Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Wit Globus

Użytkownicy
  • Postów

    26
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Wit Globus

  1. Z odrętwienia wyrwał mnie niezidentyfikowany dźwięk. Obróciłem głowę w stronę jego źródła i nie bez zdumienia ujrzałem za oknem kota pukającego kulturalnie pazurem w szybę. Nie widziałem go dokładnie, była bezgwiezdna zimna noc, najgorsza pora na obserwację czarnych nierealnych kształtów. Przetarłem oczy i uszy, ale błyszczące wpatrzone we mnie ślepia oraz coraz szybszy (jakby zniecierpliwiony) stukot nie pozostawiały żadnych złudzeń. Właściwie już jedynie dla formalności zapaliłem lampkę. Cień, zamiast się rozwiać, stał się jeszcze bardziej wyraźny. Przekląłem w duchu moją słabość do zwierząt, zwłaszcza tych na mrozie i wbrew rozsądkowi otworzyłem okno. - Wreszcie! Miau! Ile czasu się można dobijać?! Miau! Czarny dachowiec o krótkiej sierści, z oczami jak studnie bez dna. - Z wami to tak zawsze, miau. No nic. Miau. Nazywam się Kot, miau, ale możemy przejść od razu na "ty", miau. Nie mam czasu na zabawy w formalności. Miau. Skłonił dumnie głowę wykonując gest zdejmowania wyimaginowanego cylindra, który, choć nie istniał, na pewno był czarny. - Moja propozycja jest prosta. Miau. Zamieszkam tu i będziesz mnie karmić, oddasz mi połowę swojego łóżka i ciepła, miau. W zamian ja będę chodził, gdzie mi się podoba, miau, niszczył twoje meble, czasem przyniosę ci w prezencie martwą mysz, miau, śmierdzącego trupa, którego nie warto już jeść. Usiądź, miau. Wykonałem polecenie, a on zszedł z parapetu i wskoczył mi na kolana. - A teraz mnie głaszcz, miau, ja się rozciągnę i przy okazji podrapię twoje uda, miau. Ból był ciepły i czarny, tak samo jak miękki grzbiet prężący się pod moją dłonią. - Dlaczego się go w ogóle słucham? Przecież koty nie mówią. - pomyślałem mimo postępującej agonii świadomości. - Dlaczego udajesz kogoś więcej niż jesteś? Miau? Przecież ludzie nie myślą. - powiedział Kot. Następnie zwinął się na moich kolanach w czarną kulę, z której prawie na pewno można było odczytać przyszłość. Wtedy się obudziłem. Albo usnąłem. Nigdy nie można być do końca pewnym.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...