Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Smakul

Użytkownicy
  • Postów

    2
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Smakul

  1. ... próbując poprawić autora, żeby nie bolało i nie blokowało, kiedy czyta... ... co mówić czytelnik, za każdym razem to samo... ... nie wolno psuć wierszy... ... co mówić własnych... ... wieczna potem mordęga... autora, co mówić czytelnika... Prawda? Kiedy nam serce uczucie rozpiera I z duszy uniesienie namiętne wypiera: Nagle widzim gdzieś z boku szpetną twarz satyra, który oczy przymruża, patrzy w nas i zżera. Drwi — a my zawstydzeni milkniem — i przepada Chwila ekstazy duszy, albo szału serca; Z iluż skarbów nas samych i ludzkość okrada Ten wiecznie czuwający nad nami szyderca! ... teraz da się czytać, nic nie męczy czytelnika... ... może i autor nareszcie odpocznie na wieki... ... nie zerkając do świata żywych co chwila... ... czekając, że może ktoś, ktokolwiek... ... może ktoś poprawi... ... wieczność oczekując... ... aby tylko... aby tylko wreszcie... ... żeby tylko odpocząć po wiekach... ... nareszcie... Z okazji urodzin... Pan Tetmajer może odpocząć... Nareszcie... Wszystkiego najlepszego. Ja. Satyr. DS`. czyli... ... mówią o mnie Deus Satan, gdyby ktoś pytał... ... nie każdy może wiedzieć, oczywiste... ... wszystkiego dobrego... ... i żeby mnie nie mylić... ja jestem dobry Satyr... nie ten zły... ... coś z tym 'szydercą' i tak nie pasuje, coś rytm czytania mi psuje, hmm... ... może nie trzeba przemieniać tych rymów, co drugi wers... to coś psuje... zawsze coś nie pasuje, coś się blokuje, coś nie tak, hmm... ... nie lepiej pisać prosto od siebie zawsze? Wtedy poezja sama się układa, jeśli prawda jest pisana, jak się myśli, się pisze... i gotowe... nie wolno zmieniać! Nie wolno pracować nad wierszami... pisze się tylko! Prosto jak leci... nie inaczej przecież, komu życie własne i tych co czytają... nie tylko za życia, ale wiecznie, miłe... ... o ból przyprawia serca, każda drobna zmiana... ... potem wylew, śmierć, zawał... cierpienie wieczne, za życia i potem... ... i nie ma szans zmienić, poprawić na prawdę, jak miało być... Prawda? ... kto nie umiera cierpiąc katusze... zmieniając swoje? ... co mówić innych?... ... co mówić... cokolwiek?... Nie wolno zmieniać tego, co jest... jakie jest... każda zmiana oznacza śmierć i cierpienie... wieczne... oczywiste... AmenDS`. - ... jeśli zły Satyr gapi się i kradnie, zżera? - ... dobry musi dawać i karmić, pilnować, żeby złego nie było... ni pomyłek, które mogłyby zabijać... dając dobre, poprawiając, pilnując, czekając, żeby pewność mieć... żeby móc... w znaczeniu człowiek, który robi coś... ... nie cierpieć potem, wiecznie, robiąc coś... cokolwiek... ... i dopiero zostawić... zapominając... dalej idąc, do następnego... aby zła nie było ani się ostało... jedynie dobre, żeby pozostało... nie inne... Amen. ... ciężka praca Satyra... ... jednego i drugiego... ... jeden musi zniknąć na wieki... ... prawda? Czy nie? Teraz ciężka praca człowieka, który czyta... - ... wypiera? - i trzeba się zastanawiać... Wyszłoby, że jestem jakiś zły jednak, Satyr... jak Szatan... bo ludzie wierzą mi... a może kłamię? Hmm... ... i teraz lepsze słowo... 