Powrót do dzieciństwa, tego Twojego jest powrotem, w którym znajduję sporo pierwiastków również i dla siebie, dla swojej nostalgii. Jest to chyba zatem powrót uniwersalny...
Co do odwołań literackich, jakie tekst generuje, to na pewno wiersz 'przyprowadził' ze sobą Adaśka i jego: Polały się łzy me czyste, rzęsiste
Na me dzieciństwo sielskie, anielskie,
Na moją młodość górną i durną,
Na mój wiek męski, wiek klęski;
Polały się łzy me czyste, rzęsiste
Co prawda Twój podmiot jest raczej daleki od jakichś pompatycznych łez, acz ewidentnie pobrzmiewa tu coś z Mickiewicza, w tym Twoim dzisiejszym wynurzeniu z otchłani dorosłości:), jakiś element żalu, smutku płynącego z utraty arkadii, z kontemplowania fotki z póżnych lat osiemdziesiątych...
Twój bohater, dodatkowo, ów smutek w moim odczuciu łączy w sobie z jakąś taką Bursową
odpowiedzialnością, odwagą cywilną, gdzie jakby daje się odczuć topos tyrtejski...
Teraz już jako duża dziewczynka, stojąc w obliczu swych 'praw i obowiązków', ma świadomość:
że 'kto dzieckiem w kolebce przed chimerą klęknął. Ten młody zginąć musi pod toporem miasta' - chcąc nie chcąc wpisuje się w toporną (sic!) topografię wielkomiejskości z całym dobrodziejstwem czy też przekleństwem jej inwentarza...
Cóż, Ewo, jest to wiersz do wielkrotnego 'użytku', w pozytywnym tego słowa znaczeniu :)
Pozdry