Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Malinowa Butelka

Użytkownicy
  • Postów

    31
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Malinowa Butelka

  1. pisz mój drogi chomiczku wielorybku myśl cały czas o poezji chadzaj do kawiarni art- ystycznych łykaj nasen ale ja nie mogę! moje życie jest jak szufladki u dentysty zamknij mnie w chaosie! przecież jesteś posprzątaj pokój a znajdziesz skarpetki wiecznego zamętu
  2. w gruncie rzeczy nie trzeba się nad tym zastanawiać no ale tyle razy miliony osób powiedziało że ten świat jest cmentarzyskiem bo każdy kiedyś umrze. zajebiście żyje się z myślą że jesteśmy tylko stertą pseudo zombiaków, które kiedyś były komórkami a potem byli brzydsi od kotów bez sierści. nadal jesteśmy.
  3. drobna stymulacja warg snu podpartego łyżkami dalej już tylko dal jak przestrzeń szuflady w tej dali jeśli się chce można być wolnym ale to potrafią tylko wybitne jednostki.
  4. podkreślam współzależność barwą wielorybioszarą gdybyś tylko potrafiła ją określić nic by nie stało jako przeszkoda to nie śnieg to leżą mikroobrazy czy nikt tego nie widzi że to płatki dawnych zależności
  5. zapadnięta kreska otwiera-zamyka horyzonty wieża eiffla jest kreską czasem ją łatwiej przeskoczyć niż obejść jest skreślona w dali słychac tylko pomruki ktoś się zbliża ale nagle skręca w lewo.
  6. opowiadasz mi o tęsknocie jaką inni ludzi mogą tylko powąchać ona nie pachnie goździkami diarumami ani żadną gołębią czy Krakowem! jak to? nigdy nie miałeś swojej krowy?
  7. historia jest prosta szłam lekko po idealnie wyprasowanym papierze wśród umysłu snuły się najróżniejsze, najkształtniejsze i najkolorowsze myśli nagle zupełnie całkowicie z nienacka wyskoczył wielokrotny wieloryb nienacek się przestraszył i uciekł wielokrotny wieloryb został pokazał tą siateczkę którą ma z tyłu żeby filtrować plankton i powiedział: "dzisiaj może jest ciemno ale jutro przyjdzie taki gość i on coś powie i stanie się jasność" pomyślałam że może wariat ale oczy miał normalne połamałam parę kwadratów i poszłam.
  8. pod skorupką irytacji czai się sczerstwiały z nadmiernej młodości umysł o strukturze chleba chcący wyrwać się z własnoręcznie założonych kajdan internetowy poeta pokazuje jak bardzo niezależny jest od innych. nie liczni widzą że jedyną osobą od której jest niezależnym jest Norwid i to tylko dlatego że Norwid już nie żyje.
  9. każdy mój wiersz to wersja robocza szaleństwa dziewiątego lutego dwatysiącedziewiątego roku przyszedł dzień kończenia wierszy na szczęście lub nieszczęście był to również dzień wielkiej porażki. co by się stało...
  10. powinnam uciekać od wszystkich "rałrów", słów pseudokontrowersyjnych i szarej rzeczywistości hip-hopowych cwaniaków. do końca nie wiem jak żyć. dlatego nogi mam spętane dokładnie tak jak umysł.
  11. a mnie tu zaleciało wojaczkiem.
  12. tak, "skończył_a" ale w moim, malinowo-butelkowym, mniemaniu PRL ma rodzaj męski jako, że wyraz "peerel" kończy się na spółgłoskę. tak, 19 lat temu, ale dwadzieścia brzmi lepiej niż dziewiętnaście. tak, w takim razie życzę spełnienia życzeń. :)
  13. wracam do Katowic z Krakowa. niby miasto jak miasto budynki, dworzec, znajomi, poeci. ale coś tu jest nie tak. nie tak jak w Krakowie. ah, zapomniałam. w Krakowie PRL skończył się 20 lat temu.
  14. a co jeżeli ten człowiek był jedynym człowiekiem jaki mógł się tam dostać? a właził tam bo szukał (i pewnie znalazł) to czego szukał wszędzie indziej.
  15. patrzę: barierka. i druga. trzecia i czwarta. są połączone bokami każda ma dwie sąsiadki pośród nich człowiek jak on się tam dostał?! jak?! no jak?!
  16. a co tu jest do rozumienia a raczej do nie-zrozumienia?
  17. podsumowując "cykl": albo niezrozumiałam albo powinieneś/powinnaś się bardziej postarać. po za tym tu jest tyle literówek że śmiem twierdzić iż byłeś/byłaś pijana/pijany kiedy to pisałeś/pisałaś.
  18. najbardziej nie lubię siebie kiedy otwieram zeszyt żeby napisać wiersz.
  19. (dla panów takich tam) znowu nie kupili cukierków i chyba się popłaczę nie umiem wierszować ni rymować ni chować się przed światem popłakać się umiem dotknąć nożem się umiem albo szybą od pubu do pubu chodząc się włóczę. to potrafię.
  20. W moim domu mieszkało małe żyjątko, chyba mucha owocówka. Utożsamiałam się z nią silnie. Czasem brałam ją na rękę. Ona nie odlatywała. Chciałam ją pogłaskać. Ale ją zgniotłam. I już nie mam przyjaciół.
  21. szukam melancholii pośród chorych poetów i zatwardziałych znajomych szukam jej w słowach i szukam spokoju potrzebuję ciszy pamiętam że schowałam ją jakieś 10 lat temu kiedy byłam dzieckiem albo ktoś mi ją porwał i nie chciał oddać wspomnienia wsiąkają w pamięć a pamięć jest nieobliczalna niedościgniona
  22. 1. szukam siebie jak grzybów po suszy. ciągle i ciągle nic. 2. nie boję się o siebie. boję się o swoją mnie i o swoją poezję.
  23. a według mnie zdanie "Myślę jak żałośni są ludzie, którzy piszą poezję." jest przejawem autoironii i krytyki, może wręcz frustracji z powodu tego, że chwilowo nie ma weny albo pewnego rodzaju złości na to że taki wytwór jak poezja istnieje i w dodatku dotknął właśnie mnie. a przynajmniej ja tak czuję. pozdrowienia.
  24. palce umazane są dziś moje czymś co łzami zwą artyści oprócz łez mam zszargane nerwy bo czuję się jak zwierzątko którego nie powinno się zaczepiać na placach defilad starych kości mój młody mózg się chowa dla przyjemności krzyczenia swoich bezsensownych racji które wódka poi.
  25. ten wiersz jest jak symbol mroczno-gotyckiego shitu prosto spod żelowego pióra "czternastki".
×
×
  • Dodaj nową pozycję...