Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Tydzień_Ciszy

Użytkownicy
  • Postów

    12
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Tydzień_Ciszy

  1. rozdzierany chwilą tworzę własne emocje zupełnie odrębne w pełni świadome niezależne nawet gdy obedrę się ze skóry wszelkich za i przeciw i wyrzuce z siebie choć cień swych myśli nie uwierze Ci że rozumiesz że wiesz co czuje wciąż to jeden plus jeden tworzy nas z przeszłości trzymając się od dziś za ręce przestańmy rozmawiać o wczoraj
  2. patrzę w lustro nie mam już imienia bądź jest za długie by je pamiętać rozpadł się plan odnalezienia siebie nie jestem już wolny wszelkie zasady z których moja dusza miała skrzydła szaro odleciały spaliły się w atmosferze choć wszystko wokół się budzi ja znów dla równowagi usycham spadam
  3. celowo, to jest jakby coś w rodzaju wzocnienia słowa szukam.
  4. naginam otoczenie ciężarem myśli po którym teraz mam skrót do Ciebie ono rozwarstwia się, rozdwaja a sen piętrzy przeszkody wciąż spadam obijając nadzieje szukam, choćby Twego cienia lecz z mrozu odpadły mi już dłonie jeszcze chwile temu sięgające po słońce dziś nie umiem tak kochać zapytaj mnie gdy czas zatrzymasz gdzie mrożę uczucia
  5. Wydaje mi się, że na siłę naciągasz interpretacje mojego wiersza przez pryzmat Różewicza.
  6. z różewiczem ma troche wspólnego, ale z tym zerżnięty to ma niewiele wspólnego
  7. ja kontra sufit odsłona druga pomiędzy przestrzeń ze skrzywionymi pytajnikami zderzającymi się z powietrzem a pode mną podłoga rozerwałem się leżę rozsypany już nie pragnę znów dotknąć nieba choć wystarczyłoby wyciągnąć nieśmiało ręce lecz tutaj czuje się pewniej, bo mogę spadać bezboleśnie w każdym kierunku
  8. urzekł mnie ten fragment swoim ogromem treści.
  9. wierze na słowo, tekst w sumie rzucony na próbe, pierwszy lepszy, a raczej pierwszy nie specjalny. ciesze się, że ktoś sie udziela i poświeca zapewne swój cenny czas na komentarze :)
  10. spadając bezgłośnie kruszą się kolejne pragnienia rozbijają o chodnik pochłonięty codziennością tej małej, kolejnej już dzisiaj katastrofy
  11. miałem nas w naszych dłoniach juz czuliśmy ich ciepło widziałem jak tańczymy w swych głowach roztrzaskaliśmy się o ścianę zbudowaną z cegieł rzeczywistości rozproszyłem swoje myśli w poszukiwaniu twojego cienia próbuję odnaleść go i złamanymi oczami zobaczyć Twoje usta zanim przygniecie nas czas
×
×
  • Dodaj nową pozycję...