I cóż ja mogę , że jestem kobietą?
Że wrażliwa ma dusza, że serce dygoce, że cała w szaleju?
I cóż ja mogę, że oczy w pamieci, że dłonie choć daleko wciąż głaszczą mi plecy?
I cóż ja mogę, że przyszła rozłąka , że tęsknota wokoło, że noce zbyt długie, że łzy czasem płyną?
Ja mogę czekać na ciebie i tylko tyle i nawet nie spocząć na krzesle na chwilę nim twe usta znów mych nie dotkną i dać ci miłość nie tak ulotną jak motyle, lecz zwyczajną co w słońcu i deszczu przetrwa!