Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Bibi Tadż

Użytkownicy
  • Postów

    9
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Bibi Tadż

  1. dziś piszę do ciebie dlatego by cię uświadomić powaga tej chwili ktoś dzwoni do ciebie właściwie już jesteś gotowy możemy cię w mediach odsłonić muzyka to biznes machina od roku z niej żyję nic tak nie zepsuje na wejściu pozycji niż w piątek nie mogę pracuję na etat dostajesz być może jedyną życiową okazję nie czas na rozsądek więc odłóż na dalszy plan pracę harujesz za grosze o siódmej wyszedłeś do pracy z kopertą nut w dłoni wierzyłeś że swoją muzyką podpowiesz coś światu lecz sprawa się skomplikowała wydawca zadzwonił prawdziwym muzykiem nie można być na pół etatu
  2. Owszem, jest to rapowy rytm, oparty na konstrukcji zwrotek: 10 12 10 12 ...
  3. my = gwoździe
  4. a czyści tak ich mało brudni tylu ich my sami łatwo się wbijamy Chrystusowi a czyści tak ich mało brudni tylu ich my sami łatwo się wbijamy Chrystusowi oni terroryzująca grupa doskonale wiedzą jak rozwalić resztę zniszczyć kogoś kto ma kosę z hersztem powód błahy przyjście w niewłaściwych butach ona z piasku wody bez cementu siedzi odizolowana w pierwszej ławce przerwa modli się o wychowawcę nigdy nie potrafi pozbyć się natrętów reszta porzucona generacja nie akceptuje zła czasem mu ulega wbija się bo wbija się kolega ja zaś jestem gwoździem wbija mnie sensacja popatrz przerwa można książki schować oni ona klasa nie ma wychowawcy ktoś zamyka drzwi wstają błazny zlękniona wie znów zaczyna się od nowa nakręćmy film chodźmy się zabawić młody zwyrodnialec siada przy niej w ławce ona biała patrzy na oprawcę usiłuje coś powiedzieć nie potrafi zostawcie ją nic jej nie brakuje zostawcie ją nie uważam jej za głupią ktoś powiedział im ej zostawcie ją zostawcie ją zostawcie ją mówię a czyści tak ich mało brudni tylu ich my sami łatwo się wbijamy Chrystusowi a czyści tak ich mało brudni tylu ich my sami łatwo się wbijamy Chrystusowi pomyśl a co będzie jeśli potem pójdzie zrobi pętlę sznurka zamknie garaż weźmie z półki lek lub odkręci gaz wyjmie nóż podetnie żyły mimochodem już to widzę wraca wszystko blaknie pozostaje droga na jej końcu ulga odrętwiała patrzy w pętlę sznurka zna już próbę generalną będzie łatwiej czas zaciska sznur na brzegu worka niewygodny worek zwisa luźno w pustkę biurko na nim słowa zwane lustrem czy tyle ma być wart film puszczony w portal a czyści tak ich mało brudni tylu ich my sami łatwo się wbijamy Chrystusowi a czyści tak ich mało brudni tylu ich my sami łatwo się wbijamy Chrystusowi
  5. Dziś nad wyrem powiesiłem nowe motto, Jest wyrazem gwoździa, tępej filozofii; Rankiem będę czytał taką myśl, oto: 'Jutro się pozwolę wyjąć Chrystusowi'.
  6. Pstryknięciem jednym zapalniczki świat włączam gęsi od wzruszenia, gdzie senność zmienia się w milczenie, wrażliwość skrapla się na nutach, a kostka gorzkiej czekolady się kładzie chmurą w ciszy świerszczy. Przez drżące muślinowe wzgórza niepewnie idę w stronę lasu. Za oknem deszcz opada czerwcem, do szyby wierzba lepi liście, otagowany mur ocieka w rytm bitu werbla parapetu.
  7. Zamiast próbować z nim się przespać, karzą, płynąc pod prąd, schować go pod deską klozetową i serwują żałosną sentymentalność. A że nie chcę w niej zamieszkać, przyciśnięty znów do szyby, bo ja chyba tak sam przypominam, że wątpię w nieścisłe drogowskazy uchylających się od odpowiedzi.
  8. Dziś stłukł się na ziemi, a ludzie zaczęli go zbierać, kształtować i dopasowywać na swe podobieństwo
  9. W pierwszej chwili pomyślałem, że to jakiś, chaotycznie pisany, komentarz a nie wiersz.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...