Noc zaczyna znów przygniatać mnie swoją mocą.
jej czerń jak upiór nie daje mi o niej zapomnieć.
czasem usmiechnie się irocznie
czasem zuchwale..
Zaczynam być opetaną
jak narkomanka wdycham jej zapach
nie mogąc się opanować.!
Nie mogę doczekać się dnia.
By znów Cie ujrzeć
Zobaczyć jak sie uśmiechasz
(Co z tego, że nie do mnie?)
Kocham Cię takim jakim jesteś
Ukratniem i spokojnie
ale szczerze!
Zaczynam śmiać sie jak jesteś.
Czuje to bezpieczeństwo
Poranek jest wspaniały gdy jesteś blisko.
Lecz gdy nie
Dzień staje się straszliwszy od nocy.
!