Ciemność, mrok, samotność,
blada poświata księżyca.
Wzlecieć ku gwiazdom?
Ryzykując zagubienie wśród nocy,
czy czekać dnia.
Już blisko, jutrzenka wschodzi,
czerwień z błękitem się miesza.
Wzleciał ptak samotny ku Słońcu.
Wzleciał i oślepiło go światło nadziei.
W swej samotności poczuł bliskość
i choć obniżyć musiał swój lot,
Już wiedział-
Nie jest sam.
I odtąd czeka wśród nocy
na dzień, na Słońce,
które go nigdy jeszcze nie zawiodło,
które zawsze wschodzi niezmiennie,
gdy mrok się kończy...