Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Anna_Staniszewska

Użytkownicy
  • Postów

    58
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Anna_Staniszewska

  1. I gdybym tylko nadgryzła maliny kawałek, jeden nieduży, złożony w Twoich dłoniach. Niczego więcej bym już nie potrzebowała. I gdybym tylko spróbowała wody ze studni Twojej mądrości. Niczego więcej bym już nie potrzebowała. I gdybym tylko napotkała Twoje oczy pełne miłości, gdzieś w tłumie, pędząc na pociąg. Niczego więcej bym już nie potrzebowała.
  2. Ja - błonie w sadzie kwitną jak nigdy przedtem. Ja - kiś ptak usiadł wśród konar jednej z nich. Ja - rzębinę trzyma w dziobie, gdzieś ją dopadł skubany. Ja - śmin pachnie niepokornie, ptakom dziwnie ślepia łzawią. Ja - kby coś upadło z nieba, taka burza nadciąga. Ja - łowe pola tej wczesnej wiosny, niedojrzałe kłosa drżą od niebiańskich grzmotów. Ja - bym nie zaryzykowała siadania pod drzewem w takiej chwili, tak jak te głupie myszy.
  3. Cieszę się ogromnie! :) Dziękuję ślicznie! Pozdrawiam również :)
  4. Napisał wczoraj do mnie smutek. Podarłam list na strzępy. Zapukała wczoraj do mnie melancholia. Roztrzaskałam drzwi siekierą. Zadzwoniła wczoraj do mnie niepewność. Wyrzuciłam telefon przez okno. Zagościła dzisiaj u mnie radość. Obsypałam ją pocałunkami.
  5. Hm. Myślę, że żyrafa :) Ale jeszcze nie próbowałam liczyć świstaków, więc pewna do końca nie jestem.
  6. Cieszę się, że ci się podoba. I cieszę się, że widzisz o co tu chodzi. A także cieszę się, że jesteś osobą otwartą, która nie skreśla mojego tekstu, ale go analizuje.
  7. A ja myślałam, że tam, gdzie go dodałam "Bez limitu" oznacza BEZ LIMITU. Radzę na przyszłość nie być aż takim cholernym znawcą od wszystkiego, bo wychodzi na to, że jest waćpan znawcą od niczego. O przepraszam! Znowu przeklęłam. Ale "cholera" to takie niewinne przekleństwo, więc może waćpan w swojej łaskawości wybaczy! Do (nie)widzenia!
  8. Wie "waćpan", co? Piszę już przez pół mojego życia. Wszystko. Wiersze, książki, bajki, blogi i zagwozdki właśnie. Takie, jak "Pseudowiersz". Lubię, gdy ludzie myślą. Jak im się podoba, znaczy się myślą. Jak im się nie podoba, znaczy się są zaciekawieni i myślą jeszcze mocniej. To, że kolega skomentował mój tekst (tak, to nie wiersz, przecież jest tam przedrostek -pseudo i wcale się tego nie wypieram), znaczy się coś tam zaświtało. To teraz może odnośnie wiersza kolegi: pomysł - bardzo dobry inicjatywa - bardzo dobra składnia - kiepska dobór słów - dosyć niezgrabny zabawa słowem, która przyciąga czytelnika - nijaka wena - poszła w las Bo tak sobie pomyślałam: skoro tak łatwo koledze oceniać innych, to ciekawe jak przyjmiesz pan moje uwagi? Z szacunkiem, lecz nieco poirytowana - Waćpanna Anna.
  9. "Waćpanna" sobie odpowiedziała. Inaczej by jej tu nie było. A co "waćpan" takim purystą, ha? Krytyka przyjęta. Nie podoba się, nie musi. Nie skasuję, bo sama to napisałam, więc najlepiej wiem jakie były moje intencje. Tłumaczyć już nie zamierzam... Dobranoc.
  10. O to chodziło! Miał być pseudowiersz - jest. A "kurwa" ma być tam, gdzie jest. Mam dosyć patetycznych wierszyków, nadmuchanych wierszy i sztucznych poematów! Ironizując ironicznie ironizuję! Cha cha!
  11. Zapadła noc. Nie mogę zasnąć. Jeden Rogowiec. Patataj, patataj... Drugi Rogowiec. Patataj, patataj... Trzeci Rogowiec. Patataj, patataj... . . . . . . . . . . . . . . . . . . . . Sto dziesiąty... O kurwa! Świstak!
  12. Wyczuwalna i to bardzo. Brak weny boli strasznie... : Dziękuję za odwiedzenie i komentarz :) Odpozdrawiam :)
  13. Coś mi pękło. Jajko. Skorupka. Nadzienie. Poszło w las. Wena. Twórczość. Poezja.
  14. Pierwszy siwy włos na skroni. Nie mój - twój. Ja mam już setki. Chyba geny takie. Albo stres. W kościelnym kącie piszczą głodne myszy. Dostojny duchowny nie nakarmi ich wcale. Siedzę tam przed Stwórcą, który stworzył i myszy, i mnie. Nic nie myślę. Tylko się gapię na kościste posągi. Pierwsze zwątpienie we własne siły. Nie twoje - moje. Nienawidzę patrzeć na swoje talenty przez szkło pomniejszające. W internecie panuje burza. Uzależnieni ludzie buszują po sieci. Są na odwyku od innych nałogów. Siedzę przed pustym monitorem. Często mi się to zdarza. Nie mam nic do roboty i przeglądam elektroniczną rzeczywistość. Cholera. Jestem kobietą po dwudziestce.
  15. Bardzo dziękuję :)
  16. Ja nie znam się. Nie umiem spłodzić poetycznej epopei o czymś, co boli mnie cholernie. Patrzę w lustro mego "ja" i widzę, że emocjonalny gniotek nie odda tego, co czuję. Bo widzisz, drogi przyjacielu, niekiedy nie potrzeba wielkich słów, by wyrazić cierpienie.
  17. Tylko krótkie nic. Tylko tyle potrzeba, żeby zniknąć. A Twoja pamięć jeszcze odbija się głuchym echem od ścian. Echo krótkie? Echo długie? Ciemność jest nieunikniona, gdy nadchodzi ona. Czarna w długim płaszczu postać. Poszarpane zęby ma. I tylko patrzysz, gdy znika ten, kto jeszcze jest. A potem... Tylko krótkie nic. Tylko tyle potrzeba, żeby prysnąć.
  18. ;) Postaram się :P
  19. Zapięłam życie na ostatni guzik. Zjadłam już wszystkie dostępne tabletki jednorazowego użytku. Nie wszystkie były legalne. Już teraz mogę skradać się do stóp Twoich po cichu i udawać, że jestem nadzieją. Już teraz mogę żyć z Tobą na bakier i kraść Twoje dobre myśli. Zasunęłam życie na ostatni suwak. Wchłonęłam już wszystkie dostępne emocje wielokrotnego użytku. One wszystkie były legalne.
  20. No, tak znam Tuwima strasznych mieszczanów :] Dziękuję za aprobatę :) PS: Nie mam już dwudziestu lat, niestety. Tekst został napisany dwa lata temu :P
  21. Mam lat dwadzieścia. Mieszkam na podwórku, gdzie ludzie czczą Boga, który czasem ich słucha. Mimo tego naiwne pytania nie dają im zasnąć. Jak dogonić jutro? Ile za pół roku będziemy mieli w banku? Czy ktoś mnie jeszcze kocha? A smutek wciąż odbiera im radość. Siedzą w swoich czterech ścianach i klepią modlitwy poranne, wieczorne, popołudniowe... I co? Wciąż czekają na cud.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...