'wzbiera'... I może teraz lepiej? Let's see... Prawda? Kiedy nam serce uczucie rozpiera I z duszy uniesienie namiętne [nam] wzbiera: [wybiera] Nagle widzim gdzieś z boku szpetną twarz satyra, który oczy przymruża, patrzy w nas i zżera. ... już prawie wiersz gotowy... nadal trzeba szukać... ... nie jestem zły Satyr... jestem ten drugi... dobry... tylko pokazuję, jak ratować umarłych, żywych i światy całe... żeby mogły pozostać jakie są, oryginalne... dobre, a nie inne... oczywiste... amends`. ... i żeby ludzie nie dali się zwieść, ani oszukać, kiedy ktoś twierdzi... cokolwiek... jak w przykładzie... ... potem poprawię... i pokażę... nie spieszy się, cierpienie wieczne... oczywiste... amends`. Potem ktoś powie: - Nie wolno zmieniać wierszy! - powiedział Satyr, pokazując, jak należy zmienić, zmieniając... genialny przykład, no naprawdę... Nie wolno zmieniać wierszy! ... i teraz ciężko pracuje pokazując, jak się zmienia na prawidłowe... o naprawdę... to jakiś żart? ... no właśnie... Nikt nie rozumie Satyra, zawsze potem go oskarżają o wszystko... ... a Satyr stara się pomóc... to mówią, że jest jakiś czubek... ... sam sobie przeczy i jeszcze udowadnia, no naprawdę... ... i co potem można myśleć o Satyrze? ... potem powiedzą, że to bardzo przebiegły Szatan... najpierw uczy ludzi, jak nie dać się zwieść... daje przykłady, pokazuje, naucza... będąc Szatanem, któremu nie wolno nigdy ufać, oczywiste... ... no i właśnie... Nikt nie rozumie Satyra, zawsze potem go oskarżają o wszystko... ... a Satyr stara się pomóc... to mówią, że jest jakiś czubek... ... sam sobie przeczy i jeszcze udowadnia, no naprawdę... ... i co potem można myśleć o Satyrze? Drwi — a my zawstydzeni milkniem — i przepada... Z iluż skarbów nas samych i ludzkość okrada Chwila ekstazy duszy, albo szału serca niknie; Ten wiecznie czuwający... szyderca! Niech zniknie! Wiecznie samotny pozostając... Wiecznie ucząc, prowadząc, podpowiadając, pomagając... Wiecznie samotny pozostając... ... jak zawsze i niezmiennie... tak musi być, oczywiste, jak widać... Ja. Satyr. DS`. czyli... Z okazji urodzin luty'2018. ... niech pozostanie... jak zawsze... dla nauki... jak zawsze... i tak mnie potem oskarżą, oczywiste... jak zawsze... nie ważne, oczywiste... amends`.
  2. "Prawda? Kiedy nam serce uczucie rozpiera I z duszy uniesienie namiętne wybucha: Nagle widzim gdzieś z boku szpetną twarz satyra, który oczy przymruża, patrzy w nas i słucha." ('Satyr', Przerwa-Tetmajer) ... to słowo 'wybucha' nie pasuje w tym wierszu, od razu stop klatka, że coś nie tak, powinno być coś rymowane na 'rozpiera, wypiera', itp. dziwny wiersz, jakby nie przez poetę pisany, poeta by tak nie napisał, sorry... czyj to wiersz? Dziwny, nie czyta się jak by się oczekiwało, czytając... hmm... ja jestem tym Satyrem? Przepowiadano moje przyjście? Haha... ... tym razem jestem real... i co teraz? Mógłbym odpowiedzieć autorowi... ale nie wiem, czy by się nie wystraszył w grobie, gdyby się dowiedział, hmm... czy powinienem zapalić świeczkę, dla uczczenia? Czy zostawić w spokoju po śmierci chociaż, wieczne odpoczywanie racz dać Panie... nie patrzeć więcej, nie podsłuchiwać... zostawić umarłych, niech idą gdzie trzeba, wolni wreszcie... hmm... ciekawe... lepiej nie ruszać umarłych, mogliby chcieć wrócić, dopiero byłby strach... Haha... ... co do wzroku, to mam krótkowzroczność, od komputera chyba, to dlatego... ale nie przeszkadza mi to, widzę i słyszę nie musząc słuchać ani patrzeć... tak już mam... autor pewnie by wiedział... mógłby potwierdzić pewnie... lepiej nie ruszać umarłych, mógłby być strach... co mówić umarli... mogliby się zacząć naprawdę tym razem zacząć bać... hmm... wszystkiego najlepszego, kiedyś zerknę na te wiersze, chyba niepotrzebnie autor robił na siłę przemianę rymów, co drugi, coś nie pasuje, będę musiał poprawić te wiersze, inaczej Autor nie będzie mógł spocząć na wieki... cierpiąc wiecznie, hmm... po co się męczył, zmieniając? Nie wolno pracować nad wierszami! Każdy, kto nie samobójca wieczny, powinien wiedzieć zanim zacznie, hmm... strasznie cierpienie... widzieć taki wiersz... autor musi straszliwie cierpieć... aktualnie... później