...miała wpływ na wszystko
Napisałabym własną Biblię.
Spłodziłabym prawdziwego mesjasza
I przeprowadziłabym nową
Okupację niemiecką. Być może.
Jedno wiem na pewno.
Na pewno nie byłabym
Tym czym jestem.
Oni myślą że jestem wariatką!
Bo próbuję zaglądać do głów!
Bo umiem układać myśli!
Ja tylko żyję!
Tu i tam i siam!
Oni mnie związali
Przypięli do prostownicy
Mordują we mnie „mnie”.
Oni znowu to robią!
Wpajają mi na siłę
Wartości chrześcijańskie
Pogoń za pieniądzem
I umiejętność robienia
Makijażu!
A ja tylko żyję…
Czasem mam wrażenie
Że jestem jakaś inna…
to taki paranoiczny standard
że mamy tylko siebie i paranoje
pamiętasz, tacy zadumani
w psychozie, tacy śmieszni
lekko narąbani moglibyśmy biegać
koło starego dworca
a ci wszyscy normalni krzyczeli
by za nami po cichu
„idee fixe! idee fixe!”
otacza nas zapach spalonej
herbaty cytrynowej
tak czekaliśmy na tę chwilę
wypełnioną cytryną
ale nikczemnik czajnik i łajdaczka namiętność
uknuli spisek przeciwko herbacie
woda zbyt blisko dna, my zbyt blisko siebie
ty i ja. ofiary owoców
podzielmy się swoimi słowami
aby były jednym spójnym dźwiękiem.
słodkim słowem jesteśmy
są też nasze dzieci
jesteśmy delikatni i szczerzy
bo doznaliśmy jasności
jesteśmy tacy pierwsi
melodyjnie doskonalsi
mamy swoje prawa
mamy swoje wolności
dajemy siłę na życie
dajemy wolność umysłu
dajemy miłość
dajemy fantazję
dajemy…
odbieramy przekleństwa.
jesteśmy przekleństwem.
nasze dzieci to sterty plugawych słów.
nie mamy praw…
nie mamy wolności
zamknięci przecież jesteśmy
we własnej świadomości
nasze ręce okaleczone słowami
nasze jaźnie wymordowane cudzymi
sprawami, nasze jednolito czarne
oczy widzące wszystko zbyt dokładnie.
boją się.
to absurdalne ale potem
wiszą na stryczkach niepokoju
trącane wiatrem niezgody.
drżą delikatnie jakby chłodem
smagane a chcące ukryć prawdziwe oblicze
swojego stanu.
gęsia skórka na każdej cząstce.
to już nie tylko niepokój o to co będzie.
to jest niepokój
o to co jest. a jest źle bo można
usłyszeć mówione słowa zarzutu.
boją się.
wiersze napisane drżącą ręką.