Przyszłaś z blaskiem spadających gwiazd do mnie,
Nim otworzyłem ogród zaczarowany,
Wyfrunęły wszystkie rajskie ptaki,
Zapach lawendy, oliwek, migdałów,
Wchłonął w me nozdrza jak kamień błękitami malowany.
Przyszłaś ze swoim światem do mnie,
Z dramatem Szekspira i poezją Wergiliusza,
Z „nieustającą zagadką” Salvadora Dali,
Z odcieniami doświadczeń życia,
To wszystko me serce pobudza i do Miłości porusza.
Przyszłaś o najwłaściwszej porze do mnie,
By memu życiu sens prawdziwy nadać,
Każdym oddechem Twym chcę się żywić,
W każdym spojrzeniu Twym chcę tonąć,
I ostateczny mej samotności śmiertelny cios zadać.