Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

M._Krzywak

Użytkownicy
  • Postów

    11 587
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Odpowiedzi opublikowane przez M._Krzywak

  1. Zwariowałem.
    Tak długo wcześniej. Przerażony potęgą łatwości początku, podobną nieuchronnością zagłady, połączyłem się z paraliżem normalności. Nie potrafiłem wybrać inaczej. Teraz stoję pośrodku tej idiotycznej pustyni, widzę ten bezruch, miarowo przesypuje piasek przez palce i drwię z własnej bezradności. Mea culpa. Jestem słowem bez czynu. Pierwotną formą instynktu i niechęci. Ciekawości i zwyrodnienia.
    Brzydzę się tym.
    Szukam gwoździ.
    Muszę odnaleźć to ciało.

    Wyrzekam się Jasności w imię Ciemności. Po trzykroć przeklinam, daje wam czarcie błogosławieństwo migotliwości trwania, odarte z nadziei formy piękna. Mój Ołtarz to zbrodnia nicości i wina chaosu, martwe oczy poznania i życie zapomnienia. Wyszarpuje z siebie tą mękę, tylko na tyle mnie stać, by wpaść w otchłań, obalić iluzje stałości, mit rzeczywistości, dotyk niby uzdrawiający. Nie oddam niczego.
    Głoszę imię Pierwszeństwa.
    Głoszę imię Bólu.
    Przeklinam prace i społeczeństwo bez wiary w namiętność i pożądanie.
    Przeklinam rozbite i pokryte trądem miasto i matki wasze.

    Skąd jestem ?
    Z głębin. Z żeńskości ród mój, z dziury wybitej czerepem Zbuntowanego. Powstałem tak jakoś w pierwszej osobie i zostałem już. Ja, ciągle obecny nudziarz, błazen, król. To ja ssałem sutek Almatei, to ja pokonałem Tytanów, to ja posiadłem Europę. Potem był Napoleon. Przestań. Ognisty miecz zawieszony nad karkiem, to wyrok Ojca mego. W kanałach śpią szczury i dzieci porzucone. To smutne, płaczesz, bo nie rozumiesz. Obiecałem wiele, ale jestem kłamcą i oszustem. Draniem. Chwalmy Pana. Ojczystej Północy. Zdecydowałem się na Stworzenie, na budowlę. Twój kochanek ma siedem głów i dziesięć rogów. On jęczy przed Majestatem, rozrywa go chuć, by po chwili rzucić się i szarpać. Ryknie i tym zapełnią się uszy laików i pójdą w tę stronę. W żałobnych szatach porażki, dwugłowe bliźnięta samczej pychy. Krwią Baranka nażrą się Bestie, rozerwą go i to będzie Zwiastowanie.

    To ja oszalałem. Umarli trącają mnie teraz, bym odmówił za nich pacierze, bym spalił bydło, hekatomba oczyści całuny, a oni zasną na wieki. Stoje pod górą Megiddo. Ostatecznie zniechęcony, formalnie świat ducha nie istnieje, ot, wymysły, brednie. Trochę jak Assurbanipal, Assurdan II, Assurdan III, Assurelililani, Assurnazirpal, Assurnirari V, Assurubalit I, Assurbalit II. No prostu nie ma. My nie żyjemy. Kurczy się pisklę w dłoni. Wąż oplótł niewiastę, przebił ją i wypełzł z drugiej strony. Jej Syn umarł.

    Nakarm i napój mnie, Córko Nocy. Bo idę, zwabiony ogniem, słyszę dziki wrzask który spływa z gór. Dam się porwać, unieść, żywcem zakopać. Ja Orfeusz wieku tego. Otwieram groby i mówię: „wstańcie, już pora”. Powstaną miliony i poprowadzę je do boju, wytrącę Michałowi miecz z dłoni, niczym kometa przelecę przez nieboskłon. Ja jestem z tych Gwiazd. To groby Bogów.

    Jesteś wilgocią, nagością na deszczu. Szubienica już czeka, by objąć Cie uściskiem śmiertelnym. Judasz wsunął swój język tak głęboko. Dzielny zaiste człowiek. Ofiara, by mieli kim gardzić poważnie śmiertelni. Obraziłem się za to na nich. Za to, że zawsze ktoś umierać musi za ich sprawiedliwość tępej masy. Zaprzecz teraz istnieniu – nie oddychaj po prostu. Wtop się w duszę i chodź ze mną. Patrz – Prokurator Judei obmywa palce, boi się potęgi fanatyzmu. A ja głoszę strach, poniżenie i obojętność. Ja rozbijam upór najbardziej zaciętych, kuszę najmocniejszych, jestem każdą twoją słabością, każdym lękiem. Rozpustą Sodomy i Gomory, nagim ciałem dla kłów i pazurów.
    Przeklinam to, że jestem tym wszystkim, co godne jest nienawiści.
    Przeklinam, że mój brat został ukrzyżowany.

