
Joka
Użytkownicy-
Postów
68 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez Joka
-
Dziękuję za wizytę - a zdrówko rzeczywiście najważniejsze :) Do usłyszenia
-
Dziękuję Baba. Właśnie sama tego nie potrafię rozgryźć :) tzn. jak jest lepiej - z przecinkami, czy bez? Kilkakrotnie już zmieniałam i ciągle nie do końca jestem zadowolona :( Pozdrawiam.
-
siedziałam długo z rozmarzoną głową przy otwartym oknie, by jedną połową serce wystawić na deszcz niech mięknie niech moknie nie znałam tęsknoty ani roztargnienia złe były pieszczoty, złe drogi myślenia o życiu i o sobie więc siedzę przy oknie ze zmokniętą głową pisząc to co czuje i ufając słowom które niesie deszcz niech szlocha niech stuka zawsze kiedy siedzę przy otwartym oknie liczę tylko na to, że serce do głębi przemoknie i zrobisz co chcesz
-
Uważam podobnie, jak Duks - że świat jest piękny a ludzie z natury są dobrzy i każdy na w sobie coś pięknego i szlachetnego. To tylko zewnętrzne czynniki sprawiaja, że stajemy się źli, rozgoryczeni, mściwi... a i tu wiele zależy od nas samych. Coraz rzadziej ze sobą rozmawiamy, nie liczymy się z innymi, i dajemy często ciche przyzwolenie na to, co się dzieje dokoła udając, że nas to nie dotyczy :( Myślę, że potrzeba nam większej wrażliwości, otwartości na potrzeby innych... a przede wszystkim własne potrzeby. Serdeczności.
-
przesuwać krzesło
Joka odpowiedział(a) na Jacek_Suchowicz utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Piękny wiersz. Nie wiem, czy smutny - napewno refleksyjny. O co chodzi w życiu? - każdy musi na swój sposób szukać odpowiedzi (...) Ale Ty z pewnością wiesz już dobrze o co chodzi w poezji. Gratuluję. -
Wydaje mi się, że niepotrzebnie od razu tłumaczysz nam do czego mamy się odnieść, bo temat jest fajny i forma przystępna, tylko przegadałeś od początku treść osłabiając tym samym zakończenie. Ja bym trochę przestawiła: Zapatrzeni w siebie zadufani postrzegamy innych przez pryzmat własnego Ja. Miłość nie zawsze znaczy to samo. P.S. Jakem blondynka - wydaje mi się, że lepiej :) Oczywiście - do przemyślenia. Pozdrawiam serdecznie.
-
Przepraszam - to tylko literówka. W wierszu jest "kropli" zamiast "krople" - chyba????? Co absolutnie nie ma wpływu na to, że mi się bardzo podoba :)
-
Tak. Trochę tak. Dziękuję Jagoda. Serdeczności.
-
Hac urget lupus, hac canis
Joka odpowiedział(a) na bestia be utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Podoba mi się - egzystencjalne problemy jednostki w ładnej, przystępnej formie. Do przemyślenia. Pozdrawiam. -
Niezwykle plastyczny obraz - podoba mi sie w całości. Kilka naprawdę godnych uwagi refleksji. Tylko czytam już któryś raz i ciągle mi się wydaje, że powinno być "skapujące krople soli czekają na umówiony finisz" - chyba że nie rozumiem przesłania. Z przyjemnością odwzajemniam wizytę. Pozdrawiam.
-
Powodzenia Natko. Ja już chyba nie zrobię, ale polecam :) Cieszę się, że się u mnie zatrzymałaś. Serdeczności.
