Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Andrzej_Stavinsky

Użytkownicy
  • Postów

    75
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

Treść opublikowana przez Andrzej_Stavinsky

  1. Niech zagra Na bębnach dachów Deszcz zapomnienia Niech wygna Z serca Tęsknotę ból i lęk Niech wznieci błyskawicą Iskrę natchnienia I pozwoli spojrzeć Z mroku W jaśniejszą dal Niech rozerwie przestworza Zamknięte kołem błędnych snów Niech pozwoli powstać Z martwych Do żywych Dzieła bożego zamysłów Znów!… 20.05.1996
  2. @Pan_Biały Przecież wyraźnie: ZA J.MILTON`EM Zbyt trudne do rozgarnięcia?
  3. Nie mam złudzeń, Że przemija czas. W sprężynie świadomości brakuje serca; Dławiące ogniki zasiedliły przestrzeń istnienia, Która, jak zbłąkany na rozstaju duch, trawi Własne życie. Snem, jawą, Przeinaczaniem faktów, staramy się walczyć O przetrwanie naszego trwania W bezkresie agonii. Jesteśmy promieniami Fioletowych słońc na atomowym niebie Naszej przyszłości. Jesteś iskrą, zapłonem Moich marzeń o pragnieniach. Przezwyciężyć lek przed nienawiścią Do swojego bytu pogrążonego w ciszy krzyczącej Krwią rozlaną z łona przeszłości – to cel. Ciężar myśli przytłacza bólem egzystencję Motyla, którego skrzydła, spowolnione Jesiennym słońcem, niosą do bram kresu Istnienia. A prawda tylko w chwili obecnej Jest tym, czym my. Bo trwamy w oporze, Przed słowami, które są naszym bogiem, nie nami, Którzy zabijamy nienarodzone istnienia W imię nieskończenia. Trwamy na zakręcie wstęgi Möbiusa, nie wiedząc, że koniec jest początkiem Końca wszechrzeczy. Będąc tutaj, jesteśmy tam, A tam – przecież nie istnieje. Nierozerwalnie Odpychamy swoje myśli na skraj przepaści Nad naszymi marzeniami o pięknie, ułudzie, Pragnieniu poznania niezniszczalnej poetyki Zgonu. Zanieść pragniemy nasze serca niebu, Tylko umierać nie chcemy. Strącamy się w dno ryzyka; nie ryzykując – – przegrywamy… (…) Wtedy budzi nas dźwięk Telefonu. Zjawy stają się przez moment zjawami Istnienia straconych szans. A my, pogrążeni W paranoidalnej symbiozie z bezmiarem łez czasu, Odchodzimy w mrok. Rozpada się nasza egzystencja. Jak trzepot muszych skrzydeł W bursztynie sprzed miliarda lat – zasypiamy W sobie samych… Osobno…
  4. witaj. A co myślisz o czymś takim: "..." odbiegły czas wypłukał twarz. unieważnił znaki szczególne i układy zmarszczek; spopielił barwę oczu. możesz być nikim. możesz być każdym. gniew nie obchodzi nikogo, a smutek - nie wzrusza. nieczytelny jest ból w bezruchu twarzy. wymyślony krwawą szminką uśmiech jest tylko dysonansem w zszarzałej martwocie. "..." ... to jedynie moja interpretacja... Twoje słowa zaciekawiły mnie; spodobały mi się. Lubię nastrojowość przekazu. Liryczno - nostalgiczno - smutny wiersz z jakąś taką lekką rezygnacją. Ale jest i również jakaś nadzieja : "powstań...". Pozdrawiam A.S.
  5. Tak oto więc, proszę bardzo, oryginał... As good almost kill a man A kill a good book; Who kills a man, Kills a reasonable creature, God’s image; But he who destroys A good book, Kills reason itself. (John Milton) ps// dziękuję za wszystkie wypowiedzi. Pzdr A.
  6. zniszczenie dobrej książki jest prawie tożsame zabiciu człowieka; kto zabija człowieka, zabija rozumną istotę, podobiznę Boga. kto niszczy dobrą książkę, unicestwia własny rozum. [AD 20...]
  7. Jak odgadnąć to, co czujesz, Gdy w zadumę chowasz się? Jak zrozumieć o czym mówisz, Gdy tak rzadko słyszę cię? Zrób choć raz ten jeden błąd – Otwórz serce, podaj dłoń. 07.10.1998, po południu
  8. Nic z tych rzeczy Pani Katarzyno :) Ot, takie sobie tylko pisaninki. (Czyżby jakieś małe problemiki przeszłe...?) Co do sugerowanej regulacji: przyjąłem ;) Czuj duch ! Pozdrawiam. A.
  9. Witaj. Geneza, jak to geneza; raz lepsza, raz stanowczo taka sobie. W sumie nie potrafiłem nigdy niczego porymować. Czasem stało się coś samo z siebie - efekt widoczny. A, że trąci zaściankiem "częstochowy"... Pozdrawiam. A.