  2. Namalowałam obraz kolorowy - czynnosc twórcza
    to obraz kiepskiego artysty - czyli o podmiocie, plus błąd-dwa razy "obraz" - więcej wyobraźni !!!
    zniszczyłam piękno świata - hiperbolizacja, ja wciąż za oknem widze piękne dziewczęta
    jednym ruchem pędzla. - to co to za obraz - jednym pociągnięciem ?

    Rozbudowac, bo jak na razie to pustka, a nie dewastacja piękna świata.
    Pozdrawiam.

  3. Robaczki mojej głowy - czyli myśli, hm...
    nie świętojańskie raczej - udane
    obślizgłe. Jak kpina niewinności - to "obślizgłe" mnie razi, dalej w porządku.
    białe. Osiągnąwszy dozę dojrzałości
    pewnej, wyrosną im skrzydła
    barwne epitafium. - i do końca w porządku.

    Czyli -Tak.
    Pozdrawiam.

  4. Cytat

    Mim w okno wklejony, jak w usta pacierze


    bez przecinka (chyba)

    yyyy a rymy, cóż, sam Pan wie...
    (nie chcę za dużo pisać, bo znów się Pan uczepi, że się czepiam Pana komentarzy, ale wiersze z takimi rymami "jedzie Pan z góry na dół" [czyli że ma Pan tendencję do nazywania takich wierszy gniotami])

    Pozdrawiam

    i dalej będe nazywał takie wiersze gniotami :)
    ale prosze się nie martwic - wiem, co czynie,o ja nieszczęsny...
  5. Sto wyraźnych twarzy, mim w okno wklejony
    przeklnij mnie na przyszłość, o niezwyciężony
    Popiel już pożarty, ot, to stare dzieje
    Mistrz pewnie uwierzył,a Faust się śmieje…

    A my, przyjaciele – na wino gdzieś wstąpmy
    mówiąc tak po prostu – do dna go wytrąbmy
    moment, nie tym torem, po co wielkich mieszać
    jak już być przy winku, to nie czas rozgrzeszać.

    To już z dawien dawna treść z elegii płynie
    z sielskości – anielskości Anakreont słynie
    rzeczka, nimfy, Sylen i reszta gawiedzi
    chodźmy, bracia moi, w domu się zasiedzi…

    Mim w okno wklejony, jak w usta pacierze
    na pohybel draniom, drani się nie bierze
    a win waszych z krwią wiele dziś przelanych
    i tak to się żegna frajerów przegranych…

  6. Cytat
    Ja napiszę tak - za krótko, cóż taki kawałek dla wielbicieli ???
    Więcej !!!
    Pozdrawiam.


    Nie marudź - Ala wkleiła zapowiedź wiersza, jeśli się spodoba, pokaże nam całość.

    Nie marudź ? to jakby komus dac odłamany kawałek tortu, hehhehehehe.
    Ale ten ostatni wers mimo wszystko bym zmienił - to "serce stanie"... hm...
  7. Cytat
    Krziwulcu szarpie w tym wierszu i kopie, moze czasami i dobrze ale czasami nie np w dwóch ostatnich wersach pierwszej. Wogóle fajny mocny, męski wiersz, ale ale:
    - tu nazbyt wiele opowieści i taka oczywistośc, oj Krzywy zrób z tego poezję ;)
    i te jego wredne oczy> tu znowu szarpie i znowu za dużo mi słów.

    wogóle trzecia jakby jeszcze do roboty
    to tyle mojego Michałku-Migdałku Buźka. tak se pomarudziłam jak na smętnego biloga przystało.



    wiesz, kto Cię odwiedzi za to ???
  8. miłość - sama częstotliwośc używania tego słowa mnie odrzuca
    jak obce to słowo - tutaj logika - jeżeli obce, to ciężko o nim pisac
    niczym śnieg za kołnierzem - porównanie błędne - każdy prawie miał ten śnieg za kolnierzem
    idę przed siebie z tym - czy rzeczywiście się idzie z tym śniegiem za kołniezrem dalej ?

    a tak:
    miłośc - słowo
    niczym snieg za kołnierzem
    zatrzymuje i gryzie

    co niegdyś uważałem za
    serce dziś to tylko
    strzępy nadżarte
    rdzą - to wbrew biologi :)

    druga propozycja
    co niegdyś uważałem za serce
    zmienilo sie w strzępy
    podarte i kruche

    nadal trzymam twoją
    dłoń gdy zasypiam - to jest juz zbyt banalne
    jak stracony poganin - porównanie niezbyt własciwe - poganin tez wierzy
    wierny swemu wyznaniu - no właśnie

    tylko teraz już inaczej
    gdy w tedy- pusto
    w marzeniach
    to już nie to życie

    Tyle, bo własnie musze zmykac... Ale właśnie -unikac nie tematu, ale powtórzeń, związanych z podobna produkcją...

×
×
  • Dodaj nową pozycję...