-
Serdeczne dzięki bestia be :) Pozdrawiam
-
Witaj Joa. Dziękuję bardzo za szereg wątpliwości - lubię konstruktywną krytykę i bynajmniej się nie obrażam :) Utwór ma prawo się nie podobać a czasem po prostu nie jest dla nas... i w żaden sposób nie dociera. Spróbuję jednak odpowiedzieć na niektóre Twoje pytania - choć to pewnie bez znaczenia (bo nieistotne, co autor chciał powiedzieć, jeżeli nie dociera to do odbiorcy). A już napewno będzie to ze stratą dla wiersza i innych odbiorców, którzy dotrą do niego po sugestiach autora. Od początku: - "ze spaceru", bo to grupa takich małych form powstałych na skutek moich obserwacji, przemyśleń, spostrzeżeń - pojawiających się gdzieś mimochodem - w drodze do szkoły, na spacerze, na przystanku, w galerii, itp. Życie jest ciągłą wędrówką - nie wspominając już o tych w głąb siebie (czemu więc nie po korytarzu?). - "plastikowy breloczek" - nie breloczek, a plastik wydaje mi się tu ważniejszy. Opowiadam o współczesnych sobie czasach - które bez wątpienia są epoką plastiku. Breloczek ma w sobie większy ładunek emocjonalny (jest bardziej osobisty) niż np. butelka :) - przynajmniej mi się tak wydaje :))))) ... a przy okazji dźwięczniej brzmi przy plastiku ;) Podniesienie tego plastiku (breloczka, błyskotki lub czegoś innego...) to zwracanie uwagi na mało istotne, przyziemne, przemijające dobra, które w obliczu prawdziwych problemów nie mają większego znaczenia. A nasze pokolenie jest strasznie materialistyczne - dobre ciuchy, telefony, samochody, potem kariera, szpan - to są priorytety tego pokolenia (naszych czasów). I jesteśmy strasznie zapatrzeni w siebie - wszystko nam się należy, natychmiast. Nie potrafimy ze sobą rozmawiać, nie zwracamy uwagi na innych... Często śmiejemy się z kogoś, czegoś, robiąc za chilę coś bardzo podobnego. A czy sarkazm? - może raczej propozycja by bardziej otworzyć się na innych i na to, co sie dzieje dokoła. - co do wielokropka już zdecydowałam :) To byłoby na tyle - myślę, że trochę zbyt dosłownie podeszłaś do tego tekstu, ale bardzo dziękuję za komentarz :) Przepraszam jednocześnie wszystkich innych czytelników za moją interpretacje. Oczywiście macie prawo myśleć co innego. A propos - bardzo ładne powiedzenie dziadka, nienmiej jednak warto czasem popatrzeć pod nogi... i całkiem przyjemnie znaleźć jest jakąś zwyczajną błyskotkę (bez podtekstów) :))))) Pozdrawiam serdecznie.
-
Jasne. Im więcej drzwi tym metaforycznym kluczem da się otworzyć, tym lepiej. Masz rację, że można mocniej uderzyć w odbiorcę, ale nie wiem, czy ja chcę to zrobić, teraz. I czy potrafię? A historia dość pospolita - mówiłam to już we wcześniejszych komentarzach - dlaczego? Żeby każdemu z nas była bliska. Tak naprawdę każdy może włożyć w ten środkowy fragment wiersza wiele innych prozaiczych wydarzeń, które można zamknąć tą samą puentą (np. wyrzuciła zdjęcie, kopnęła psa, zjadła hamburgera - depcząc lub gloryfikując tym samym jakieś wartości kultury, epoki...) Pewnie, że każdy przedmiot i czynność wykonywana będą miały inne znaczenie, inną symbolikę, inne zabarwienie, ale morał ten sam. Cieszę się, że znalazłeś w tej krótkiej historii tyle dobrych rzeczy... i wskazujesz może jeszcze kilka lepszych rozwiązań. Ale tutaj tak chciałabym zostawić - zwyczajnie, po ludzku, bez patosu i bez agresji. Dziękuję za zrozumienie i rzeczowy komentarz. Dobry z plusem bardzo mi odpowiada :) Pozdrawiam
-
Z wielką przyjemnością goszczę Cie Baba pod tym wierszem :) Szacunek za interpretację. Do usłyszenia.