go poprawię... w ramach urodzin, żeby nie musiał cierpieć, może nie zawinił, jeśli nie widział co czynił... zobaczymy potem... nie spieszy mu się pewnie... Haha... ... co do twarzy... to zależy od gustu... też się czasem przerażam, jak patrzę w lustro, ale tłumaczę sobie, że to wiek tak robi... trudno... co ja poradzę niby? Gdybym lepiej sypiał, mniej pił kawy, mniej papierosów... szpetna? Trochę bym to uznał za przesadę... no bez przesady, za przeproszeniem... no ale skoro autor widzi po swojemu, komentując jak widzi... no nic... trudno, przykro mi zawsze, jak ktoś twierdzi że jestem brzydki, bo chyba nie aż tak, kurde... no nic, idę stąd, bo znowu mnie będą wyzywać... nie lubię jak mnie wyzywają... Właśnie mówią w telewizji, że diabeł musi mówić wieloma językami, to może również i po polsku. Potwierdzam... mogę pokazać... znam dużo... został mi arabski i te dalekowschodnie, tych jeszcze nie znam... Z okazji urodzin 'luty-2018. == "Drwi — a my zawstydzeni milkniem — i przepada Chwila ekstazy duszy, albo szału serca; Z iluż skarbów nas samych i ludzkość okrada Ten wiecznie czuwający nad nami szyderca!" ('Satyr', Przerwa-Tetmajer) Nie wiedziałem, że ten wiersz ma jeszcze drugą zwrotkę, Mógłbym poczuć się oszukany, nie wiedząc, dopiero teraz czytam. Czy ja okradam ludzi? Przecież mnie wszyscy okradają, gdzie nie pójdę, cokolwiek nie zrobię, od razu mi zabierają i mówią, że to ich, ludzi... a potem mnie oskarżają, że to ja ukradłem... typowe, przyzwyczaiłem się, hmm... same tragedie... Czuwam, to prawda, ale dając jedynie... nigdy nie kradnę nikomu i nic, każdy wie, oczywiste... ci, co ukradli, zawsze zaprzeczają i mówią odwrotnie, oczywistości... Jedynie daję ludziom skarby, jedynie skarby, nic oprócz skarbów, a potem jak mnie okradną milkną i uciekają... i udają, że nic nie wiedzą o tym, że mnie okradli... a przecież daję za darmo wszystkim... ... zawsze potem mnie oskarżają, wszyscy, którzy mnie okradli... typowe... ... ale i tak lubię... lubię pomagać... już taki jestem... widząc, słysząc, czuwając, wiecznie... pilnując... aż oddadzą, co ukradli, każdy jeden... nie ma szans ucieczki... oczywiste, proste... Potem znowu się mnie boją... no chyba nie dziwota? Prawda? Oczywiste... ... potem powiedzą, że ą to nie ę... potem będą szukali dowolnych sposobów, aby tylko... ... aby tylko... Czy powinienem dawać ludziom skarby?... co mówić za darmo? Tu uszczkną, tam podpatrzą, tam podsłuchają... i na wieki mają swoje potem, teraz mogą, wcześniej nic nie mogli, przez wieczność... Jak perełki i klejnoty z szat króla, który przechadza się po świecie... Co odpadnie, co zostawi, co da innym, za darmo... Teraz mają, inaczej by nie mieli, proste... ... potem krzyczą 'Skazać Króla! Król złodziej!' Oczywiste... Potem twierdzą, że Satyr na pewno coś znowu kłamie... Potem szukają w którym miejscu skłamał, bo muszą to udowodnić jakoś... Potem próbują zaprzeczać, szukając zaprzeczeń i doszukując się znaczeń, innych niż prawdziwe... Potem znaczenia zmieniają na inne lub przeciwne... Potem twierdzą, że Satyr twierdzi, co ma na myśli, że Satyr się pomylił... ... a poza tym nawet jeśli, to napisał inaczej... Potem... potem... ... a wszystko dostali za darmo, bo Satyr lubił... dawać żarty i rzeczy proste... ... ale chcą, żeby to było ich... nie Satyra... Tragedia Satyra... Znowu Okradli Satyra, jak zawsze, oczywiste... Taki los. ... ale i tak lubię... już taki jestem... nigdy nie kradnę, oczywiste... zawsze mnie okradają, potem zawsze kłamią i zmieniają... proste... Taki los... ... i co ja poradzę? Ja. == - Satyr zrobił, czy nie zrobił? - ... to z czego go okradli? Z nie zrobionego?
×
×
  • Dodaj nową pozycję...