Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Kieri-Śmiałek

Użytkownicy
  • Postów

    230
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Kieri-Śmiałek

  1. Tara kogut tam, u Mera, hala, grom, zima - cała pole mesa, lina, mata i masakra. Arka sami Atamani lasem. Elo! Pałacami zmor. Gala haremu, mat, tu go karat...
  2. Bez żadnego słowa bez dwóch bez jednego to kazania. Św.Mędrzec z ambony, który nam wiedzę o Bogu wykłada. Z ręki kreśli w kółko krzyż, a czy wie jak wygląda Prawda? On, Żyć nawet nie umie - jemu manna z nieba spadła? Jakie Wielkie Serce ma! Tak Miłość w sutannie mieszka. Więc nam mówi! W głos krzycz! Anioł dziś całuje diabła. Pieniądze liczy z ludzkiej krwi, ale to wszystko dla Pana! Tak was kocha jak nie kochał w życiu nikt, co za "Abba?". A z ambony wielki głos nas woła! Kochane siostry i bracia. Bóg z nami dziś jest i z góry na was spogląda z tego nieba. Grzech-piekło czeka. Czas spojrzeć w głąb duszy waszego ja! Zebraliśmy się tutaj po to, aby się rozejść w pokoju Pana. On niósł za was ten ciężki krzyż z tej męki rany i cierpienia.
  3. Jestem jak ten Zawisza Czarny z mieczem obusiecznym - sam jeden, aby honoru nie splamić rycerskie trzeba mieć serce. Walczyć, choć śmierć patrzy w oczy! Serce moje takich się nie zlęknie choćby mieli mnie nawet zabić, wytrwam lub zginę, albo zwyciężę. Bitwa się toczy o sławę i laury jeden na drugiego podnosi rękę - biją się obelgami - plują słowami, krzyczą na siebie w głuchą ciszę. Idą przekleństwa - uliczne slogany, wszyscy przekraczają swoje granice. Panowie i Panie, już bez przesady kupą możesz tutaj usta wytrzeć. Wszyscy geniusze nad geniuszami znaleźli się tutaj dla wiersza chwały, lecz gdzie jest ona? - kotu buty liże, a Ty? możesz tylko pomarzyć. Takie wierszyki leżą tu śmietnikiem, czasem kot po nich przegoni myszkę. Czy to poezja śmieje się lwa rykiem z wyścigu szczurów w tym labiryncie? No pisz wiersze w tym atramencie który już dawno wyparował ławce. A gdzie są Ci poeci nasi Mickiewicze dawno zapomnieli - wieszcza poezje. Nauka w głowach porobiła zamieszanie jeden chaos w tejże nauce chlupie? Dokąd pójdziemy? - puszczać latawce, albo z balonów spuszczać powietrze. Nikt już nie patrzy, tylko pisze, pisze, aby słowem nacieszyć - byle wersem. Czasem to do wiersza nie podobne, ale jeden drugiego chwali obłudnie. Kto tu mądrzejszy - nikt nie zgadnie wszyscy przecież mienią się poetami. błędów, nie robisz - jesteś geniuszem brednia Ty? Mądry, a jakie beztalencie. Czym się tu chwalić w swojej ramocie jeśli wiersz serca, nie ma w słowie. Musi mieć coś w sobie, jakieś przekazy, a nie urywek paru wyrazów w absurdzie. Jakie przesadne wybujałe ćmą metafory nielogiczne, na zdrowy rozum w obłędzie. Czasem jak czytam, taką nijaką poezję - jedynie, można zapłakać - Panowie i Panie.
  4. ---->proza po zwersyfikowaniu nie staje się poezją ani rym z tekstu poezji nie czyni A kto ci takich bajek naopowiadał? A co jest prozą , a poezją? Człowieku! Po prostu nie umiesz pisać w rymie; a te myśli są Twoją zasłoną dymną. To tyle. ---->jak będzie miało ponad 2000 wyświetleń to napiszę komentarz Więc zaraz się przekonamy obywatelu. Zaraz wyświetlę jakiś swój wiersz i się wyloguję na jakieś cztery godziny. Wówczas nie będziesz mi zarzucał tutaj jakiegoś oszustwa. Wrzucam teraz swój wiersz na warsztat, bo tu mam -->Limit Pozdr.b; J.L.S
  5. Ewa, kret, okop, mesa, baki, fani: nafika basem, pokot erka...awe!
  6. A łza tu buda, zaspa, koks, a port, a trop, a ta kiwa brata, to mat! O cała pał, aha! Ta wróg, a ława - noty, tor gała, a goni noga, ta wart Aga war, o but, pot o pal, a dna wino targa -Tango. A nur raz bat - o kopyt, a koni, a góra arkana, wór. A tata drogami co? Tur, a Jan? O kino lewy sąd i masa lew, e lasami dąsy, welon i kona! Jaru, to ci mag orda Tatarów. A na kra, a róg, a ino katy pokot, a bazar runa o! Gnat. A gra ton i wandala potop, tu bora, waga, trawa, ta goni noga. Ała! Groty to nawała. Gór wataha łap ała! Co tam? O Tatar bawi kat, aport, a trop, a skok, a psa zadu buta zła!