-
Super Baba! Twoja wersja podoba mi sie niemniej niż moja. Jest trochę bardziej przewrotna lecz równie trafna. Dziękuję. Ale ja chciałam zwrócić uwagę jeszcze na coś innego - że często moglibyśmy się uczyć na błędach innych (wystarczy tylko obserwować i wyciągać wnioski) a my jednak jak na własnej skórze czegoś nie doświadczymy, to nie rozumiemy pewnych sytuacji. No i ciągle wydaje nam się, że to nas nie dotyczy. Ale Twoja puenta naprawdę mi się podoba. Pozdrawiam serdecznie.
-
Dziekuję Krysiu. Coraz bardziej sie utwierdzam w tym, że Macie rację. Serdeczności :) P.S. JUŻ NIE MA WIELOKROPKA :)
-
Bardzo dobry wiersz. Świetnie poprowadzona myśl (na mój gust) w nienagannej formie. Gratuluję.
-
Lepiej mi się czyta ten tekst w innej kolejności, tzn.: ku zbiornikom pustym i suchym od ewaporacji poprzednich lat, parła naprzód ta czerwonogłowa diecezja. mułowate i lepkie oczodoły kawałka tutejszej ziemi wzywały ludzie przybyli do miejsc niby bożych, niby świętych jak piasek z klepsydry rozsypani po błogosławionym polu, po napiętnowanym bagnie. z wysokości, bliżej brudnego nieba, śpiewem marynarzy kutra, jak gdyby dawne odnogi dawnego jeziora miały łuski jak feministyczna syrena. z zarośli, całkiem nagi patrząc, spod łun i hostii wdrapywałem się na obrośnięty ptakami zegar tego miejsca. słyszę jako pierwszy przybijany gwóźdź i jako pierwszy rozrywam pęcherz płodowy. Ogólnie jest chyba dobrze, ale nie wiem, czy potrzeba aż tylu metafor, przenośni i symbolicznych obrazów, żeby powiedzieć, że pewne rzeczy nas bolą wyjątkowo i nikt ich nie rozumie tak, jak my sami? Osobiście zabieram ze sobą: "ludzie przybyli do miejsc niby bożych, niby świętych jak piasek z klepsydry rozsypani po błogosławionym polu, po napiętnowanym bagnie. z wysokości, bliżej brudnego nieba, słyszę jako pierwszy przybijany gwóźdź i jako pierwszy rozrywam pęcherz płodowy." Pozdrawiam.
-
Nie był chyba w warsztacie - ale może był podobny :) Zresztą, obraz bardzo pospolity - pewnie nie tylko przeze mnie poruszany. Obrazowo - tak. Ja chyba głównie myślę obrazami :) Dziękuję Magdo za chwilę refleksji. Dziękuję Fly za pokrzepiający komentarz. Arku - możesz mieć rację. Do końca nie byłam przekonana, czy wielokropek ma być, czy nie? I jeszcze kilka innych znaków, ale narazie jest :) Przepraszam
-
Żaden z nas nie jest Chrystusem
Joka odpowiedział(a) na Marcin B utwór w Wiersze gotowe - publikuj swoje utwory
Bardzo ludzki wiersz. Pokazuje nasze słabości i tęsknoty... i to, że mino największych starań ciągle popełniamy jakies błędy i narażeni jesteśmy na pogardę, brak zrozumienia, samotność - czyli wszystko to, czego się boimy. Fajnie poprowadzona myśl. Pozdrawiam. -
Korytarzem przechodziła dziewczyna taka jak wszystkie, nieznana nagle podniosła z podłogi plastikowy breloczek na znak szacunku do epoki, w której żyje. Tak łatwo dowiedzieć się czegoś o sobie patrząc na innych.
-
Rzeczywiście - nic, tylko się delektować: optymizmem, subtelnością, klimatem... i szczerością... Z uznaniem :)
-
Bardzo mi się podoba. Bardzo - od początku do końca... i każda strofa oddzielnie. A wszystko (jak dla mnie) sprowadza się do tej najprostszej z proponowanych przez Ciebie zasad: "istnieją wartości ponad to co dookoła od których nie wolno odstąpić jedząc w McDonald’sie" ani w żadnej innej możliwej sytuacji. Gratuluję! Super!
-
Bardzo prawdziwe. Bardzo poruszające. Gratuluję.