Za smutek ludzi bez nadziei,
serc polamanych bez otuchy.
Za ciemnych mordow twoich zbroje,
zdradliwy cios twej sztuki.
Za tych kamieni opuszczenie,
za porzucona zdobycz dawna,
uciemiezonych ludzi ziemie
i niewolniczy dom.
Za bliskich, malych,
zlajdaczonych,
zlodziejstwa blask
i wstydu wstyd.
Brud tych kamienic w nedze przemienionych
W wyblaklym murze ludzki strach
gorycza bezmiar przepelniony,
glupoty czar.
Ludzkiej osoby ponizenie,
zmyslowy swiat,
zdradziecko glupie uniesienie –
pregierz i bat.
© Artur Wielgus 01/1984