Krzysztof Głuszcz
Użytkownicy-
Postów
5 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Krzysztof Głuszcz
-
Usiadł anioł na kamieniu pod lasem, skrył głowę w ramiona, cicho zaszlochał, żeby nikt nie widział. Nie wypada aniołowi płakać, to taka magia co każe cierpieniu trwać wiecznie. a kamień czas w pył obrócił przyszedł człowiek, pogardliwym wzrokiem pustym słowem zdradliwym sercem łzy anioła zbezcześcił. Narobił krzyku, zamieszania wkoło, nie chciał widzieć cichego anioła, ginąc, złorzeczył światu jeszcze. Łza spadła na ziemię, odszedł... Czy to wiatr szeleścił wiecznym lasem?
-
Na skraju dnia
Krzysztof Głuszcz odpowiedział(a) na Emalka utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Taki prosty, zwarty, a jednak coś w sobie ma. Jakąś głębie, która mnie wciąga aż na skraj dnia. Bardzo mi się spodobał. -
Róża
Krzysztof Głuszcz odpowiedział(a) na Krzysztof Głuszcz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Tak ciemno i zimno, Tysiące stóp poniżej wzroku W otchłani, pogrążona na zawsze Na dnie niczym tajemniczy wrak Równie tragiczna Zapomniana przez Słońce Kruszeje kamienną nadzieją Próbuje zapomnieć Złamana. Niechciana Tak ciemno i zimno W oceanie niepamięci Gdzieś w kącie pokoju Kończy przeznaczony jej los Wydobyta z głębin zakurzonej podłogi Prawie jak okręt, który wyłania się z fal By jeszcze raz przypomnieć swe dzieje Tylko że Ona nikogo nie wzruszy Nikt nie chce wiedzieć skąd się wzięła Nic nie powie, choćby chciała Wie gdzie skończy Swój ostatni rejs ku wieczności Na śmietniku -
Świt
Krzysztof Głuszcz odpowiedział(a) na Krzysztof Głuszcz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Cień firanki na ścianie Nieuchwytny Pierwsza poranna myśl Ulotna Zabrana z poduszki nadzieja Naiwna Ta sama twarz w lustrze Zmęczona Kolejny dzień, ci sami ludzie Znudzeni Kolejny miesiąc, kolejny rok Bez końca... -
Deszcz
Krzysztof Głuszcz odpowiedział(a) na Krzysztof Głuszcz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Świat płacze Z nieba spadają strugi łez Zupełnie suchych, samotnych kropel Każda sobie obca, ląduje gdzieś obok Smutne drzewa mokną cierpliwie Zastygły z pamięcią słonecznych dni Zamyślone, obojętne na deszcz Stoję pomiędzy nimi i moknę Słuchając lasu skarg Oczy mam suche Puste Już nie potrafię Świat płacze – znowu Szare niebo – szare mury za oknem Cicho roztrzaskujące się krople na szybie Spływające w dół Rozmazujące obrazy Dalekie, zamknięte W klatce ulicy, kałuże zmącone Odbijają łzy świata...