  7. Lepiej poczuć zapach świecy, niż wbijanie noża w plecy.
  8. Lepiej oddać się miłości, niż drugiemu jej zazdrościć
  9. Lepiej mądrym bić cytatem, niż nauczyć głupca batem
  10. Lepiej władza, czyste ręce niż korupcja na urzędzie
  11. Chroń nas ode złego!!! Ależ tak kolego!
  12. A co ? M. Krzywak:Matko Boska!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Królowo Polska...
  13. Bernadetta1:wiersz mi się podoba.Napisałaś go naprawdę: oki. A co mogę więcej dodać, to wiersz idzie na 9. 8, sylab i jest poprawny. Pozdr.b; J.L.S
  14. Bernadetta1:dziękuję za miły komentarzyk. W rzeczy samej masz rację. Jak bardzo brakuje nam takich właśnie wierszy. Poezja schodzi na psy, a nasi wieszcze się w grobach przewracają. Pozdr. b; J.L.S
  15. Zbyszek Dwa:krótki wierszyk, ale ma coś w sobie. Pozdr.b; J.L.S
  16. Chciałeś dogonić wiatr i strzały w locie, tchu tak brak ci było w ognistym zapale. Jak błyskawica i jak burza grzmiały śmigłe twe myśli - natury wyzwanie. Samotny kozak stepów na rączym rumaku, pętlą tatarskich arkanów ścinał głowy zła. Ataman ziemskich łąk z bezkresem w oczach i koń jego co z potem na chrapie szedł w boje jak w tan. Ile trupów usłanych na owych podolskich równinach, jęczących dusz krwawych, pełnych grzechów worów kości. Ilu jeszcze jęknie i plunie krwią w te trupy - nim zasną na wieki oczy, z mgłą śmierci z wyroku. Dokąd gnasz, na złamanie karku, Ty kozaku grzeszna dzika istoto, jeźdźcu bez głowy. Bacz na bicz boży co kark uciąć może, mieczem lub grotem zdradliwym łucznika. Opętał cię dziki szał pływasz w krwi czerwieni, bez sumienia zabijasz, wierny idei wolności. Gnasz z muzyką w uszach, z rytmem wiatru co śpiewa pieśni wojenne idące echem ze stepu. Poległeś ze zdradziecką strzałą bystrookiego łucznika wbitą w serce, niechybną, ostrzem aż do bełtu. Ty? Atamanie jak zew stepów, jak dusza wolności i życia, zamknąłeś na zawsze księgę swoich łąk i swobód. Po tobie szły szeregi innych braci jak cienie i duchy, w brzmieniu kopyt, w brzęku stali, w bojowych surm ryku. Tobie podobni z krwi, grotu i miecza, jak wichry, teraz leżą i śnią kroniki wolności we wspomnieniach.
  17. Dziękuje wam serdecznie za miłe komentarze. Pozdr. b; J.L.S
  18. historia powraca jak bumerang nie pyta o przeszłość czy teraźniejszość podkasa rękawy - biegnie nie czeka aby się z dniem dzisiejszym zmierzyć z natury wyjrzy odbije z echa w słońcu się motyl w skrzydło obudzi nieustanne tango - śmierci i życia wygląda oknami naszej duszy jestem a może mnie nie ma a czas wydziera kartki z kalendarzy sama siebie pyta myśl głupio zdziwiona czy jutro będzie moim następnym tutaj nie trzeba matematyki bym w Kartezjuszu znalazł filozofa co zapisały w te pióra kroniki? w żadnym człowieku nie znajdziesz Boga tam niebem w eterze światu wygląda a ciebie zdeptałby jak robaka ty sam człowieku nie wiesz na co czekasz? na mannę z nieba jaka w tym prawda
  19. Adolfie ja bym zrobił z tego --> Sonet Jeszcze dwa wersy i.... Pozdr..b; J.L.S
  20. raz czar jaga a gaj raz czar sal o Madejowe woje Dam o las a sarna tango to gna tan rasa rada doda Madam a doda dar ar u tan runa sala las a nur natura cała paw las o kosa lwa pałac a nogo a suka daru rada kusa ogona co kotka kto aktor o tka o tka kto koc sala welon u rwała w runo lew a las i wabi oko a róg a rada góra oko i bawi kasa skok on Ikar gra kino koks a sak i czary mar i grom orgi ramy raz ci na wino tan Amora Romana ton Iwan a że ja maraton a nota rama Jeża no tabu ja kot o jako to kaj agaw u baton a kto karawana Jana a naja naw ara kotka a to mil o sikorka ta kroki soli mota i Boski ła rok Amur o rumak orał iks obi a trawa ukoi o łzy rosa sory zło i oku a warta i Lili nowy dom mody woni Lili a bażant to kotna żaba o tak jaj o Ela bale o jajka to a ład ma noc a co nam dała o to łza tara kozak okaz o karat a złoto a bala da zabaw a wab a zada laba o kosa par o tu a kat tak autora pas oko a bab iwa bazaru uraz a bawi baba ja kota za dolarów