drzazga
Użytkownicy-
Postów
36 -
Dołączył
-
Ostatnia wizyta
nigdy
Treść opublikowana przez drzazga
-
dwuwersy mogą być? wcześniej podzeliłam jakoś treściowo, ale nie jestem nieczuła, musiałam odpowiedzieć jakoś na błagania... ida
-
rozbiłam, ależ proszę... dobrze że przyciąga, cieszy mnie to dzięki i pozdrawiam
-
fajnie się to czyta, hehe
-
aaa, kotki dwa, szarobure (od kurzu) obydwa, wiec śpij, kochanie, jeśli gwiazdkęz nieba chcesz... ech to były czasy. trochę za bardzo tych światów swoich i innych...
-
mam wrażenie że czytałam to miliony razy, słyszałam w radiu i wszedzie gdzie się da. archetyp? raczej kalka
-
ta brudna rączka jest trochę bez sensu,wiem
-
podróże są jak przedszkolanki mają kształcić a dręczą i śnią się przez życie podróże nie przytulają mogą skarcić lub kazać zjeść repetę durnych perypetii każdy powrót jest jak ta zabawa lampa nos nos lampa w końcu nie uda się trafić na miejsce chociaż jest bardziej własne niż palec pociągu który lepi się dookoła jak brudna rączka dotykiem współpasażerów
-
zgadzam się, podły ten... no to coś.
-
"żadnych kartek ja w twoim paszporcie, żadnych kartek ja w twoim paszporcie, byś był ze mną wyrywać nie muszę" oglądałaś misia? sasasa
-
[przepierzenia] (poprawiony)(?)
drzazga odpowiedział(a) na Ona_Kot utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
właśnie, jesień jesień jesień jesień, jak spiewa mój ulubiony kabaret. popatrzę, posklejam, potem pokroimy,ja spojrzę raz jeszcze i się podzielę... chodnikiem. i wtedy może moje prywatne październikowe mamrotania zmienią się w tak ładne jak twoje... ale marne szanse raczej, bozia talentu poskąpiła, niedobra. no tak, powiedzieć chciałam przez to że mi się podoba, pozdrawiam -
Pojadę do siostry
drzazga odpowiedział(a) na Barbara_Pięta utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
ha, była taki wiersz z "szukałem siostry i nie mogłem znaleźć, nie miałem siostry więc nie mogłem szukać" wiesz czyj? -
no tak,może to celowe, ale to jest naprawdę bez duszy i emocji... i wogóle bez czegokolwiek, puste takie, płytkie, nie podoba mi się
-
naiwność albo nadzieja jest matką wiadomo czyją
drzazga odpowiedział(a) na drzazga utwór w Warsztat - gdy utwór nie całkiem gotowy
teraz widzę to była tylko próba równowagi nie można brać do siebie tej głębi nieistniejącej poza fasadą gestów spojrzenia ręce liście zwolnione tępo i każdy szczegół staje się istotny nie zauważyć mrugnięcia skrzyżowanych palców że to wszystko na niby głupia -
nudne w gruncie rzeczy... i jakieś takie fuj, można by to zrobić znacznie lepiej, gdyby komuś zdolnemu zechciało sie realizować kiepski pomysł
-
ja nie opluwam, no może czasem... Jak gra ci w duszy coś oprócz bardzo zawoalowanego zwierzęcego pociągu to lepiej pisz o tym. Pozdrawiam.
-
sympatyczny kiczyk:) marszczący sie mur i szeleszczące powietrze, kawa rozlana na obrus, eviva l'arte.
-
no... zaangażowany społecznie dialogi nieźle sie czyta, słowem - komercha ale i tak nie jest źle
-
tak słodko machają słowami az do uschnięcia znaczeń miłość i śmierć śniadanie i kolacja 1000 kalorii grzechy których zazdroszczą stare nauczycielki ich chłopcom oczy jarzą się niebiesko myśli leciutko fruną daleko ponad sensem jak mnie
-
ślad zębów długo znikał z białego nadgarstka dużo szybciej zwinęłam w kłębek uśpiłam w kącie oka słone żyłki bólu drżenie warg ześlizgnęło się gdzieś w ciemności gardła pamięć już zawsze uwierać będą kamyczki słów
-
cześc, ale fajnie, ja też jestem małym drewienkiem:))) natomiast jeśli chodzi o twój utworek, to... no nie bardzo, gdyby wstawić jakieś ha i pe ha o pe MC zapałka dla was rymuje bo wielkie cierpienie w swym sercu czuje oraz wypiszczany liryczny refrenik byłoby hiphopolo... ale nie zrażaj sie, pozdrawiam:))
-
acha, literówka juz poprawiona. końcówka jest troche klamrowata, więc chyba jej nie usunę... chociaż, przemyślę jeszcze. dzięki
-
mnie akurat średnio przypadł, chociaż ma taki ciepłokluskowaty urok. Co do tych nielicznych rymów to wyczuwam ducha czarnej madonny jasnogórskiej... pozdrawiam
-
Przez sen wślizgnęła się do muszli śimaka w głowie ma europę posiekaną taśmami dróg wszystkie są puste i nie kończą nigdzie wiją się jak muszla wokół jej pamięci przyszłość w skorupce wiecznie zamknięta nie stanie przed nią naga tam przez sen tylko wślizguje się cicho
-
przyjmuję zarzuty, wyżywam się przedwyborczo...
-
dobrze że się nie rymuje, bo Jesienin byłby totalny. Mogłoby być ładne, ale końcówka spieprzona. Nawet impresje powinny mieć jakieś pointy, bo pozostaje niedosyt, albo przesyt. A w tym wypadku wogóle jakos nijako.