  10. "... jakbyśmy tak sobie siedli i polali tego bimbru, a noc całą przed sobą mieli, do rana na tej pustej kartce dzieło wiekopomne byśmy spisali!" Witaj. Niezły bimber nie jest zły; dobra rozmowa jest i dobra, i twórcza. "Na zdrowie !" wodą studzienną :)) Pozdrawiam. A.
  11. Na stole pusta kartka; kratki - linie w połowie przecięte, wspólnością rozdzielone, nabrzmiałe i wzdęte. Puste pola... Spleśniała szklanka bimbru i dym z papierosa… Popiół, co się osypał – też bawi. Szum deszczu za oknem i krzyk odlatujących żurawi. A na stole szara kartka trwożnie zapisana do dołu od góry... 30.10.19(...) / Już po wpół do trzeciej; za oknem noc, drzewa śpią... /
  12. Elika, Majka, Kuba, Kasia... Wery Fenks... :-)) ps// Szklanna jatka polepiona białkiem zapylonego jaja - no..., miód! - jak to można wszystko różniście zinterpretować. Spojrzałem i się uśmiałem. Sercowo pozdrawiam. A.
  13. Szyba zraniona Nieostrożnością Krwawią zapłakane Zwierciadła sumienia
  14. Z tobą zamienić słów kilka Porozmawiać Zwyczajnie Przyziemnie O pragnieniu – którego woda ugasić nie może O bogu – który stwarza, uśmierca O pięknie – natchnieniu malarzy, poetów O pieniądzach… O wierności, która zdradę zrodzić tylko może Przemijaniu wszystkiego, co wiecznym się być zdawało O milczeniu, które woła ciszą niespokojną Dotknięciu wstrząsy erupcyjne wywołującym Twoich oczach przepastnych, otchłanicznych O tobie… Potem – nic, tylko sen tak nie kojący O tym wszystkim chciałbym tobą porozmawiać …i jeszcze o sensie istnienia… 05.03.1998
  15. Merci mnogo ;) Fajnie, że coś sprzed "wieków" jeszcze żyje. Chociaż bardziej agonalnie, ale zawsze. Cieszę się, że nie dałeś wstawek w stylu: "gniot", "dno", "bełkot". Każda analiza i krytyka jest zawsze mile widziana - bez odnośników osobistych. Pzdr A.S. ps// co do ortografii - nie potrafię się jej nauczyć - wciąż grzebię w słowniku ;)
  16. Witaj. "i srebrny nuż" "nuż" od "nużby", "nuże!", itp., czy: w znaczeniu "nóż", bo "noże", itp.?... Bo jeśli w tym pierwszym znaczeniu - to nie wiem, o co chodzi. Amen... Pozdrawiam A.S.
  17. Fanaberko. Dziękuję. Jako jedyna z wszystkich osób, które zamieściły komentarz, lub coś, co im samym komentarzem się być zdawało, spełniłaś moją prośbę o krytyke konstruktywną. Reszta pomyliła krytykę z krytykanctwem; to duża różnica. Przedstawiłaś Twój pogląd subtelnie i wykazałaś się nie tylko znawstwem, ale również delikatnością. Nie starałaś się mnie urazić, czy obrazić, a jedynie wskazać moje niedociągnięcia. Pokazałaś także, jak można by lepiej tekst, który poddałem pod osąd, napisać. Ad rem. Tekst rzeczywiście wieje patosem; szyk większości zdań bliższy jest łacińskiemu, niż polskiemu. Wiem o tym dobrze. Jeżeli zdołałaś przeczytać do końca ( gratuluję... ) zauważyłaś zapewne, że napisałem to kilkanaście lat temu. Byłem młodszy; ale nie zmienia to postaci rzeczy. Jeden z Twoich, tutaj wpisujących się, poprzedników napisał: "bełkot". ( Samo w sobie jest to, po prostu, obraźliwe i nie godne, tzw experta. ) Otóż, nie jest to bełkot. ( "Bełkotać" można w upojeniu alkoholowym, lub narkotycznym - widać coś wie o tych stanach... ) To opis wprost przedświtu wchodzącego w świt; z małym odnośnikiem do porodu fizjologicznego. I tyle. Ktoś inny zaś uznał opis wydawania na świat dziecka za śmieszny - niech zapyta tych, które rodziły vis naturae, czy to aż tak bardzo śmieszne. No, ale rozumiem, że może śmieszyć coś, czego się nie zna i nie rozumie. Dziękuję, że nie zaliczyłaś tego tekstu do grupy - cokolwiek miałoby to oznaczać ?... - "fantazy" i, jako jedyna, udowodniłaś, że chcesz być i jesteś Ekspertem. Z wyrazami szacunku i poważania, Andrzej Stavinsky. ps// Dodam niedługo zupełnie inny tekst - jeśli byłabyś tak miła... - byłbym wdzięczny. Pozdrawiam A.S.