wór a loda za tokaj a krowa t... obora ta robota worka o tas a pazur kuc i cukru zapas a to akt oko to tokaj jak oto to kotka a to mil o sikorka ta kroki soli mota a Roman i gada oto Ada gin Amora a ta rak okaz oka a kozak o karat a no ładna pałac a cała panda łona a łapa zarywała dała lała dała wyraz a pała Aza woni koło i na o Anioł o kino waza ona loka złap a łapał za kolano za raz a zagotuje Bej u to gaza zaraz o tak jaj o Ela bale o jajka to na mata tak a jar gra ja kat Ataman to las o komar a tu nuta ram o kosa lot na morsa lwa w las Roman to kar oka raka ta kara kora kot a tor gala ino kąpała łapą konia la grota o tak jaj o Ela bale o jajka to a nor oka to łzy toni w wino Ty złota korona o wyże łowy rzekami mak e zryw o łoże żywo kot wół sam ma słów tok ja kota worki krowa tokaj dąs ot Diabła a łba i to sąd mało wam - Adama wołam sok arów oto wór a kos a gani a sobota to bosa i naga sala sam trop a port masa las a to kuna tan u kota a bo lota do groma Amor goda to loba i bawi gra w dare lowe wole rad wargi wabi a bal a da zabawi wab a zada laba i mała wada natura jaru tana lasa dawała mi a do gaj oj arba wargi i bawi igra wab raj o jagoda a luzy pory sady rada a dary da syropy z ula rad o cała dywan i wino woni wina wydała co dar ikra patera owoce i natura z czaru taniec owo a reta parki
  21. Nie wiem na jak długo? Ponieważ córka zajmuje mi kompa. Została prezenterką pewnego radia internetowego, i nadaje wciąż muzę. Ave! J.L.S
  22. Słodkiego życia mi tu zabrakło. Słodkiego życia - więc zgódź się, Boski, aby mnie anioł skrzydłami natchnął i szczęściem tknięty, umrę z miłości. Spłynę po śmierci ku Tobie zdrojem użyczać chłodu ciału w kąpieli - w słońcu, co zbiegło z Sierra Leone niebo i ziemię jak kwiat rozbielić. Bo słodkie życie w marzeniach moich, to śmierć, by odtąd być tylko z Tobą I pluję śmierci w oczy szyderczo - lecz niebo milczy w nieśmiertelności, lecz Ziemia nie chce bym był wodą, a Ty? - Ty nie chcesz, żeby mi przeszło.
  23. Księżyc w uśmiechu jezioro i my dwoje majowe noce
  24. księżyc z jawora zrzucał rosę cieniem w świętej koronie z ostępu z gałęzi siedziało nagie dziewczę jak marzenie na wody wokół spoglądając brzegi czesała gęste jasne długie włosy wijące się jak fale aż do ziemi by w tej czynności zanucić melodię z nuty Boskiej muzy z czaru czy z magii kręconym brzegiem i burzanym tworem byłoż księżycu być wpatrzonym zwojem majowe barwy noc tę przepełniały śpiew ptaków echem kołysał manowce na głowie wieniec z kolorowych kwiatów był jej ozdobą nie czystością w cnocie wyszła z wody w nocy aby zatańczyć w świetle księżyca raz w roku zaśpiewać byłoż księżycu mieć w ruczaju działy i stać się niegdyś utopionym chłopcem i dać dziewczęciu usta zzieleniałe sypane dziegciem, smalone łopianem boso po rosie i w tumanie kurzu zwinnymi ruchy wzniosłym majestatem ujrzał tę piękność młodzieniec z przypadku który dla tej strzelby tropił zwierza lasem zwabiło go dziewczę w kuszącym tańcu w rytm poszły serca - zapłonęły ogniem tu znawca by użył żółci i różu bo gdyby tylko zajął się tematem to wiedziałby że róż i żółć pannicy być nie przystoi przy blasku "księżycem" czy to była bajda, a kto odgadnie? w tej ciszy harmonii w zakątku kniei gdzie różne cuda miały swoje miejsce a z licha dziwne rozgrywały sceny w ten obraz malowany lecz nie pędzlem które mogło ujrzeć jednie zwierzę właśnie się spełniało jego pragnienie gdy spijał słodycz z ust truciznę z jadem zapominał się w ten czas o całym świecie z ćmą czar zawładnął jego duszą sercem czyżby ten magnetyzm z jasnej poświaty kierował jego kroki w tej hipnozie będąc w tymże transie szedł jak lunatyk jedynie na śmierć, nie jak na zbawienie odurzony w mirażu stracił zmysły dał się ponieść w tańcu tam ku tej wodzie wręcz go nie ziemskie popychały siły w złudnej wizji wszedł w najgłębszą topiel gdzie nie jeden śmiałek stał się topielcem wszystko ucichło jak przyszło z świtaniem
×
×
  • Dodaj nową pozycję...