[u]dotyk niepewności[/u]
i nagle przyszła
niepewność
weszła niepostrzeżenie
delikatnie
ciepłych ust muśnięciem
wywołała dreszcze
przegoniła spokój
niema
na pytanie
czyją jest dziś córką
czy prawdy
i przychodzi mnie ostrzec
słodyczą swą ochronić
przed ślepotą
spokoju
czy może obłędu
wroga rzeczywistości
posłuszna ojcu
przychodzi by dręczyć
potem porzuci
wyczerpanego
pełnego lęku
którego źródła
nie ma
i nigdy
nie było
[u][/u][u][/u]