Mówią, że jest ponoć
Gdzieś leśna polana,
Gdzie zakwita paproć
W noc świętego Jana.
Rozkwita jak płomień,
Srebrzy się i złoci
W ową noc cudowną
Kwiat leśnej paproci.
I chodzą poń ludzie
W gęstwę lasów ciemną,
Lecz od wieków jeszcze
Chodzą nadaremno.
A nie wiedzą biedni,
Że go sami tulą
W swej gorącej piersi
Pod zgrzebną koszulą.
Że w ich sercu miłość
Raz wyczarowana
Zakwita, jak paproć,
W noc świętego Jana.