Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

justyna nawrocka

Użytkownicy
  • Postów

    74
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez justyna nawrocka

  1. dziekuję, rzeczywiście ten podział powoduje napięcie, za resztę uśmiech:) a dzieki temu trafiłan na Pana wiersze,przepiękne, gratuluje kunsztu ,Justyna
  2. do pani stanisławyzak: dziękuję,ale zamiana Boga nie wchodzi w grę, to taki paradoks dom.krzywak:przykro mi,ale to subiektywne,ze tu "nie ma nic"
  3. hej,dziękuje ze sprawiłam komus przyjemność utworem, nie wiem czy kompozycyjnie jest zamknięty
  4. Patrzysz na mnie tak jasno, A ja pod powieką ukrywam grzech. Uwiera mnie w duszę. Pozwala na komfort czucia się winną. W pozornym bezkształcie uczuć, W ułudzie wrażeń, Grzech jest darem od Boga. Promieniuje cielesnością i strachem. Prowadzi do światła tajemnicy, Za którą błądzimy z zamkniętymi oczami. Naiwni ślepcy z obrazu Breugla ginący w pogoni za marzeniami. Grzech nie jest pułapką. Jest jedynym wyjściem na zewnątrz. Dlatego tak cenny jest on pod moją źrenicą. Spoglądam przez niego na bierny świat.
  5. Pomiędzy koniuszkami palców Wyczuwam najmniejszy ślad Twojego istnienia Pomiędzy gałęziami włosów przelewam powietrze Ślędzę wzrokiem samobójczą wędrówkę ptaków A miały nam miłość zwiastować Pomiędzy śmiechem a płaczem Już sama jestem Kobietą – pomiędzy Wróżba z pulsu zniszczyła mi życie
  6. upaść to nie znaczy nie móc kochać upaść to nie znaczy nienawidzieć z całej mocy upaść to jest nic nie czuć i gardzić ciszą jej szczerym wyznaniem nie umieć wyspowiadać się ze swych grzechów przed ptakiem przed polnym kamieniem pod białym obłokiem przed drzewem przed własnym wzrokiem wstydliwie spuszczonym w lustrze
  7. witam, pozdrawiam wszystkich i proszę o szczerą krytykę wiersza, to pierwszy z cyklu "krajobrazów,,,,"
  8. rzeki mojego serca płyną zawsze na północ znajdują ujście w oceanie czarnego smutku Twoich źrenic brzegi ust porastają morskie łąki błękitnych pragnień moje ciało purpurowy ogród nieznanych nikomu kwiatów które zakwitają tylko w nocy kiedy Jesteś wczoraj o świcie wyśpiewałam ostatnią samotną pieśń mojej duszy
  9. dla mnie wspanialy, twoj opis krajobrazu to wedrowka po ludzkim wnetrzu, niebanalny i poruszajacy
  10. ladny,liryczny wiersz,, na pogodny dzień pasuje,
  11. dlaczego taki smutny wiersz w pierwszy dzien wiosny:) podoba mi sie,ale cos mi brakuje w puencie
  12. idąc za horyzontem drogą w przeszłość spadanie dlugie i lekkie ukołysanie zmierzchem nagie stopy na śniegu świętym bielą błogosławionym nagością splamionym krwią zabitych wyznań nikle światełko domu patrzące na nas z oddali magiczne bajkowe piękno ukrywające w środku zbrodnię i śmiechy ludzi zlo wygrzewające się przy kominku siegające dłońmi do koszyka z prezentami
  13. hej, piękny, trochę fantastyczny obraz, metafora slonca - życia podoba mi się, zakonczenie najciekawesze,,
  14. Pośrodku Wymykam się pojęciom. Wyabstrahowuję miłość. Nie znaczy już dla mnie nic, Dlatego kiełkuje we mnie radość. Marzenia to ptaki zabłąkane w błękicie. Duszą się nadmiarem powietrza. Trupy ptaków wiszą na niebie. Psują jego nieskalaną czystość.
  15. według mnie wiersza nie da się jak to mówisz "przegadać", może mam taki styl, notuję odczucia, obrazy, ale są skondensowaną formą, łatwiej nazwać coś banałem niż odczuć to, co jest dokładnie banalne?, myślę, że może poza tytułem wiersz nie jest dosłowny i prosty,,,
  16. ciekawa gra obrazami,
  17. * mój profil zwrócony w stronę ściany bieli się ciszą w półmroku niepewność czai się gdzieś w pobliżu niecierpliwie wyczekuje naszej słabości jak mały kosmaty pająk łapie nas za szyję budzi w nocy niemym krzykiem i tylko nasze ciemne oczy są prawdziwe mówisz : tam, gdzie kończy się miłość zaczynają się słowa tam, gdzie kończą się słowa zaczyna się myślenie tam, gdzie kończy się myślenie nie ma już nic opuszczenie nawlekam więc delikatnie jak koraliki na cieńką nitkę czasu twoje ostatnie już słowa będą moją ozdobą, która zrani mnie do krwi gdy odejdziesz, twoja skulona, śpiąca postać odbije się na zawsze w czarnym oknie stajesz się dla mnie powoli światem zewnętrznym obojetnym i dalekim twój cichy oddech ma niezwykłą moc oddala nas od siebie z prędkością światła teraźniejszość staje się przeszłością tak szybko jak przewracane kartki nudnej książki dramat czasu powszednieje
  18. metafizyka , podoba mi się ,gdyż wybucha prostotą szaleństwa, pozdro
  19. ładnie pokręcony, ma taki klimat surrealistyczny jaki lubię, kojarzy mi sie z prozą bardziej, pozdro
  20. hej,dzieki za wszystkie komentarze, nie ma to jak katharsis , mam wrażenie ż etu jest jakiś poetycki "Idol", pozdrawiam
  21. hej, ja nie rozpatruję poezji w kategorii : "jest puenta- dobry wiersz, nie ma - kiepski", dla mnie poezja nie jest matematycznym kalamburem, który ma działać na intelekt, poezja to jak duchowa mantra, opowieść o nienazwanych uczuciach, więc nie ma w niej miejsce na żadną pozę,patos, ona wypływa z nadmiaru emocji we mnie,,
  22. hej, ja jestem tu pierwszy raz i witam wszystkich bywalców, ten wiersz jest jak to powiedział znajomy aktor "opowieścią o kobiecie zrozumiałą tylko przez mężczyzn",pozdrawiam ,Justyna
  23. Moje drzewo jest piękne. Jego strzelistość pręży się dumnie Ponad światem. Jego korzenie lekko łączą go Z życiodajną siłą Ziemi, Unerwione wszystkimi Przepływającymi w słońcu i deszczu emocjami. Dają mu poczuć Energię żywiołów I piękno zmysłów. Pień – władca, Delikatny i mocny zarazem, Pnie się do Nieba, Kpiąc z przyziemności. Pragnie oderwać mnie w górę W błekit. Korona – głowa, Cicho szepta dookoła O szczęściu O bólu, Martwi się przemijaniem. Gałęzie splątane między soba, Niekiedy stają się ślepe i głuche. Rosną w mroku. W nocy krzyczą o śmierci. Liście rozwiał wiatr pamięci. Drzewo stoi I Czeka. Na zbawienie.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...