Skocz do zawartości
Polski Portal Literacki

Mała Kiki

Użytkownicy
  • Postów

    17
  • Dołączył

  • Ostatnia wizyta

    nigdy

Treść opublikowana przez Mała Kiki

  1. lubie kąpiele w błocie, extra ujędrniają tyłeczek :) Pozdrowienia dla mieszającego,
  2. Spojrzała w górę, jeszcze tylko dwa stopnie i będzie w stanie mu powiedziec. Zawsze był od niej o krok do przodu, teraz nagle zwolnił, a ona dobiegła. To pewnie ta niemożnośc wyprostowania pleców blokuje mu ruchy. Palce zatopił w czole, teraz podpierał nimi wszystkie, dopiero co wypielone dorosłe myśli. Stanęła w progu, cała jej odwaga pójścia dalej rozmyła się w poświacie firankowego słońca. Przed sobą rozłożył ostateczne wyjścia ostatecznych sytuacji. Wzrokiem omijał wszystkie liczby i daty kolejnych zaplanowanych dla niego kroków. Dziś nie chce rozmawiac, a ona nie zapyta. Zamilczony, wycofany w odległe kursy tratw nieodnalezionych, gestem da jej nadzieję. Zasiądą przy kolacji, skosztują codzienności, byc może tak mało jej zostało.
  3. Mała Kiki

    Pustka

    Uważam, że ten wiersz wyszedl Tobie najlepiej
  4. Nie mogąc jej dogonic, przystanął i pozwolił na to. Na całej szerokości jej ramion, prostopadle do niej, leżał świat. Czuł, że jest wolna będąc zupełnie zniewolona. Nie powiedziała dokąd się tak śpieszy, on zresztą nie zawsze pytał. Wyrzuciła wszystko co leżało na stole, zgarnęła do kieszeni podmuch nienazwanej pieszczoty, zostawiła uśmiech w nienaruszonym obiedzie. Nieuważnie przemknęła przez pokoje, potykając się o klocek, kamień węgielny ich domu. Wystawiła za drzwi dwie walizy puste i dwie zapisane, pudło z welonem przerzuciła do jego szafy. Dopiero jutro zatrzyma drżenie rąk i opadanie mokrej kotary. Wyśledził ją palcami w pozostawionej między nimi pustej przestrzeni. Ominął ostre krawędzie, odkładając na później wygładzanie. Pośpiech w takich chwilach, twierdził, jest zawsze wskazany. Zatopił ujrzenie, na czole pocałunek zostawił. Powiedział, że to im wywróżył gołąb co balkonową skrzynkę za dom sobie wyobraża. Codziennie teatr lalek odstawia próbując skłonic połowice do swych usilnych starań. Dodając ciężar proporcje się wyrównały.
  5. nie daję się rozszyfrowac???????? Extra!
  6. UFO nie musi byc Tobie przykro skoro jestes na nie. Jestes to jestes. Musze się poprawic bo moje niezrównoważenie jest wszędzie, z rąk mi wypadło... dziękuje za Twój czas :)
  7. trafna twoja uwaga ja ma swoje miejsce między proza a poezja. W poezji dla mnie za krótko a w prozie za długo :) dziekuję za poświęcony czas kilku mym słowom
  8. świat wokół biznesu sie kręci :) podoba mi się , swoją zwięzłością kusi
  9. koncówka extra, uwielbiam niedopowiedzenia zapraszam na znieczulonko :) pozdrowienia
  10. Mała Kiki

    Droga

    Wszyscy go nie chcieli Matka nosiła jak nowotwór bardzo złośliwy usunęła daleko od siebie bez ryzyka nawrotów Ojciec tolerował dopóki przestał mu się zgadzać bilans zysków i strat mimo że nie był księgowym Pracodawcy zatrudniali warunkowo dokąd nie sprawiał kłopotów Żona Depresja Kochanka uwikłanie w trójkąt nie odmieniło losu .............................. do tego momentu jak dla mnie extra, a potem jakoś ci to zjechało w dół, było napięcie i zeszło, zabrakło mi dreszczyku pozdrawiam i do................przeczytania
  11. "lokatora przyjmę na pokój ze ślepą acz wnikliwą kuchnią, z widokiem na komin i dach spadzisty". Anons nadano w czwartek w lokalnej gazecie lipcowej.Jak jeden widok za oknem dzielic będziemy? Zapytał juz w drzwiach, ten co butów na wymiar nie miał. - Wystawione za oknem, suszące sie na parapecie, Pani marzenia, będą nam zasłaniały. Co prawda to prawda odkrył mnie już w progu. Dam mu czas - myślę. Zmęczony teraz, z wiatrem na twarzy, na dowidzenia mi nawet nie odpowie. Rozsiadłwszy się w moim - naszym pokoju, herbaty sobie życzy. Jak zwykle trącona łyżeczka, skrzypi cukier pod stopami. Niechlubny to lokator, czy na zawsze mi dany? Wypowiem mu umowę jeszcze nie podpisaną. Ubrania swoje porozwieszał na krzesłach okolicznych, do namysłu mi dając. Jedną ręką sweter zielony na górnej półce układając, pajęczyny z żyrandola włosami pozbierał. Uśmiechem odpłaciłam. Lubie kolor zielony. Takie czytadło sobie ze mnie zrobił. Potem pajęczyny zagościły na stałe. Przełknełam to boleśnie, z czasem nic nie zauważając. Filodendron pod sufitem nie wiem kiedy wielce wybujał. Poszedłby dalej, cztery rogi zwiedzając. Przycięłam. Koniec. Kuchenne ślepe okno, knebel na okiennicy.
  12. Oddam moje odłożone trochę w biodrach kilka w talii na czas wielki nieprzystępny Dla tych co za mało mają tego piachu co po oczach lustra co odłamkiem stoi zatrzymany nurt przy brzegu kroków w tył a w przód żadnego jak już oddam to poprawię plany siewu przyszłej wiosny
  13. Chodząc przez korytarze pomija śpiącego znów się wydarzy niemożliwość razu pierwszego Licząc szpary w podłodze i pęknięcia na ścianach uzgrabnia składnię miejsca i proporcjonalność czasu Trzy guziki namiastek Pierwszy Drugi Trzeci Myśli przypomniały
  14. Palcem małym prawej ręki tym z najmniejszych najbrudniejszych tak najłatwiej tak najszybciej /moje małe wyuzdanie/ nie inaczej tylko formy nie pomylić wpierw wymierzać i docinać każdą z każdym porozdzielać tamto z tamtym od tamtego jednych ugnieść w górnym rogu a drugich zagonić do dolnego zastanowić się co jeszcze spojrzeć z góry i docisnąć obślinionym palcem małym zacząć znów na nowo wszystko
  15. Oddam moje odłożone trochę w biodrach kilka w talii na czas wielki nieprzystępny Dla tych co za mało mają tego piachu co po oczach lustra co odłamkiem stoi zatrzymany nurt przy brzegu kroków w tył a w przód żadnego jak już oddam to poprawię plany siewu przyszłej wiosny
  16. Garściami sobie wzięłam to co inny Ktoś wymodlił Całymi haustami pośpiesznie na oślep bez umiaru i trwogi Oby miec Ciebie jak najwięcej Rozmazałam sobie usta wymownie wytrzesz je/jak zawsze/ zbyt taktownie
×
×
  • Dodaj nową pozycję...