugie jako artysta mam prawo do takich metafor i takiego myślenia. Jeżeli się komuś nie podoba to w porządku, ale proszę nie ingerować w poetykę moich wierszy. Jeżeli dalej odczytam opinie mało rzeczowe, usunę konto z portalu.
  3. kiedy przyszła wątpliwość jak noc na Golgocie krzyknąłem jeszcze Boże mój Boże zostałem z grzechem jak Adam Z jabłkiem kradzionym z raju
  4. za każdym razem wspomnień błogich i bolesnych jest pewność milczenia nienazywania wielkich liter nadzieja zabija pragnienie śmierci i liturgiczne szukanie światła zaciera różnice pokoju i rozpaczy aż do kolejnego niespodziewanego poczucia realnej goryczy doskonała geometria koła 99.10.27.
  5. Panie Lecter, te banały są drukowane w antologiach Koła Literatów Polskich im.Zbigniewa Herberta. Więcej pokory proszę.
  6. przychodzi taki czas i wicher pisze zimne wiersze deszczem uderzają myśli w pokłuty troskami wór duszy nie chce się nawet wierzyć ze kolor ma kolor że ktoś całuje szczerze w policzek że łzy odtąd tylko radosne tworzą błoto zdrady wtedy trudno kochać choćby ranę choćby winę pluskającą się w miłości choćby krew koronę czy wodę z kranu leciało sumienie drażniło się z pokorą pokusa była a jakże jak diabli i znów niesie się ciężar zwieszony nos
  7. Dziękuję wszystkim za komentarze - te dobre i te niechętne mojej poezji. Nie będę się tłumaczyć ze swoich metafor i filozofii, przestrzegam jednak przed łatwym interpretowaniem tych utworów. Życzę powodzenia wszystkim kolegom po piórze!!
  8. Matko podróżna z autobusowej kapliczki proszę pomóż wielkiemu w małej drodze wierze stroskanej karmiącej niemowlę proszę o zyski z klęczenia łaski niewysłużone Matko podróżna różańca podróżnego módl się we mnie we własnych intencjach
  9. łatwo być artystą wiersz na śniadanie ciepłe kapcie jakiejś wiary cieszyć się życiem i profilaktycznie wpadać w doły autoterapii czasem trzeba odkurzyć ołtarz sztuki podawać rękę literatom codziennie ugniatać słowa i tak już nieważne bo współczesne łatwo być artystą na godziny w bezpiecznym czasie wielkich improwizacji w szufladowych minitomikach niedoskonałości bezczytelniczej nieoczytany wers dnia odda się krytyce nieuchronne dziś nie uwierzy w wieczności łatwo być artystą ludycznym Krzyżewo, 18.03.2008r.
  10. z rzeczy najbardziej potrzebnych należy wybrać najprostsze dorosły wybór supeł naiwny głupi wszystko po to by odrzucić wrażliwy ciężar hartować złoto które czasem rozpłynie się kroplą łzawą niemęską gdzieś na dnie instynkt podpowie najbardziej zwierzęce nieegzystencjalne prawdy
  11. powiedzieć Ci że Miłość jest trudna doskonałość pracą Syzyfa modlitwa jest strachem niemowlęcia przed pierwszym oddechem powietrzem dającym Życie i rozkładającym materię jak tęsknić z tęsknoty odejść powracać
  12. Rymy, które tworzysz z tych samych części mowy zwie się "rymami częstochowskimi". Należy mieszać części mowy, aby uzyskać rymy ciekawe i świeże.
  13. wieczór ściemniały twoje oczy zachmurzyły zbolałe myśli jesteś nie wiem na pewno czy w ogóle byłaś ze mną uśmiechnięta pełna siebie wyzywająco niewinna ciemno już cię nie widzę odeszłaś ze światłem
  14. po drugiej stronie ciemnego nieba blisko Boga miejsce dla dusz zmarłych poetów zmarłych przedwcześnie i w kwiecie wieku zmarli nie piszą wierszy smutki i troski większe niż blask gwiazd muzyka aniołów wieczna wiosna zmarłym poetom potrzeba jesieni
  15. od wielkich ludzi wybaw mnie Panie już nieprawy naostrzył pióro depcze paragrafem drogę sprawiedliwych natrząsa się z prawych jak ślepiec nie widzi pomsty nieba ale już Bóg-człowiek odziera go z życia choć ma konto w banku i milion tabletek odejdzie na sąd straszny nieunikniony bo mocny jest Dawca życia i śmierci znajdzie prawy drogi Boże nawet wśród błota jego spojrzenie jest jasne Boża ręka dotyka jego ramienia by trwał a odwagą jego jest bojaźń Boża Bóg strzeże maluczkich niesie i osłania szumem Swych skrzydeł moja dusza woła radośnie bo wybawił mnie od wielkich tego świata prawy wytrwa zwyrodniałe obyczaje nie zachwieje się choćby pił truciznę telewizji śmiech grzeszników nie zmieni mu danych osobowych droga prawych jest w Bogu 19.01.04 Krzyżewo
×
×
  • Dodaj nową pozycję...