leżę twarzą ku niebu,
powietrze, jak ciepła kołdra
pachnąca letnim słońcem
otula mnie,
pod jego ciężarem kłosy wokół mnie
chylą się do snu szumiąc piosenkę traw.
Pewnie ukradły ją ptakom,których tu nie ma.
I oto jest, piękna dziewczyna,
jej długie, kręcone włosy spieszą by okryć mą twarz.
Jej piersi...
W czerwonej sukni wygląda wspaniale.
I nachyla się aby dać mi...
Pocałunek Anioła Śmierci.
***
a jej oczy były zielone.