I znowu mgła
Okryła moją twarz.
Zapragnęłam być sobą.
Dotknęłam swoich myśli
Koniuszkiem oddechu
I zapadłam…
W głęboką śmierć.
Nie jestem śpiącą królewną,
Ani królewną śnieżką.
Nie czekam na rycerza.
Przebijając się
Przez skorupę zgniłych liści
Wychodzą na powierzchnię
Ziemią niepożarte.
Wygrzebują z ziemi ciała
Zielonością owleczone
I szczerzą białe płatki
Zwodząc delikatnością szpetną…
Przebiśniegi…