Dominik Pisarski
-
Postów
78 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Odpowiedzi opublikowane przez Dominik Pisarski
-
-
Po pierwsze...
Usta kształtne i czerwone
Usta - róże młode
Gromem burzy usta schronem
Słodkim duszy usta miodem
Po drugie...
Dotyk szczery uczuć zwojem
Dotyk - mowa doskonała
Lęku rojem dotyk zdrojem
Tworzy dotyk mowę ciała
Po trzecie...
Oddech piano oddech forte
Oddech - fale morza zmienne
Sztormem kłamstwa oddech portem
Tłumi oddech chwile senne
Dlatego...
Zapomnienia przybył goniec
Zapomnienie - życia wrogiem
Wroga zapomnienia koniec
W zapomnieniu umrzeć mogę
Dla Joanny
Belinka
22 grudnia 20090 -
Dziękuję, staram się jak mogę i umiem. Na razie wychodzi dość topornie, sam to widzę, ale właśnie po to wrzucam na forum, żeby coś doszlifować. Dziękuję Wam ;)
0 -
Sam, jesteś sam
I twoja życiowa sprawa
Nabiera powagi, dorasta
I widzisz jej szczyt na wyżynach
Widzisz że cień się zaczyna
Kurtyna…
Sam, jestem sam
I moich praw złota oprawa
Oprawia przestrzeń bezprawia
Oświetla cieniem wyżyny
Perzyny.
Sami, jesteśmy sami
Społeczeństwo w sercach map
Tak bardzo jest same – jak świat
Wśród innych samotnych jej praw
Dziś nowy paragraf zagości
Samotności.0 -
Dlatego nie lubisz Świetlickiego? U niego wulgaryzmy są dość powszechne...mi zdarzyło się raz! Acha napisałem "aha", bo to pierwsze mi podkreśliło...dlaczego? Nie wiem, filologiem jeszcze nie jestem. Dziękuję za opinię... Pozdrawiam
0 -
- Nie potrafiłem poruszyć świata,
Nie potrafiłem ruszyć mas,
Wsadzić im w usta ciszę
I pozwolić nią krzyczeć.
Cholernie boli, że jeden wirus,
Jeden cholerny wirus,
Spustoszył mózgi i wolę,
Poruszył masy, krzyczał ich ustami!
A pierdolę...
Po co mi tak żyć?!
Po co, kiedy ludzie głusi
I niemi, i ślepi, i głupi?
Chcę osiągnąć cel
I tęgich głupców ruszyć!
Ale jak, jak, no jak?
- Musisz się Marcinku
Prędko zawiruszyć.0 -
Dziękuję Ci Aniu za ciepłe słowa :)
0 -
Do matki - źródła miłości
Bijącego z człowieczeństwa zdroju.
Do matki – ucieleśnienia
W troskliwej czułości.
Do matki – najprostszej istoty
O najdroższej duszy,
Do tej, która daje życie.
Daje…i oddaje.
Ironią by było żyć dla śmierci:
To jak napawać się dźwiękiem,
Wiedząc, że tnie on powietrze,
Którym oddycham.
To już dwanaście lat…
Niewiele się zmieniło,
Ciągle taki sam,
Jakbym nigdy nie urósł,
Jakby klimat się nie ocieplił.
Dwanaście jak błysk,
Sekunda, a przecież dalej jesteś.
Odciśnięta w tym, co sama stworzyłaś,
W każdym czynie i geście,
Uśmiechu i łzie.
To nie ogień utraty tylko,
A błogość pewności,
Że wciąż umiesz się uśmiechać,
Jak na czarno-białym zdjęciu,
Moimi ustami.0 -
Dziękuję Wam za miłe słowa :) Pozdrówka
0 -
Dla tych co mają bochenki
Świeżo wypieczone,
Pełne i ciężkie,
Syte,
Mam uśmiech.
Dla tych co wyrzucają okruchy
Za siebie na udeptaną ziemię,
Bo nie potrafią ich spożyć
Choć całe naręcze,
Mam cyprys.
Dla tych co z okruchów naręczy
Potrafią zbudować bochenek,
Potrafią wypiec,
Potrafią spożyć,
Mam laury.
Dla tych co nic nie mają,
Bo nie udało się zdobyć,
Los ubrany w ironię
Darował powietrze,
Darował lęki,
Mam bochenki.0 -
Poeci i pseudo-poeci.
