W gorących językach
żarłocznego ognia
kolejny rozdział księgi znika.
Księgi, która co dnia
wiedzie miliony
zakute w kajdany
własnej głupoty
i ignorancji.
W gorących językach
żarłocznego ognia, koniec księgi się zbliża.
Zamykam oczy i wdycham
piękny zapach płonącego krzyża.
I zanim ogień zagaśnie,
moc jego zmyślnie podsycam.
Kończę wszelkie święte waśnie.
Niech płonie znak półksiężyca!
A kiedy słońce wzejdzie,
Ujrzycie już tylko zgliszcza,
świata niewoli, który zniszczyłem,
paląc opasłe tomiszcza.
Nie wiem czy ten twór nadaje się do publikacji, nie jestem zbyt obiektywny co do własnej osoby. Nie oszczędzajcie sobie bluzgów.