Śmierć już jest blisko
Tuż za moim rogiem
Widuje ją często
Jak wracam wieczorem
Cierpliwość oddałam
Wczoraj żebrakowi
A jej wciąż do mnie
Jakoś nie po drodze
Może zaproszę ją na herbatę?
Skoro zgubiła dokładny adres
A kiedy przyjdzie
ja się uśmiechnę
I powiem wreszcie,
jak dobrze, ze jesteś
Bo już myślałam,
Że nawet na koniec
Bez Ciebie będę
Musiała się obejść