Nagromadzenie błenduf
Orto-graficznyh,
Jakiś tam plełonazmuf.
Wers w plecy…
A nusz…
A ja nie będę z nimi.
Nie chcę być poetą
I pseudo .
Wolę być przerwą
Między słowami
I milczeć odstępem
Niż żreć się
Wierszami.0 -
Ale dlaczego tak wielu z was zmienia? Ja bym wiele zmienił u Herberta i Norwida, a co? Wiersz jest ładny i nie ma w nim nic do zmiany. Oczywiście, że nie ma czarnego wina, ale co jest prawdziwe w poezji? Pozdrawiam ciepło.
0 -
dobrzy ludzie częstują szyderstwem, a poeta chlebem... jakaś dziwna rozbieżność, jakby ludzie dobrzy tacy nie byli, a niektórzy poeci tworzyli nowy kanon dobra. Wzbudza refleksję.
Pozdrawiam.0 -
Po co skoro netem łatwiej, szybciej no i nie trzeba świecić oczami, a można siedzieć na "niewidoku" :)) Pozdrówka
0 -
No tak, masz rację Jacku, ale ja po prostu tak piszę...od serca. Może te rymy zaburzają rytm, ale skupiałem się na przesłaniu wcale nie straconego dzieciństwa. Może właśnie życie nie może być rytmiczne, jak te rymy. Dzięki za odpowiedź. Pozdrawiam :)
0 -
Konwalie szepcą, wrzosy słyszą,
Konwalie brzmieniem, a wrzosy ciszą
Konwalie brzmieniem, które Jej dam
Wrzosy zwiędną od nut i gam.
Tak mi za Wiosną tęskno się zrobiło po tych konwaliach, że nie mogłem się powstrzymać.
Pozdrawiam :)0 -
Do Kasi Niebieskiej ;) Co z tego, że wiersz jest napisany w takim stylu? Moim zdaniem jest świetny. Oxyvia słusznie zresztą opisuje polską "dziewczęcość". To już niestety nie są odosobnione przypadki, że dziewczyny, które mają po 15 lat wyglądają prowokująco. Nie mówię tego jako "sędzia" czy jakiś tam znawca społeczeństwa. Jestem licealistą i takie tematy są mi bardzo bliskie. Coraz więcej dziewczyn zapomina, że niedojrzałości nie można zakryć grubą warstwą pudru i że dojrzałość nie polega na skąpym ubraniu i zaspokajaniu potrzeb mężczyzn/chłopców. Bolesna prawda zawarta w utworze i co gorsza nie niosąca nadziei na polepszenie. Ludzi można lubić, ale można ich także zmieniać. Pozdrawiam gorąco.
0 -
Dziękuję za opinie i uwagi. Nie wiem jednak co Tobie Jacku nie podoba się w rymach...zbyt infantylne, gramatyczne, hipertroficzne? Chyba nie przesadzałem z nagromadzeniem, ale domyślam się, że nie podoba Ci się samo ich brzmienie ;)
Pozdrówka0 -
Gdyby stało się inaczej,
Choć wiem, że stać się nie może,
Wyruszyłbym w epicki świat
Gdzie jeżyk to jerzyk,
A mleczek to dar
Za który dostałbym
Mały pieniążek.
Byłbym królewiczem,
Szewcem, synem młynarza,
Latałbym po żyznych krainach.
Po tysiącach i jednej przygodzie
Od mojego zaśnięcia,
Spadłbym lekki jak wiatr
W ciepłe matczyne objęcia.
Śpij mały książę – tak mi mówiła
Z uśmiechem na twarzy
W białej mgle talku
Miłości siła.
To trwałoby jak śpiew,
Byłoby ogniem grzejącym,
Wodą ożywczą.
Jak cisza zbyt głośna milczenie krzyczy!
Ciemnieje światło, obraz marnieje
Kolory Blakną, czas szybko płynie,
Prędzej i prędzej po mojej krainie.
Urywa trybiki siła potężna,
Chęć stawia opór, przez chwilę zwycięża.
Lecz spada na dno życiem popchnięty
Kamień, co zrywa nadziei strzępy.
I wszystko ustaje…
6:30 – Środek kręgu
Mleczarz zabiera puste butelki,
Kot przeciąga się na starym murze,
Mucha na lampie zuchwale siada -
Budzą się z letargu nocnego
Wszystkie dobre stworzenia boże.
