Zamiast próbować z nim się przespać,
karzą, płynąc pod prąd,
schować go pod deską klozetową
i serwują żałosną sentymentalność.
A że nie chcę w niej zamieszkać,
przyciśnięty znów do szyby,
bo ja chyba tak sam
przypominam, że wątpię
w nieścisłe drogowskazy
uchylających się od odpowiedzi.