Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Jam_Jan

Użytkownicy
  • Postów

    69
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Jam_Jan

  1. kwiaty białej damy między kamieniami koralik, ucieczka bezsennych miedzy palcami za korzeniami juz, schniesz, niby w zieleni sama i czas zapomniał o słońcu o gwiazdach mała dziewczynka szła przez las sama nie mogła się bać sama nie mogła kochać zdejme ci buty i przykryje jesiennym lisciem deszczem i kiedyś nastawie czajnik myslac o kaluzy
  2. marzyc i zyc zyjac marzyc umierac i czekac czekając umierać nie wiedziec, zapomniec . a Bóg, jak boga zrozumiec
  3. za duzo milosci w milosci to koniec? moze bo morze nie jest oceanem? byc moze chcialabym cie pocalowac i wrocic? i kochac to takie trudne? trudniejsze niz ocean przemierzyc i wierzyc jestem morzem? a moze
  4. ze sobą ci do twarzy, nieruchome masz oczy pewnie wiesz, patrzysz tak jak ci wygodnie leniwie rozciągasz się po słowach po włosach, przytrzymasz jesteś wtedy wszystkim zabawne nosić cię w plecaku jak browar Ty wiesz bo słyszysz mnie całą
  5. zniekształcone przez wadę wymowy są jak dym i sex filtr czy flirt z gumką, bez przecinka myśli aż zmyśli
  6. dziękuję
  7. ciężko wyrwać z łóżka sny wyprać pościel z potu słów głowę przytknąć do poduszki i powiedzieć nie pamiętam cieżko wywlec nogi do ziemi i tworzyć pokój rano wirującymi drobinkami kurzu koncert dla żyjących a pytaj ile wlezie nawet ciało nie jest spokojne po śmierci
  8. Nawet Bóg nie chrapie bez powodu o Ręce wszechspałe pociąg z warg wyjeżdżał śmiale tańcząc wskazującym palcem para buch słońce w ruch tęczą sie skończyło palec skakał tory zmieniał i bezwładnie w ziemię strzelał strącił nawet dom dla lalek dzisiejszą barbi
  9. ulice chcą mieć kształt echa roznosząc sie wracaja do domu sciezka w ramionach lasu twardnieje po trochu łąka nie jest już muzą motyli a wschod słońca odbiera nam lata
  10. nie słysząc kul je t(ł)oczysz nie lubie zimy i bałwana w poczekalni do obiadu przegryzam nos czerwony policzek na przyszłość do zdjęcia w folderze 2013
  11. czuje kamien szyny drzewa biegna do domu zza szyby jaka mi sie trafila zmeczona mam na sobie wszystko oprocz ciebie sumienie bywa jak papieros
  12. od do daleko mi i będzie przez najbliższych chwil kilku nastu set początek jest szczery kapryśny żywy koniec stara się początkiem pocieszać pomiędzy jest niczym dobrym albo starasz się być albo jesteś
  13. usiąde gdzieś na drodze i otworze okna w dusznej duszy zgarne marzeniami pajęczyny dobrej milości nim zamknie się klatka starości
  14. dziękuję:)
  15. rozsuwane życie zbyt szybko przede mną uciekło się skryło a miłość przyjaźń nieprzytomność chwilą przejęte tak bardzo że przeszły nie wróciły szukają się we śnie w moim wyparowanym świecie
  16. Wychodzi z domu bez butów po trawie na bosaka idzie od świtu gdy jeszcze swędzi rosa uczucie z wczoraj się goi dłużej trwa chodnik rozgrzany z tej trawy niż ranne kotki łaskotki a nocą nie widzi potyka się o mnie ot przechadzka!
  17. Obłoki topią się w błękicie jak ja w każdym przy Tobie świcie Oddaj mi każdą z tych chmurnych myśli by niebo było czyste Dotykaj mnie tak każdym słowem jakbyś przemierzał ścieżki kręte jakbyś odkrywał moje serce A mówiąc kocham bądź mgłą która wokół mnie się snuje
  18. rymy są przypadkiem:) dziękuję za komentarze:) pozdrawiam:)
  19. uwielbiam przed snem śnić kolorami bawić drugi mój świat uwielbiam jak chmury tańczą i spadają by łzom było raźniej uwielbiam gdy oczy wdrapują się na najwyższe czubki drzew i tracą na chwilę głowę uwielbiam gdy ptaki śpiewają i i na skrzydłach zabierają wasz krzyk uwielbiam łapać zapach na łące i unosić się z nim bezpowrotnie uwielbiam mijać każdy dzień tak nieprzytomnie
  20. z drzew liście odchodzą na bal proszone do tańca przez wiatr a słońce przygląda się ciepło mrużąc promyki od barw w ptasim śpiewie tak płyną wolności mieniąc się chwilą ubrane w zachwytu rumieńce są ciepłe i tak roztargnione nim opadną jak żagle barwne wzlecą w wietrze zakochane wpadną w szare oczy ludzi by swym pląsem ich obudzić bo w życiu lustrzaną bywamy salą dla naszych pragnień stygniemy by przez chwilę zobaczyć taniec marzeń
  21. przez zgliszcza duszy wpuszczasz swoją krew płynie cicha Męka dla przyszłych w niej drzew sumienie zdziczało przez drutu mur wiszące wyrzuty u jego stóp gniłe jękliwe od dziś zdobią bólosługi koronę Twą z kolczugi ostatnie wejrzenie nadziei takt czy wzejdzie wreszcie człowiek? a nie kat?
  22. chciałabym odpłynąć w noc i z gwiazd zbudować zamek na drzewach ryć "na zawsze my" i skryć się w nich przed strachem chciałabym w tych zostać snach gdzie wszystko jest możliwe lub złożyć w pół i wcisnąć się ukradkiem do zbitej walizki żebyś mógł zabrać mnie tam gdzie dusz Mieszkanie nie pójdziesz sam bo jaki Raj tam będziesz miał beze mnie
  23. Na duszach łopocze wstęgi czerń języki świata plączą się jak ciała posród tych Smoleńskich drzew wzburzając Ziemi cichym snem wbił się na głowę rdzawy cierń by wtóry raz Mogiłą się budziła Królowa Przeklętych gorzka jest i słodka
  24. las katyński
  25. przed nimi ślepi kosy błysk i czarny sunie płaszcz w cieniomgle wlokąc ich przez las ciepła gęsta krew po pas ich serca stygną raz po raz by znów na chwilę płonąć i z Siedmiu Łap sie sypie proch tak niemy
×
×
  • Dodaj nową pozycję...