Gdyby stało się inaczej…
A może…0 -
Żeby wszystko mogło być , jak dawniej,
Na nowo w stare przyjaźnie.
Szukajcie, a znajdziecie
Je na naszej klasie.
Napiszcie – otrzymacie
Szkolne fotografie.
Poproście – dostaniecie
Krótkie notki o życiu
Pełne mądrych anegdot
Zapomnianych w użyciu.
Żeby wszystko poszło dobrze.
Zapoznajmy się kochanie
Przed monitorem świecącym.
Zapoznajmy się do głębi
W kilku obrazkach
I błędach ortograficznych,
Bo przecież miłość
Wszystko zrozumie,
Nawet bełkot stychiczny.
Żeby wszystko było jak dawniej
Odżyły stare przyjaźnie
Wielu znajomych mam teraz.
Choć każdy pójdzie swoją drogą…
Przez pokój
Do komputera.0 -
Za dużo rymów gramatycznych. Tematyka zupełnie nie moja. Szkoda, że wszytko "wyłożyłaś". Brakuje tej tajemnicy, tego przesłania do czytelnika: "Pomyśl o tym, co czytasz".
Pozdrówka ;)
Dominik0 -
Na środku sali, obitej czerwienią,
Ze stalaktytami i stalagmitami
Z kości słoniowej do pereł podobnych,
Bez stołów i lamp,
Pod płaszczem wieczornym
Spotykają się ona i on:
Francuska pani i polski pan.
„Czy mogę prosić panią do tańca?"
Pyta się on trochę nie śmiele.
„Oui, s'il vous plaît!"
Odpowiada ona.
Przez głowy przemyka
Myśl skrajnie szalona.
Rozpoczyna się muzyka...
On łapię ją w biodrze,
Ona kładzie rękę na ramię.
Sztywni jak sople,
Rama doskonała,
Muzyka rytmiczna,
Figura kamienna,
Płyną we dwoje,
Płynie też sala.
Głębokie ruchy,
Ugięte kolana,
Sztywne plecy,
Namiętne przeżycia,
Szybcy są,
Szybsi są ,
Chyba najszybsi.
Kręcą się, pędzą!
Ogień do dna
Wypili.
Przeżyli!
Upadli razem,
Nie wytrzymali napięcia.
Jak poparzeni
Odskakują na metr
Od ciał swoich mokrych
I mierzą się wzrokiem
Dzikim, przewrotnym.
Cisza nie może zbyt długo trwać,
Więc rzuca się ona, on się opiera,
Lecz tylko na pozór, gra świeczki warta,
To tylko chwila,
Trwająca wiecznie.
Miotają oboje swoimi myślami,
Miotają w siebie dźwięku całunem.
Cieplej, gorąco, goręcej, parzy!
Tango piekielne ich siły waży.
Koniec już, koniec, cisza zagrała...
Pan polski odszedł
Francuska pani - została.0 -
Ach, zapomniałem dodać, że ładna byłaby z tego piosenka ;)
0 -
Autentyk - przyznaję. Wiersz dociera do głębi duszy, porusza sumienie. Lubię takie utwory.
Pozdrówka :)0 -
Dziękuję Oxyvio za komentarz. Cieszę się, że dostrzegłaś przemijanie. Pozdrówka :)
0
Żółta Galaretka
w Wiersze gotowe
Opublikowano
Nie będę pytał nikogo o jutro,
Nie lubię pytać wróżbiarzy,
Dzisiaj wezmę pigułkę nasenną
I pójdę sam z sobą w świat marzeń.
I pójdę sam z sobą w świat marzeń
Ciężkich jak żywot, dennych,
Banalnych jak prosta,
Szajs, trans i tępa riposta.
Szajs, trans i tępa riposta
To nietuzinkowe głupoty,
We śnie wirują same banały,
Zdobycze naszej wątpliwej cnoty.
Zdobycze naszej wątpliwej cnoty
Budzą we śnie cnotliwe czyny,
A ja bezwstydnie powiem przed wami,
Nie będę ozdabiał witryny.
Nie będę ozdabiał witryny
Twarzą znaną, na zachętkę,
Pozostanę w snu banale
Zjem w nim żółtą galaretkę.
Zjem w nim żółtą galaretkę
I zejdę do świata nażarty, na krótko
Jest już dziś a ja wciąż twierdzę, że
Nie będę pytał nikogo o jutro.