Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

maxymilian karpp

Użytkownicy
  • Postów

    13
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez maxymilian karpp

  1. kochać jak jezus przejść po falach jeziora próbowałem o mało by nie zdążyli sekcja ratownicza oczywiście z rybami to też mi nie wyszło na filecie się wychowałem chociaż numer z magdalenką owszem nad wyraz dobrze poszedł nie mówię o tej spod warszawy tam to kochali na śmierć do kitu z takim uczuciem za dużo było jezusów reasumując indywidualista jestem tak cierpię nawet swój krzyż mam w którym od czasu do czasu mnie łamie
  2. tańczyła szukając podpowiedzi co dalej kolejne świty zacierały drżące noce umykające spod paznokci marzeń oślepiona raz po raz zrywała cugle umykając woźnicy w napływie szaleństwa infantylnych zachcianek dygoczących pragnień wątłego płomienia świecy kładącego cienie po wyrzeźbionych progach snu donikąd
  3. No, nie do końca tak jest.To, że Ty nie odnajdujesz przekazu, to już inna sprawa.Nie ma tak,że się pisze o niczym.Zawsze jakiś tam zamysł jest... oczywiście zgadzam się, że czasami jest przerost formy nad treścią.Pozdrawiam serdecznie.
  4. bez odpowiedzi, chociaż nie wiem czy warto o wszystkim wiedzieć może lepiej być nieświadomym niektórych spraw odsunąć od siebie przejść obok zostawić biegiem jałowym na jutro krótkim spięciem kolejnych metamorfoz w pośrednim logowaniu dnia powieleniem wczoraj prześladowczej kalkomanii bytu kruchością teraźniejszych oczekiwań w substytucie obiecanych superat
  5. do przestawianych widzimisię krótkoterminowych alternatyw za i przeciw w obraniu dróg po kosztach z niwelowanych wartości paletą dywizjonizmu w aberracji spostrzegania nieuchwytnych refleksów dążeń skrajnością balansowania etycznych norm po zaułkach subiektywnych zachowań adoracją koniunkturalnych uzależnień w alienacji ekshibicjonizmu z założeniem prognoz dekadencji
  6. spojrzała na odległy koniec ulicy stado gołębi gruchając wesoło wybierało między sobą partnerów westchnęła cicho czuła na sobie ciężar nieprzespanych nocy które stukotem wdzierały się w obszar doznawania po sznurach bielizny przesuwała kolejne godziny lakonicznie odmierzając iloraz zapadającego zmierzchu gdzie relatywistyczne odczuwanie dobra i zła prysło względnością światła brakującym elementem puzzli
  7. Ładnie wyraziłaś to, co każde z nas kiedyś zasiało. Pozdrawiam i kłaniam się.
  8. Dzięki i pozdrawiam.
  9. No, jest literówka... miała być akacja. Czy kto wie jak to poprawić? Pozdrawiam.
  10. z ławkami w cieniu kwitnących akacji godziny spędzane salwami śmiechu i ukradkowych spojrzeń w stronę przechodzących dziewczyn zapamiętanych imion na świeżo pomalowanych oparciach mój pierwszy wiersz cicho kładziony na twych ustach których smak próbuję odnaleźć dzisiaj
  11. jak zwykle niczym spragniona kochanka ścieliła wrzosem okoliczne łąki strojna bielą oparów gotowych do nocy poślubnej na pobliskim kartoflisku dym ogniska kreślił nostalgiczne esy floresy rozsiewając zapach pieczonych ziemniaków obok gromadka dzieciaków parzyła sobie usta to gaworząc wesoło lub okrzykami żegnając ostatnie klucze żurawi które żałosnym klangiem kierowały się w stronę południa gnane kodem przetrwania
  12. i co tu dużo mówić jest naprawdę nieźle dzień jak co dzień bez wzruszeń nawet lewa noga nie jest w stanie niczego zepsuć ten sam zatłoczony autobus twarze wygniecione sennymi majakami o wielkości i przystanek z pryskającymi złudzeniami otwarta brama do nikąd za którą zdychający iloraz populistycznych demagogii niczym w kolorycie daumiera przerabia kolejną kromkę wczorajszego chleba
  13. spazmatyczny kaszel obudził mnie w środku nocy sięgnąłem po papierosa tak wiem palenie szkodzi niebieski dym leniwie przesuwał się ku oknu zza którego rezolutny księżyc bezczelnie łypał na panienkę leżącą obok mnie w łóżku spojrzałem na nią dobra była tańczący cień rozczłonkowywał jej ciało niczym analityczne spojrzenie kubisty z pewnością nie była bryłą to raczej rubensowski odpowiednik madame sans gene pełen umiejętności i pewności materii tak jak przecierający świt na odległym horyzoncie…
×
×
  • Dodaj nową pozycję...