widzę że rozgorzała tu bardzo interesująca dyskusja:)
Wypowiedź poprzedniczki nie jest skierowana do mnie, jednak pozwolę sobie zabrać głos. Jako katolik, człowiek wierzący i szanujący Boga, nie mogę pozostać bierny gdy ktoś Go obraża, pownieważ tym samym i mnie obraża. Tym bardziej że argumenty są banalne...
Natomiast pytanie o obrażalskość Boga jest śmieszne. O ile nie miałem tego traktować poważnie (pytania), o tyle mam wrażenieże po pierwsze Bóg się tego spodziewał dając nam wolną wolę, po drugie od tysięcy lat słyszy podobne (i gorsze) słowa i po trzecie po śmierci napewno za wszystko bedziemy osądzeni... Więc o ile to było szczere, to ja już bym się bał...