  18. Dzień dobry Państwu. Jestem tutaj po raz pierwszy. Proszę o konstruktywną krytykę. Będę wdzięczny za każdą szczerą wypowiedź. ( Jeżeli mój tekst zasługuje na jakąkolwiek opinię... ) Z poważaniem, Andrzej S.
  19. Świtanie Kotarę mgieł Przedarł sztylet słońca Na niebo wschodzącego Szaro – niebieskie Ołowiane Od snów ludzkich nabrzmiałe Ciężkie Westchnieniami Spojrzenie boga Padło na ziemię I przeniknęło jej jestestwo Pragnieniem życia ją zapłodniło Chęcią tworzenia Kolejnego cudu zmartwychwstania Podniesienia życia z nocnych mar Rodził się nowy dzień W bólu W krwi W łzach Skąpany W szczęściu Drżącym Miłością Zmarznięty jeszcze Ślepy płód nocy Zaledwie okryty płaszczem ustępujących mgieł Wibrujący Pod porannego słońca eterycznym woalem Brzemiennego rosą Ostatnia gwiazda zbladła Zsunęła się na kraj niebios Przepadła za horyzontem Jak widziadło Uleciały sny Jaskółki świtu Kolejnego dnia poranka Obfitującego znojem Przepełnionego ludzkim trudem Posłania swe opuścili ludzie Wstały zwierzęta Ocknęły się nocnych oparów kwiaty Wstawał świt… 31.03.1996, godzina 10:05
  20. znów piękny wiersz jak ty to robisz? i jeszcze ktoś cie ciągle komentuje czyli sztuczna miłość? mimo bólu i wiedzy? czy gra o miłość a może z miłością? ten wiersz ma tyle znaczeń to może być gra 1 2 osób badż osób z zewnątrz może szatana losu dzienna nuda monotonia tęsknota mimo bliskości znów obrazy się kłębią meczysz mnie trochę więcej nie widzę pozdrawiam Rozbiorę to i zanalizuję, ale wrzucę Ci to na maila - nie każdy może czytać wszystko. Adres taki jak podałeś w profilu, tak? Nowy krok w kierunku poznania. A.S.
  21. "Odnoszę wrażenie, jak gdybym już tę scenę gdzieś widział. Przywodzi mi to na myśl obraz z przypisów o Gethsemani. Dostrzegam tutuj również kadr z Martina Scorsese. Bardzo plastyczne, sugestywne,jątrząco zaciekawiające. Zauważam takoż, że "Мастер и Маргарита" zrobiła na Tobie duże wrażenie." Gethsemani - Ogród vel Góra Oliwna kadr z Martina Scorsese - "Ostatnie kuszenie Chrystusa" "Мастер и Маргарита"- "Mistrz i Małgorzata" "ma prawo bytu bo będzie miał władze absolutna nad UAM" - a tego z kolei ja nie zrozumiałem. Ni cholery nie wiem, o co chodzi? Bo, że nie jest to nazwa własna - to się domyślam; że jest to jakiś skrót - to się domyślam. Ale cóż to takiego? Przecież nie chodzi chyba o Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu, czy o Universidad Autonoma Metropolitana gdzieś tam w Meksyku? Zapytywam i pozdrawiam A.S.
  22. To i do jakiegoś konkursu też jeszcze można ?... Git. Ogarnęła mnie niewieścia ciekawość. Pzdr A.S.
  23. :-)) Szczerze gratuluje przetrwania. Pzdr A.S.
  24. 18 Eremito. To niezwykle fantastyczne, że ktoś, a w tym wypadku Ty, czytający słowa, które samotnie posiadają dość konkretny sens, w układzie powiązanym z innymi słowami, nadaje im sens inaczej rozumiany. Powiem Ci, że masz rację na swój sposób, co do znaczenia tych kilku wersów. Ale jednocześnie się mylisz. Zamiarowałem rozczłonkować ten txt na drobne fragmenty i zainalizować je osobno, i następnie całościowo, ale pomyślałem, że nie... Nie podam, jak na tacy, tego znaczenia, jakie, te wersy, mają dla mnie.Byłoby to zbyt proste. Postaraj się inaczej zinterpretować. Dam Ci jedną podpowiedź: dwoje ludzi - Kobieta i Mężczyzna - oboje z przeszłością... Do dzieła ! :-) Chętnie ujrzę, co Ci się urodzi. Pzdr A.S.
  25. OK 18 Pustelniku Panimaju. Grunt to prawda - jakakolwiek. Więc... ( Moja dawna polonistka z podstawówki powiadała, że "zdań nie zaczyna się od więc, bo, jak "wieć", to i"bęc" " - waliła w łeb czym popadło ) A więc: możemy latać po bandzie. Będzie milej, weselej i krew się rozbuja. W ten sposób mamy załatwioną sprawę ringu, rękawic i zasad - bez kastetów... Jestem ZA. Pzdr A.S. ps// masz koneksje zabrzańskie, czy tylko tak jakoś...? A.S.
×
×
  • Dodaj nową pozycję...